Yu Hua o chińskiej rewolucji: wczoraj i dziś

Bartosz Kowalski

21.06.2024

Yu Hua to jeden z gigantów współczesnej literatury chińskiej. Urodzony w 1960 roku pisarz jest „dzieckiem” rewolucji kulturalnej (1966-1976), która w dużym stopniu określiła go jako człowieka i pisarza. W książce „Chiny w dziesięciu słowach” Yu przedstawia swoją ojczyznę za pomocą 10 słów-kluczy, które są punktem wyjścia do opowieści o Chinach współczesnych. Chińskie wydanie książki zostało opublikowane w 2011 roku, dwa lata później ukazała się jej  polska wersja, w doskonałym przekładzie Katarzyny Starek (Wydawnictwo Dialog).

W dużej mierze autobiograficzny charakter książki ma formę nierzadko skrzącej humorem gawędy, która miejscami budzi skojarzenia z opowieściami Bohumila Hrabala czy Jerzego Pilcha. Centralnym punktem rozważań Yu Hua jest rewolucja – wielka niewiadoma. W historii o samozwańczym przywódcy jednoosobowego Niezwyciężonego Oddziału Propagowania Myśli Mao Tse-tunga, zawarta jest uniwersalna prawda o rewolucji i przewrotności doli człowieczej. Niczym niewyróżniający się i zachowawczy 40-latek, obiekt drwin sąsiadów, we wzmożeniu Chińczyków żarem rewolucji kulturalnej dostrzega dla siebie szansę na społeczne zaistnienie. Sformułowawszy jednoosobowy oddział rewolucyjny zaczyna ideologiczną krucjatę wśród okolicznych mieszkańców, za pomocą gwizdka przywołując ich na ulicy do recytowania wyjątków z czerwonej książeczki przewodniczącego Mao. Na dowód własnej pozycji przytwierdza do paska u spodni pieczęć z wygrawerowanym hasłem Niezwyciężony Oddział Propagowania Myśli Mao Tse-tunga. Rozpoczęte w ten sposób pełne wielkości życie, kończy się jednak z chwilą, gdy przez nieuwagę pieczęć zsuwa się z paska do otworu kloacznego. Apostoł rewolucji z miejsca staje się kontrrewolucjonistą. Jak pisze Yu Hua ,,w tej sekundzie fala przypływu jego życia zmieniła się w odpływ”.

Książka pełna jest opowieści zaczerpniętych z dzieciństwa pisarza – nacechowanego niedoborem i rewolucyjną przemocą. Yu Hua opowiada o przymierającym głodem chłopie-spekulancie, katowanym przez młodzież cegłami. Nie brakuje również wzruszających historii o zaspokajaniu głodu czytelnictwa w czasie, gdy w domach Chińczyków znajdowały się jedynie dzieła zebrane Mao i czerwone książeczki. To właśnie dlatego Yu Hua wraz z kolegą zdecydowali się przepisać do zeszytu pożyczoną na jeden dzień Damę Kameliową.  W rezultacie pracy zmianowej jeden skryba nie mógł odczytać tego co napisał drugi, dlatego książkę musieli również czytać wspólnie. Trzy dekady później pisarz przygląda się uginającym się pod ciężarem nowych tytułów półkom chińskich księgarń. Według niego jest to miara drogi jaką Chiny przebyły w tym krótkim czasie. 

To właśnie w serii takich historii opowiadających o Chinach z perspektywy życia laobaixinga zawarte są głębokie spostrzeżenia nt. ludzkiego losu pod rządami totalitarnego państwa, które nawet po śmierci Mao Zedonga nie odeszło od rewolucyjnego wymiaru zarządzania gospodarką i społeczeństwem. W protestach na placu Tiananmen w 1989 roku pisarz widzi ,,święto ludzkiej uprzejmości”. To właśnie wtedy - zauważa Yu – słowo lud, którym komunistyczna propaganda karmiła uszy pisarza od dzieciństwa, wybrzmiało w swym właściwym znaczeniu. Po masakrze Chińczycy zmienili się. Zmienia się również narracja w końcowych rozdziałach książki, które są mniej atrakcyjne literacko. Pod koniec książki w miejsce osobistych, nierzadko drastycznych, choć relacjonowanych z nostalgią przeżyć pisarza, czytelnik otrzymuje głównie kronikarskie sprawozdanie ze stanu Chin na przełomie XX i XXI wieku.

W dzisiejszych Chinach Yu Hua widzi model rozwoju oparty na rewolucyjnej przemocy. W gospodarce dokonała się przypominająca Wielki Skok rewolucja, prowadząca do nadprodukcji stali, przeszacowanych projektów infrastrukturalnych, czy bańki na rynku nieruchomości, których budowa odbywa się dzięki brutalnym wysiedleniom mieszkańców z własnych domów. Podobnie rewolucyjne zmiany Yu dostrzega w edukacji: nastąpiło gwałtowne umasowienie szkolnictwa wyższego. Bez wątpienia 30 lat reform i otwarcia uczyniły z Chin państwo, w którym byt wyprzedził świadomość. Co za tym idzie – wskazuje Yu Hua – konflikty i problemy społeczne zostały przysłonięte zadowoleniem z szybkiego rozwoju gospodarczego.

Należy pamiętać, że Yu napisał te książkę przed dojściem do władzy Xi Jinpinga. Co by napisał o Chinach w ostatniej dekadzie? Czy nawiązałby do radykalnej polityki zero-Covid? Czy wspomniałby o rewolucyjnej przemocy wobec Ujgurów? Czy odniósłby się do rosnącej frustracji Chińczyków z powodu wszechobecnej kontroli państwa?

Naturalnie każdy ma swój klucz do rozumienia dziesięciu przypowieści Yu Hua. Według mnie brakuje w tym zbiorze słowa „pogranicze”, które ma olbrzymi wpływ na kształt terytorialny, kulturowy i polityczny Chin nowoczesnych. Również zdecydowanie hanowskocentryczna perspektywa książki zdaje się potwierdzać „granicę” oddzielającą świat Hanów – w którym zanurzony jest pisarz – od mniejszości etnicznych.

Nie odbiera to jednak książce błyskotliwości. Yu Hua za pomocą genialnych w swej prostocie stwierdzeń dokonuje serii trafnych diagnoz na temat Chin. Szaleńczy wzrost gospodarczy po 1978 roku pisarz przypisuje ,,brakowi politycznej przejrzystości”. Z kolei istotę rządów dwóch wielkich przywódców oddaje za pomocą jednego zdania: „Mao redystrybuował władzę polityczną, a Deng władzę ekonomiczną”. Wydaje się, że na naszych oczach historia zatacza koło. Jesteśmy świadkami kolejnego cyklu przemian w Chinach, który dokonuje się pod rządami Xi Jinpinga. Ta książką, choć opublikowana przed ponad dekadą, pozwala zrozumieć naturę tego procesu. 

Za świetną dyskusję nt. książki Yu Hua dziękuję członkom Studenckiego Koła Naukowego Azji i Pacyfiku UŁ