USA i stosunki Japonia-Korea Południowa

Marcin Socha

28.02.2022

Administracja Joe Bidena kontynuuje wysiłki zmierzające do budowy silniejszych sojuszy w regionie Indo-Pacyfiku. Podczas czwartego spotkania ministrów spraw zagranicznych QUAD, przedstawiciele sojuszu rozmawiali o perspektywach rozwoju współpracy z ASEAN. Zaprezentowano również plany rozszerzania działań w takich obszarach jak dyplomacja szczepionkowa, pomoc humanitarna i reagowanie na katastrofy, międzynarodowe prawo morskie, walka z terroryzmem, bezpieczeństwo cybernetyczne i polityka energetyczna. O ile rozwijanie szerszej współpracy regionalnej zmierza w dobrym kierunku, ostatnie tygodnie pokazały, że nierozwikłanym problemem pozostaje kwestia napiętych relacji pomiędzy Koreą Południową a Japonią.

W lutym w Honolulu zorganizowano kolejne Trójstronne spotkanie ministerialne Stanów Zjednoczonych, Japonii i Republiki Korei. Głównym tematem rozmów były styczniowe testy rakiet balistycznych przeprowadzonych przez Koreę Północną. We wspólnym stanowisku opublikowanym po szczycie potępiono działania Korei Północnej oraz działania Rosji na granicy z Ukrainą. Potwierdzono także współpracę w ramach budowy wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku. Wygląda na to, że głównym celem współpracy w nadchodzących miesiącach jest skłonienie reżimu w Pjongjangu do wznowienia dialogu dyplomatycznego. Warto zwrócić uwagę na brak informacji dotyczących podjęcia konkretnych trójstronnych inicjatyw. We wspólnym oświadczeniu można przeczytać jedynie, że rządy zobowiązały się do „rozszerzenia współpracy i współdziałania w zakresie wielu regionalnych i globalnych priorytetów w dziedzinie bezpieczeństwa i gospodarki”. Brak konkretów może świadczyć o braku motywacji części partnerów (Japonii i Korei Południowej) do rozwijania dialogu. Warto przypomnieć, że podobne spotkanie rok wcześniej zakończyło się wpadką wizerunkową, kiedy to ministrowie spraw zagranicznych Japonii i Korei odmówili udziału we wspólnej konferencji prasowej z powodu sporu terytorialnego i wzajemnych oskarżeń. Wspólna konferencja prasowa po tegorocznym szczycie oraz fotografie pokazujące ministrów spraw zagranicznych w dużej odległości od siebie pokazują, że pomimo wysiłków Waszyngtonu, kontakty pomiędzy Tokio a Seulem nadal znajdują się w opłakanym stanie.

Sytuacja w regionie bez wątpienia wymaga wzmocnienia współpracy sojuszniczej. Stany Zjednoczone wzywają rządy Japonii i Korei Południowej do ściślejszej koordynacji działań w celu powstrzymania wszelkich prób destabilizacji Azji Wschodniej, takich jak ambicje Pekinu do zajęcia Tajwanu czy groźby Pjongjangu dotyczące zakończenia narzuconego przez siebie moratorium na próby jądrowe i wystrzeliwanie rakiet dalekiego zasięgu. Wydarzenia w skali globalnej także powinny skłaniać oba państwa do zacieśniania współpracy. Tobias Harris i Haneul Lee  opublikowali ciekawy artykuł, w którym pokazano, że wspólne stanowisko Japonii a Korei Południowej mogłoby przyczynić się do wzmocnienia międzynarodowej reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę. Sekretarz stanu Antony Blinken był bezpośrednio zaangażowany w koordynację stanowisk sojuszników dotyczących rosyjskiej agresji, co przyniosło rezultaty w postaci potępienia rosyjskich działań przez Tokio i Seul i gotowości do nałożenia sankcji na Moskwę.

Pomimo silnych nacisków zewnętrznych perspektywy utrzymania poprawnych relacji dwustronnych pomiędzy Tokio a Seulem, bez bezpośredniego zaangażowania Stanów Zjednoczonych są znikome. Pomimo braku złagodzenia trwających sporów terytorialnych i historycznych w ostatnich tygodniach mogliśmy obserwować pojawienie się nowego sporu dyplomatycznego.

W grudniu 2021 roku japońska Agencja ds. Kultury nominowała kompleks kopalni złota na wyspie Sado jako jedyny obiekt w Japonii ubiegający się o wpisanie na Listę Światowego Dziedzictwa w roku 2022. Agencja stwierdziła, że Sado było największym producentem złota na świecie w XVII wieku i stanowi rzadki przykład doskonalenia tradycyjnej ręcznej pracy i technik górniczych. Niestety kopalnie, które zamknięto w roku 1989, należą do licznych zakładów przemysłowych, odgrywających kluczową rolę w modernizacji Japonii, przy wykorzystaniu niewolniczej siły roboczej. Szacuje się, że około 780 000 Koreańczyków pracowało w różnych kopalniach i fabrykach w okresie kolonialnego panowania Japonii na Półwyspie Koreańskim w latach 1910-1945. W odpowiedzi rząd Korei Południowej potępił japońską kandydaturę, domagając się natychmiastowego wycofania decyzji.

W efekcie nominacji japońskiej agencji i protestów Korei Południowej rząd Kishidy Fumio znalazł się między młotem a kowadłem. Niektórzy japońscy urzędnicy państwowi oraz przedstawiciele otoczenia premiera stwierdzili, że japoński rząd nie powinien popierać nominacji, która mieć także negatywne implikacje dla stosunków japońsko-koreańskich. W styczniu grupa konserwatywnych polityków z Partii Liberalno-Demokratycznej zwiększyła presję na rząd, przyjmując rezolucję wzywającą rząd do niezwłocznego zaakceptowania kandydatury Sado. Rząd musiał także odpowiedzieć na apele ze strony lokalnych władz prefektury Niigata, którzy także liczyli na wpisanie kompleksu Sado na listę UNESCO. 28 stycznia, po naciskach konserwatystów ze swojej partii, w tym byłego premiera Abe Shinzō, premier Kishida Fumio, nominował kopalnie Sado, co spotkało się z natychmiastowym protestem ze strony Korei Południowej. Kishida, powołał także grupę zadaniową w gabinecie premiera, która zajmie się rozmowami z Koreą Południową na temat kwestii historycznych.

Przypadek nominacji kompleksu Sado jest klasycznym przykładem blokowania relacji dwustronnych przez konserwatywne naciski wewnątrz Partii Liberalno-Demokratycznej. Rząd w Seulu oskarża Japonię o „ignorowanie bolesnej historii pracy przymusowej Koreańczyków”. Koreański protest doprowadzi najprawdopodobniej do zablokowania procesu wpisania japońskiego kompleksu na listę UNESCO. Pomimo tego, że procedura nominacji najprawdopodobniej zakończy się porażką, premier Kishida musiał odpowiedzieć na naciski ze strony konserwatywnych grup w swojej partii. Przypadek ten pokazuje także silny wpływ byłego premiera Abe Shinzō na japońską politykę historyczną.

Sytuacja w Korei Południowej oraz również nie dają nadziei na szybką poprawę relacji z Japonią. Wiele będzie zależeć od wyników nadchodzących wyborów prezydenckich. Pod rządami prezydenta Korei Moon Jae In'a stosunki dwustronne spadły do najniższego poziomu od dziesięcioleci. Obecny kandydat partii rządzącej Lee Jae Myung i główny kandydat opozycji Yoon Suk Yeol podzielają potrzebę poprawy stosunków z Japonią. Yoon Suk Yeol wzywa do wznowienia tzw. wahadłowej dyplomacji z Japonią wstrzymanej w roku 2011, polegającej na regularnych wizytach przywódców obu krajów. Jego kontrkandydat Lee Jae Myung zażądał od Japonii szczerych przeprosin dla Koreańczyków zmobilizowanych do pracy w czasie wojny. Potępił również roszczenia Tokio do wysp Takeshima/Dokdo. Antykoreańskie gesty ze strony japońskiego rządu mogą sprowokować antyjapońskie sentymenty przed marcowymi wyborami prezydenckimi.

Podsumowując, pomimo potrzeby zacieśniania współpracy międzynarodowej oraz nacisków ze strony Stanów Zjednoczonych, nie należy liczyć na szybką poprawę w relacjach japońsko-koreańskich. Konflikty historyczne i konserwatywne grupy polityczne po obu stronach będą nadal blokować proces pojednania. Wspólne stanowiska Seulu i Tokio w sprawie Korei Północnej i Ukrainy pokazują, że koordynacja polityki zagranicznej jest możliwa przy zachowaniu stałego wpływu ze strony Waszyngtonu.