20.10.2023
W sierpniu poparcie dla gabinetu Kishidy Fumio spadło do 33 procent. Jednocześnie liczba osób niezadowolonych z działań obecnego rządu wzrosła do 54 procent. W odpowiedzi japoński premier podjął decyzję o wprowadzeniu poważnych zmian w składzie gabinetu. Premier postawił na zwiększenie obecności kobiet i wprowadzenie nowych polityków, którzy wcześniej nie sprawowali stanowisk ministerialnych. Niestety gruntowne zmiany w rządzie nie przekonały japońskiego społeczeństwa. Badania opinii publicznej przeprowadzone w październiku pokazały, że poparcie dla rządów Kishidy Fumio spadło do rekordowo niskiego poziomu 29%. Aż 60% ankietowanych nie jest zadowolonych z głównych kierunków politycznych prezentowanych przez obecnego premiera. Badanie wykazało, że 59% respondentów uważa, że premier Kishida nie jest „zaangażowany w realizację swoich celów politycznych” a 62% respondentów stwierdziło, że nie ufa jego obietnicom.
Paradoksalnie, przyczyną silnego spadku poparcia dla administracji Kishidy okazał się nowy rządowy pakiet pomocowy, który miał chronić Japończyków przed negatywnymi skutkami rosnących cen. W ostatnim tygodniu września rząd zaprezentował filary nowego pakietu stymulującego gospodarkę. Projekt obejmuje środki mające na celu ochronę ludzi przed inflacją, wspieranie zrównoważonego wzrostu płac i dochodów oraz promowanie inwestycji krajowych w celu pobudzenia wzrostu. Premier poinstruował ministrów swojego gabinetu, aby wykorzystali „wszystkie możliwe narzędzia, aby złagodzić ból inflacji i wesprzeć gospodarkę większymi podwyżkami płac i inwestycjami”. Wśród najciekawszych propozycji złagodzenia skutków inflacji można wymienić pomysł wprowadzenia nowych ulg podatkowych oraz zmniejszenia składek na ubezpieczenia społeczne i emerytalne. Premier ma zaprezentować szczegóły nowego pakietu, który może obejmować zmniejszenie podatku dochodowego.
Można wymienić przynajmniej kilka powodów dla których japońskiemu rządowi nie udało się przekonać społeczeństwa nowym pakietem finansowym. Po pierwsze premierowi nie udało się wykorzystać poprawy nastrojów biznesowych i konsumenckich. Latem można było zaobserwować pozytywne skutki odbicia gospodarczego w wielu sektorach. Badania przeprowadzone wśród konsumentów oraz badania nastrojów biznesowych wskazywały na wyraźny wzrost optymizmu. Wśród kluczowych elementów zwiastujących potencjalny wzrost PKB można wyróżnić długo oczekiwany wzrost konsumpcji krajowej i złagodzenie nastrojów deflacyjnych. Wzrost wydatków konsumpcyjnych pozwolił zamaskować pogarszającą się sytuację na kluczowych rynkach zagranicznych, która skutkowała zmniejszeniu wymiany handlowej. Optymistyczne nastroje gospodarcze przełożyły się na odbicie w branży motoryzacyjnej i turystycznej. Oprócz zwiększenia konsumpcji można zauważyć także wzrost zainteresowania rynkiem finansowym i rynkiem nieruchomości, szczególnie w dużych aglomeracjach miejskich. Administracja Kishidy próbowała wykorzystać chwilową poprawę nastrojów w celu zdobycia większego poparcia społecznego. Przedstawiając nowy pakiet antyinflacyjny premier Kishida mówił o konieczności zmiany modelu gospodarczego, który zwykle koncentrował się na cięciu kosztów. Motorem napędowym japońskiej gospodarki miało być pobudzenie konsumpcji krajowej, stymulowane kolejnymi pakietami wsparcia. Niestety pogarszająca się sytuacja w japońskim eksporcie, przedłużający się konflikt w Ukrainie, rosnące napięcie w regionie Azji i Pacyfiku oraz wybuch nowego konfliktu na Bliskim Wschodzie mogą zwiastować dalszy wzrost cen surowców energetycznych, co w dłuższej perspektywie będzie skutkować osłabieniem konkurencyjności japońskiego eksportu.
Do Japończyków nie trafiły również bardzo ambitne obietnice dotyczące podniesienia wynagrodzeń. Wzrost płac był jedną z najważniejszych obietnic wyborczych Fumio Kishidy, zawartą w strategii gospodarczej nazywanej „Nowym Kapitalizmem”. Należy zaznaczyć, że premier odniósł w tym obszarze pewne sukcesy, aktywnie wspierając stanowisko japońskich związków zawodowych, które wzywały do znacznego podniesienia wynagrodzeń we wszystkich sektorach. W efekcie w marcu 2023 roku związkom zawodowym udało się wynegocjować najwyższe od trzydziestu lat podwyżki wynagrodzeń w wysokości około 3%. Idąc za ciosem, we wrześniu tego roku Kishida Fumio przedstawił plan podniesienia średniej płacy minimalnej w kraju o prawie 50% w stosunku do obecnego poziomu w ciągu nadchodzących dziesięciu lat. Premier podkreślał jednocześnie swoją koncentrację na osiągnięciu ożywienia gospodarczego napędzanego konsumpcją. W związku z rosnącymi wydatkami na życie, silnym wzrostem cen żywności i paliw potencjalne korzyści płynące z poprzedniego i nadchodzącego wzrostu wynagrodzeń nie są w pełni odczuwalne przez społeczeństwo. Dodatkowo ambitny plan podniesienia wynagrodzeń został bardzo sceptycznie przyjęty przez przedstawicieli japońskiego biznesu, i może być postrzegany nie jako realna propozycja ale kolejne narzędzie wywierania presji na pracodawców do dalszego zwiększania wynagrodzeń.
Ostatnim elementem na który warto zwrócić uwagę jest to, że wiele obietnic premiera Kishidy wchodzących w skład nowego pakietu gospodarczego nie odpowiada na rosnące obawy społeczeństwa dotyczące rosnącego zadłużenia japońskiej gospodarki. Japoński rząd nie przedstawił odpowiedzi dotyczących sposobu sfinansowania ambitnego projektu zwiększenia wydatków zbrojeniowych do 2027 roku. Pomimo informacji o rekordowym długu publicznym sięgającym 270% PKB rząd obiecuje wprowadzanie kolejnych środków pomocy bezpośredniej. Najdziwniejszą propozycją w tym zakresie są spekulacje dotyczące możliwości obniżenia podatku dochodowego, które stoją w sprzeczności z retoryką wielu ekspertów rządowych i biznesowym. Ich zdaniem jedynym sposobem na sfinansowanie rozrastających się wydatków budżetowych jest podniesienie najważniejszych podatków a nie ich obniżka. Podsumowując obietnice finansowe premiera Kishidy nie budzą zaufania społecznego ponieważ, nie rozwiązują najpoważniejszych, długofalowych obaw dotyczących stabilności japońskiej gospodarki. Większość rozwiązań można traktować jako próby udobruchania części opinii publicznej, która została najbardziej dotknięta kryzysem inflacyjnym.