24.05.2022
Zaledwie dziesięć dni od inauguracji prezydenta Yoon Suk-yeola w Seulu odbył się szczyt amerykańsko-koreański. Choć w Korei Południowej pojawiły się głosy obawy, że brak politycznego doświadczenia nowego prezydenta – wcześniej prokuratora generalnego – w obliczu negocjacji z Joe Bidenem zakończy się kompromitacją, stało się odwrotnie: szczyt okazał się w dużej mierze sukcesem. Mimo potknięć Yoon Suk-yeola (brak odpowiedzi na pytanie dotyczące zwiększenia równości płci w Korei Południowej), nowy koreański prezydent potwierdził znaczenie sojuszu z Waszyngtonem w nowej polityce zagranicznej. Podczas szczytu najwięcej miejsca poświęcono tematowi bezpieczeństwa – nie tylko w odniesieniu do Korei Północnej, ale także bezpieczeństwa gospodarczego. Prezydent Yoon Suk-yeol wykorzystał także okazję, aby zamanifestować koreańskie ambicje odgrywania znaczącej roli na arenie międzynarodowej. Co Korei Południowej udało się osiągnąć podczas szczytu? Jakie kwestie zostały przemilczane?
Chociaż brak doświadczenia politycznego był zauważalny, Yoon Suk-yeolowi udało się osiągnąć sukces za sprawą podobnych do Joe Bidena poglądów. Amerykański prezydent podkreśla znaczenie współpracy między państwami demokratycznymi dzielącymi wspólne wartości. W to stanowisko idealnie wpisuje się polityka zagraniczna ogłoszona przez Yoon Suk-yeola: Korea Południowa ma stać się znaczącym graczem na arenie międzynarodowej poprzez promocję wolności, pokoju i dobrobytu w oparciu o wartości demokratyczne i współpracę. Ten zbieżny punkt wyjścia pozwolił obu stronom zgodzić się w wielu kwestiach – choć w odniesieniu do Chin czy rosyjskiej inwazji na Ukrainę nowy prezydent pozostawał powściągliwy. W kontekście bliskości poglądów obu przywódców warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt potencjalnie wzmacniający sojusz. Można zaobserwować, że dla prezydenta Joe Bidena osobiste kontakty odgrywają znaczącą rolę. Przejawia się to naciskiem na częste spotkania z sojusznikami. W przypadku szczytu w Seulu na uwagę zwróciło spotkanie zapoznawcze, w czasie którego Yoon Suk-yeol i Joe Biden mieli okazje rozmawiać na inne tematy niż polityka – według koreańskiego Biura Prezydenta przywódcy przełamali lody podczas dyskusji na temat zwierząt domowych, których obaj są miłośnikami. Osobiste kontakty odgrywają znaczącą rolę w azjatyckiej polityce i Yoon Suk-yeol może wiele zyskać na przyjaznych relacjach z amerykańskim prezydentem.
We wspólnym oświadczeniu prezydenci Yoon Suk-yeol i Joe Biden zdefiniowali amerykańsko-koreańskie relacje jako „globalny kompleksowy sojusz strategiczny”. Jest to hasło, które nowy koreański prezydent już włączył do swojej retoryki. Nowy wymiar dwustronnego sojuszu opartego na wspólnych wartościach ma wykraczać poza bezpieczeństwo i obejmować kwestie gospodarcze oraz globalne wyzwania. Jedną z najważniejszych inicjatyw realizujących te założenia jest umowa Indo-Pacyficznych Ram Gospodarczych (IPEF). Jeszcze przed szczytem Seul wyraził zainteresowanie tą inicjatywą. Jedynym z jej założeń jest zapewnienie ciągłości łańcuchów dostaw poprzez eliminację „niepewnych” partnerów. Chociaż w czasie szczytu Chiny nie zostały bezpośrednio wspomniane, współpraca koreańsko-amerykańska w zakresie tworzenia łańcuchów dostaw w obrębie państw „dzielących wspólne wartości” oznacza uniezależnienie się od Chin w kluczowych branżach związanych z nowymi technologiami – chociażby produkcja półprzewodników. Znaczenie miał tutaj dobór słów: Korea Południowa wyraziła chęć pomocy przy tworzeniu nowych łańcuchów, jednocześnie unikając kategorycznego odcięcia się od Chin. Co więcej, Yoon Suk-yeol w kolejnych wystąpieniach podkreślał, że współpraca w ramach IPEF nie wyklucza utrzymania relacji gospodarczych z Chinami. W tym zakresie Seul unika stanowczej retoryki w obawie przed chińskim odwetem gospodarczym. Chociaż Yoon Suk-yeol stara się balansować pomiędzy największym partnerem gospodarczym a najważniejszym sojusznikiem, wszystko wskazuje na to, że nie będzie kontynuować „neutralnej” polityki poprzednika i zwróci się w kierunku Stanów Zjednoczonych. Taka postawa jest coraz bardziej popierana przez Koreańczyków, wśród których narastają antychińskie resentymenty.
Aspekt globalny sojuszu ma objąć współpracę w zakresie światowych wyzwań. Pierwszym sprawdzianem jest oczywiście rosyjska inwazja na Ukrainę. Choć Stany Zjednoczone wywierają presję na sojuszników, Korea Południowa pozostała przy swoim stanowisku: udzielania pomocy Ukrainie w każdej innej formie poza dostawami broni. Chociaż Yoon Suk-yeol w tym zakresie kontynuuje politykę prezydenta Moon Jae-ina, nie można wykluczyć, że może to ulec zmianie – pod warunkiem zapowiadanej przez Waszyngton bliskiej współpracy gospodarczej i w zakresie denuklearyzacji KRLD. Innymi słowy, większe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w regionie może skłonić Koreę Południową do zmiany postrzegania Rosji – obecne koreańskie stanowisko jest wyrazem chęci pozostawienia możliwości szybkiej naprawy relacji z Moskwą po zakończeniu konfliktu. Rosja postrzegana jest jako potencjalny partner nie tyle gospodarczy, co mogący wywierać naciski na Koreę Północną.
W trackie szczytu nie zabrakło postanowień odnośnie Korei Północnej – wpisujących się w zapowiadaną przez Yoon Suk-yeola politykę. Obie strony zgodziły się wzmocnić wspólne manewry wojskowe, które mają na celu odstraszanie północnokoreańskich prowokacji. Chociaż obaj przywódcy zgodzili się, że nadrzędnym celem pozostaje denuklearyzacja KRLD, prowokacje nie powinny być tolerowane. Na to stanowisko z pewnością wpłynęła rosyjska inwazja: Waszyngton nie może pozwolić sobie teraz na uległość wobec żądań przewodniczącego Kim Jong-una dopóki Korea Północna nie zaprzestanie rozwoju programu nuklearnego i testów rakiet. Na uwagę zwraca chęc powrotu do funkcjonowania Grupy Konsultacyjnej ds. Rozszerzonej Strategii Odstraszania (EDSCG). Jest to kanał komunikacyjny, który ma umożliwić koordynacje działań wobec eskalacji napięcia na Półwyspie Koreańskim. Współpraca ta opiera się na założeniu, że w przypadku ataku na sojusznika, Stany Zjednoczone uderzą z taką samą siła, jakby same zostały zaatakowane. W odniesieniu do Korei Północnej zostało także omówione znaczenie trójstronnego sojuszu z Japonią.
Podczas szczytu prezydent Joe Biden wyraził także poparcie dla nowej regionalnej inicjatywy koreańskiej. W przeciwieństwie do Nowej Polityki Północnej oraz Nowej Polityki Południowej prezydenta Moon Jae-ina, Yoon Suk-yeol zaproponował koreańską strategię indo-pacyficzną. Warto zauważyć, że jej ramy pozostają zgodne ze strategią amerykańską. Obie strony zakładają wzmocnienie współpracy w regionie na różnych płaszczyznach. Ogłoszenie tej strategii – w zasadzie pokrywającej się z amerykańską inicjatywą – może stanowić kolejne potwierdzenie zwrotu w kierunku współpracy ze Stanami Zjednoczonymi kosztem relacji z Chinami – przy jednoczesnym unikaniu zajęcia jasnego stanowiska wobec sporu amerykańsko-chińskiego.
Szczyt amerykańsko-koreański okazał się dla Yoon Suk-yeola wizerunkowym zwycięstwem. Nowy koreański prezydent miał okazję zaprezentować wizję Korei Południowej jako państwa zaangażowanego w kwestie globalne – z naciskiem na region Indo-Pacyfiku. Wpisuje się to w nową politykę dążącą do wzmocnienia koreańskiego statusu na arenie międzynarodowej poprzez bliską współpracę z Waszyngtonem – nawet kosztem relacji z Rosją i Chinami. Należy podkreślić, że istotnym elementem sojuszu ma stać się współpraca gospodarcza, oparta o produkcję półprzewodników i tworzenie łańcuchów dostaw. Niewątpliwie szczyt okazał się krokiem w kierunku bardziej kompleksowego sojuszu między Stanami Zjednoczonymi i Koreą Południową.