15.06.2023
20. edycja forum bezpieczeństwa Shangri-La w Singapurze była niemal całkowicie zdominowana przez obawy związane z chińsko-amerykańską rywalizacją w regionie Indo-Pacyfiku. Warto jednak bliżej się przyjrzeć innemu ważnemu wydarzeniu, do którego doszło na marginesie spotkań w Singapurze, a było nim pierwsze w historii czterostronne spotkanie przedstawicieli resortów obrony Filipin, Stanów Zjednoczonych, Japonii oraz Australii. Czy tegoroczny dialog Shangri-La zapoczątkował nowy QUAD?
Oryginalny format QUAD, składający się ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Australii oraz Indii, miał swój nieformalny początek w 2004 r. przy okazji reakcji na skutki tsunami na Oceanie Indyjskim. Do intensyfikacji kooperacji czterostronnej w odnowionej formule doszło za prezydentury Donalda Trumpa, ale to jego następca – Joe Biden, przyczynił się do zacieśnienia współpracy za sprawą organizacji pierwszego szczytu przywódców w marcu 2021 r. Format zyskał od tego czasu na znaczeniu w regionie Indo-Pacyfiku i rozszerzył obszary aktywności z tradycyjnych zagrożeń dla bezpieczeństwa na współpracę epidemiologiczną (zwłaszcza w przypadku pandemii koronawirusa), technologiczną, kosmiczną, infrastrukturalną oraz walkę ze zmianami klimatycznymi. Niemniej jednak rosyjska inwazja na Ukrainę w lutym 2022 r. doprowadziła do pogłębienia podziałów wewnątrz formatu z uwagi na różnicę zdań dotyczącą postawy wobec Moskwy, co jest najlepiej widoczne w przypadku Indii.
Na marginesie ostatniego dialogu Shangri-la doszło do ważnego spotkania, które może się okazać początkiem nowej formuły QUAD lub formatu QUAD 2.0. W spotkaniu wzięli udział sekretarz obrony USA Lloyd Austin, minister obrony Filipin Carlito Galvez, minister obrony Japonii Yasukazu Hamada oraz minister obrony Australii Richard Marles. Tematem przewodnim rozmów przedstawicieli resortów obrony była propozycja realizacji wspólnych patroli na Morzu Południowochińskim, co stanowiłoby daleko idący postęp w ramach wdrażania amerykańskiej strategii zintegrowanego odstraszania, zorientowanej na powstrzymaniu rosnących wpływów Chin w regionie oraz coraz bardziej asertywnych działań ze strony chińskich sił zbrojnych. W ciągu zaledwie kilku dni przed forum bezpieczeństwa w Singapurze doszło do dwóch niebezpiecznych incydentów z udziałem Chin. Pierwszy miał miejsce 26 maja, kiedy chiński myśliwiec J-16 wykonał niebezpieczny manewr w pobliżu amerykańskiego samolotu rozpoznawczego US RC-135 Rivet Joint (Boeing RC-135) nad Morzem Południowochińskim. Do drugiego doszło w Cieśnienie Tajwańskiej podczas realizacji rutynowego tranzytu przez Cieśninę Tajwańską jednostek amerykańskiej i kanadyjskiej marynarki wojennej. Tym razem statek chińskiej marynarki wojennej przeciął kurs okrętu USS Chung-Hoon, zmuszając amerykańską załogę do gwałtownego obniżenia prędkości w celu uniknięcia kolizji. Bez względu na ostatnie wydarzenia należy jednak przyznać, że największym beneficjentem zacieśnienia współpracy w ramach czterostronnego formatu byłyby Filipiny, które nie dysponują wystarczającym potencjałem militarnym, zdolnym do odstraszania chińskiej aktywności w tzw. „szarej strefie”.
Mimo obiecujących sygnałów płynących z dialogu Shangri-La należy mieć na uwadze, że jesteśmy dopiero świadkami początku pewnego procesu. W przypadku obecnej wersji QUAD od pierwszego inauguracyjnego spotkania przedstawicieli USA, Australii, Indii i Japonii na marginesie Regionalnego Forum ASEAN w 2007 r. upłynęło dziesięć lat zanim doszło do pierwszych formalnych rozmów na oficjalnym szczeblu. Nie powinna zatem dziwić deklaracja asystenta sekretarza stanu USA ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku Daniela Kritenbrinka, który w maju bieżącego roku wykluczył możliwość powołania nowego formatu QUAD. Warto jednak od razu zaznaczyć, że nie odrzucił możliwości rozszerzenia i zacieśnienia współpracy z Filipinami, Japonią oraz Australią, pozostawiając tym samym pole do manewru na przyszłość.
Abstrahując od ram formalnych, zdecydowanie większe znaczenie ma praktyczny wymiar współpracy, który już jest widoczny. W tegorocznej odsłonie manewrów Balikatan – największej w historii tej inicjatywy – oprócz żołnierzy filipińskich i amerykańskich, były również obecne australijskie siły zbrojne, a także obserwatorzy z Japonii. Natomiast w pierwszych w historii trójstronnych ćwiczeniach straży przybrzeżnych ze Stanów Zjednoczonych, Filipin i Japonii, do których doszło na początku czerwca, wzięli udział obserwatorzy z Australii. Na tej podstawie można jasno stwierdzić, że wszystkie cztery państwa są zaangażowane w rozwój współpracy i interoperacyjności, czego zwieńczeniem ma być realizacja wspólnego patrolu na Morzu Południowochińskim w trzecim kwartale 2023 r.
W przeciwieństwie do oryginalnego formatu QUAD, w którym zamiast Filipin znajdują się Indie, nowa formuła składałaby się z samych sojuszników traktatowych Stanów Zjednoczonych, co w perspektywie długoterminowej przemawia na korzyść nowej inicjatywy. O tym jak bardzo zależy Waszyngtonowi na rozwijaniu alternatywnej wersji czterostronnego układu zorientowanego na współpracy w obszarze bezpieczeństwa może świadczyć fakt, że od grudnia ubiegłego roku przeprowadzono spotkania w formule 2+2 (przedstawicieli ministerstw spraw zagranicznych i obrony) z przedstawicielami Japonii, Australii oraz Filipin. Amerykańscy sojusznicy również są zainteresowani nowymi formami współpracy, ponieważ w podobny sposób postrzegają zagrożenie ze strony ekspansjonistycznej i asertywnej polityki Chin na Morzu Południowochińskim oraz wobec Tajwanu.
Oprócz realizacji wspólnego patrolu na Morzu Południowochińskim, kolejnym krokiem w kierunku skonsolidowania czterostronnej współpracy byłoby zawarcie przez Manilę umowy regulującej warunki przybywania japońskich sił zbrojnych na terytorium Filipin. Analogiczne porozumienia (Visiting Forces Agreement, VFA) obowiązują już pomiędzy Filipinami a Stanami Zjednoczonymi i Australią. Uregulowanie tego rodzaju formalności z Japonią otworzyłoby drogę do zwiększenia liczby oraz skali wspólnych manewrów z udziałem filipińskich i japońskich sił zbrojnych, a także stanowiłoby podstawę do rozwoju współpracy w innych obszarach jak rozszerzenie wymiany informacji wywiadowczych.
Podsumowując należy stwierdzić, że formalizacja nowej wersji QUAD nie nastąpi w ciągu najbliższych kilku lat, aczkolwiek decydującym czynnikiem wpływającym na ten proces będzie chińska aktywność w regionie Indo-Pacyfiku. Z perspektywy rządu w Manili rozwijanie współpracy w domenie bezpieczeństwa z innymi państwami oprócz Stanów Zjednoczonych jest bardzo korzystne. Filipiny będą w ten sposób mogły zachować większą niezależność od wpływów Waszyngtonu, który nie będzie jedynym gwarantem bezpieczeństwa. W ten sposób rząd w Manili będzie dysponował lepszymi możliwościami przeciwstawienia się amerykańskiej presji, na przykład w momencie eskalacji napięć w Cieśnienie Tajwańskiej. Na chwilę obecną obie strony zgadzają się do defensywnego wykorzystania filipińskich baz wojskowych w ramach umowy o wzmocnionej współpracy obronnej (Enhanced Defence Cooperation Agreement, EDCA). Niemniej jednak stanowisko USA w tej sprawie bardzo szybko może ulec zmianie w zależności od przedsięwziętych przez Pekin działań. Dywersyfikacja partnerów pod względem bezpieczeństwa niesie za sobą również korzyści dla sytuacji politycznej wewnątrz Filipin. Nie brakuje bowiem krytyków zacieśniania współpracy z zakresu bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi prowadzącego do uzależnienia się Filipin od USA na wzór neokolonializmu. Większy udział Japonii i Australii w architekturze bezpieczeństwa Filipin powinien uspokoić część grup sceptycznie nastawionych do Waszyngtonu. Ponadto jest to doskonały argument świadczący o prowadzeniu przez administrację Ferdinanda Marcosa Jr. niezależnej polityki zagranicznej. Ostatnią, ale nie mniej istotną, zaletą wdrażania tej strategii przez rząd w Manili jest uniknięcie jednoznacznego przypisania Filipin do amerykańskiej strefy wpływów. Dzięki współpracy z większą liczbą państw, filipiński rząd nie narazi się na ryzyko chińskich reperkusji w takim wymiarze z jakim musiałby się liczyć, gdyby opowiedział się jednoznacznie po stronie USA. Co więcej zachowanie przez Manilę bezpiecznego dystansu w relacjach z Waszyngtonem pozwoli na kontynuowanie dialogu z Pekinem, co nie pozostaje bez znaczenia, biorąc pod uwagę fakt, że Chiny są największym partnerem handlowym Filipin.