Nowa globalna inicjatywa Chin, wysokie technologie i aktualne kontrowersje

Przemysław Ciborek

24.11.2023

GAIGI i chińsko-amerykańskie kontrowersje  

Podczas trzeciego Forum Pasa i Szlaku na rzecz Współpracy Międzynarodowej, które odbyło się w październiku 2023 roku w Pekinie, Xi Jinping ogłosił - swoją czwartą, a piątą ogółem - globalną inicjatywę. Jej zakres został ograniczony do zarządzania sztuczną inteligencją (Global Artificial Intelligence Governance Initiative - GAIGI). Globalne Inicjatywy dotyczące rozwoju, bezpieczeństwa i szeroko pojętej współpracy cywilizacyjnej (czyt. kulturalnej) zostały już uprzednio ogłoszone przez Przewodniczącego ChRL. Mamy zatem do czynienia z ofensywą chińskich inicjatyw. Jednak należy podkreślić, iż pierwszą z globalnych inicjatyw była ta, dotycząca bezpieczeństwa danych w globalnej sieci (Global Data Security Initiative - GDSI), która w 2020 roku rozstała ogłoszona przez szefa chińskiego MSZ, Wang Yi. Została ona właśnie wcielona do nowej inicjatywy przewodniczącego Xi Jinpinga, gdyż ostatnie wzmianki na temat GDSI odnotowano w maju 2022 roku w ramach bilateralnego porozumienia pomiędzy rządem Chin i Ekwadoru. Od tego czasu - wbrew praktyce chińskiej dyplomacji dotyczącej promocji własnych inicjatyw - nie była ona wzmiankowana, pozostając efektywnie wygaszoną, na rzecz nowej, szerszej inicjatywy Xi.

GAIGI i intencje Pekinu

GAIGI podobnie jak pozostałe z serii globalnych inicjatyw Xi Jinpinga, stanowi zbiór przemyśleń i wolnych wniosków Pekinu na temat wskazanego zagadnienia. Do czego już przywykliśmy, brak w niej konkretnych działań, a sam udział Pekinu w globalnym zarządzaniu sztuczną inteligencją pozostaje niejasny. Jednak wyodrębnienie obszaru AI w ramach globalnej inicjatywy chińskiego rządu oraz umieszczenie jej w jednym rzędzie obok spraw rozwojowych, bezpieczeństwa oraz cywilizacji, podkreśla znaczenie, które Pekin przywiązuje do regulacji kwestii związanych ze sztuczną inteligencją. Chińska dyplomacja argumentuje wdrożenie inicjatywy potrzebą podtrzymania podejścia „człowiek w centrum” w rozwoju sztucznej inteligencji i przestrzegania zasady rozwoju sztucznej inteligencji dla dobra ludzkości, tak aby była ona rozwijana w sposób korzystny dla postępu ludzkości. Ponadto według Pekinu, należy „stać na straży” zasad wzajemnego szacunku, równości i obopólnych korzyści w rozwoju sztucznej inteligencji oraz sprzeciwiać się wyznaczaniu linii ideologicznych lub tworzeniu ekskluzywnych grup w celu utrudnienia innym krajom rozwoju sztucznej inteligencji. Sugeruje to, po prostu, przełożenie zasad forowanych w polityce zagranicznej Chin na wymiar zdigitalizowany.

ChRL wykazuje proaktywne podejście do zarządzania i wspierania rozwoju sztucznej inteligencji. Z drugiej strony rozwój SI stanowi nieprzewidziane i niewkalkulowane rodzaje nowych zagrożeń i wyzwań, na które mogą być narażone władze państwowe - nie tylko w Chinach, ale także na całym świecie. W Chinach problematyka ta podejmowana jest szczególnie ostrożnie, gdyż autorytet państwa opiera się obecnie na „kulcie jednostki” oraz „niezawisłości” Komunistycznej Partii Chin (KPCh). W Chinach zgodnie z wieloletnią tradycją stara się nie eksponować kontrowersji związanych z funkcjonowaniem KPCh oraz najwyższego kierownictwa Partii. W kontekście utrzymania systemu jednopartyjnego, zagadnienia AI nabierają nowego znaczenia. Sztuczna inteligencja może doprowadzić do „nieautoryzowanego” przez Partię obiegu informacji. Tym samym, nowa globalna inicjatywa ChRL jest wyrazem wewnętrznych obaw i  opiera się na trzech komponentach: rozwoju, bezpieczeństwie i globalnym zarządzaniu, co również znajduje odzwierciedlenie w uprzednio utworzonych globalnych inicjatywach. Co szczególnie istotne, w każdej z wprowadzonych globalnych inicjatyw wyraźnie podkreślany jest komponent nieingerencji i suwerenności państw, co ma jednocześnie chronić i legitymizować działania ChRL w zakresie zarządzania informacjami i technologiami, które mogłyby narazić Zhongnanhai na polityczne perturbacje wewnętrzne.

Chińsko-amerykańskie detente a rywalizacja technologiczna

Niewątpliwie rozwój nowych technologii a w tym sztucznej inteligencji jak w soczewce skupia i implikuje w sobie dylematy zarówno gospodarcze, bezpieczeństwa jak i ideologiczne. Dlatego w oczach Pekinu, tak istotna jest kwestia ich regulacji. W obliczu kilku wzajemnych wizyt niższego szczebla administracji ChRL i USA na przestrzeni ostatnich miesięcy, a także tej ostatniej, w San Francisco, gdzie doszło do spotkania Xi Jinpinga z Josephem Bidenem, jednym z tematów była właśnie kwestia AI. W obliczu tego przedstawienie inicjatywy na Forum Pasa i Szlaku wydaje się pewnym krokiem do przodu, sygnalizującym, że Chiny są gotowe do podjęcia rozmów w tym zakresie, ale już nie z pozycji biernego słuchacza, ale aktywnego uczestnika. Jednakże z przekazów medialnych dowiadujemy się jedynie o obopólnej zgodzie co do konieczności ustanowienia „rozmów eksperckich w celu omówienia ryzyka związanego ze sztuczną inteligencją”. Abstrahując od napięć chińsko-amerykańskich związanych z działaniami poprzedniej administracji Donalda Trumpa skutkującymi „wojną technologiczną”, na szczególną uwagę zasługuje problem innej natury. Na dwa tygodnie przed długo wyczekiwanym spotkaniem prezydentów USA i ChRL, tygodnik „Newsweek” poinformował o sytuacji dotyczącej Zhu Songchun’a, naukowca chińskiego pochodzenia, związanego przez długie lata z Uniwersytetem Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA). Zhu był wieloletnim dyrektorem centrum sztucznej inteligencji w UCLA, jednak ostatnio zdecydował się na powrót do Pekinu.  Ze śledztwa dziennikarskiego wynika, iż Pentagon nadal finansował badania Zhu, pomimo, iż ten rozpoczął tworzenie nowego Instytutu Sztucznej Inteligencji w Wuhan oraz rozpoczął wcześniej prace na Uniwersytecie Pekińskim, który znany jest ze wspierania chińskich badań wojskowych. Co więcej Zhu, podczas wykorzystywania amerykańskich finansów publicznych, dołączył do „programu talentów” KPCh, gdzie jednym z celów jest transfer wiedzy i technologii do Chin. Ze śledztwa „Newsweeka” wynika również, iż Zhu w ciągu 15 lat funkcjonowania na UCLA, pobrał 22 mln USD w postaci grantów na badania naukowe. Newsweek wskazuje, iż przypadek Zhu nie był odosobniony, gdyż w Pekinie znalazł zatrudnienie również Harry Shum (Microsoft), Pu Muming (University of California, Berkeley) oraz Yao Chi-chih (Michigan Institute of Technology). Jak wynika z przeprowadzonego śledztwa, działania badaczy nie były niezgodne z prawem, niemniej wykazało ono nieszczelność amerykańskiego systemu, który naraził kraj na poważne niebezpieczeństwo i nieefektywne wydatkowanie publicznych pieniędzy. Kwestia „drenażu mózgów” w wykonaniu ChRL była kwestią szeroko opisywaną od lat, niemniej w przytoczonym przypadku nabrała ona zupełnie nowego charakteru a przy tym dotyczy bardzo wrażliwej i wciąż nie do końca zbadanej dziedziny, która ma wpływ zarówno na bezpieczeństwo narodowe, ale także na potencjalny wynik rywalizacji polityczno-gospodarczej między Pekinem a Waszyngtonem.

Podsumowanie

W kontekście obecnego chińsko-amerykańskiego zbliżenia, kwestie związane ze sztuczną inteligencją stają się jednym z wiodących tematów, traktowanych na równi z kwestiami gospodarczymi czy wojskowymi. Nie należy niemniej oczekiwać, iż kontrowersje związane z kwestiami technologicznymi nie będą prowadziły do wzrostu napięć po obu stronach. Obecnie to Waszyngton jak i Pekin muszą skoncentrować się nie tylko na zapewnieniu bezpieczeństwa własnych technologii, ale także na utrzymaniu współpracy międzynarodowej w tym obszarze. Tu kluczowy może okazać się rosnący udział Chin w Organizacji Narodów Zjednoczonych, który umacnia ich pozycję w kształtowaniu światowych regulacji. Z całą pewnością należy podkreślić, iż głos ten zostanie wsparty przez państwa Globalnego Południa, które w zamian będą oczekiwać współpracy technologicznej z Chinami, co miałoby wzmocnić ich międzynarodowy potencjał i rozwój gospodarczy. Z drugiej strony, informacje takie jak te opublikowane przez „Newsweek” będą oddziaływały na społeczeństwo i wywierały presję na USA w kwestii ścisłego monitoringu transferu technologii i zadbania o bezpieczeństwo swoich innowacji. To może stanowić poważną przeszkodę w kwestii budowania sieci współpracy, szczególnie w wyścigu o względy państw rozwijających się, co do których Waszyngton z pewnością nie ma pełnego zaufania. Ponadto w obliczu obecnego zaangażowania Waszyngtonu w konflikty międzynarodowe na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, działania te będą dodatkowym obciążeniem budżetu generującym dodatkowe wydatki, które mogą podzielić i tak już poróżniony w wielu kwestiach amerykański Kongres. Należy zatem wnosić, iż dalsza eskalacja rywalizacji między Chinami a Stanami Zjednoczonymi, zarówno na polu gospodarczym, politycznym, jak i technologicznym, pomimo pozytywnego, ale jednak nie przełomowego spotkania prezydentów obu państw, jest pewna. Jednak do wyścigu o supremację polityczną i gospodarczą, na stałe włączył się wątek technologiczny a bardziej precyzyjnie - wątek sztucznej inteligencji, który obecnie wydaje się być terra nullius. W tym wyścigu zwycięzcą może być tylko jeden, a jego wynik najprawdopodobniej stanie się jednym z kluczowych elementów determinujących kształt globalnej równowagi sił w nadchodzących dekadach. Jedną z kluczowych kwestii w tym względzie będzie zatem utrzymanie równowagi między postępem technologicznym, współpracą międzynarodową a etycznym zarządzaniem nowymi technologiami.