19.12.2024
Korea Południowa boryka się z kryzysem politycznym, który wybuchł 3 grudnia 2024 r., kiedy prezydent Yoon Suk-yeol ogłosił stan wojenny. Decyzja ta spotkała się z natychmiastowym sprzeciwem ze strony opozycji, liberalnej Partii Demokratycznej (DP), a także ze strony niektórych członków rządzącej konserwatywnej Partii Siły Narodu (PPP), na czele z jej liderem Hanem Dong-hoonem. Pierwsza próba impeachmentu Yoon Suk-yeola 7 grudnia zakończyła się niepowodzeniem ze względu na bojkot PPP (nie udało się zebrać kworum). Rządząca partia obawiała się, że impeachment osłabiłby jej pozycję polityczną – jednak to brak poparcia dla tego wniosku, a następnie propozycja zawieszenia obowiązków prezydenckich i przejęcie władzy przez premiera poza procedurą impeachmentu nasiliły społeczne protesty. Ostatecznie 14 grudnia został przegłosowany drugi wniosek o impeachment – choć PPP nadal wyrażała sprzeciw to wzięła udział w głosowaniu. Obecnie prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol jest zawieszony w wykonywaniu obowiązków, a Trybunał Konstytucyjny ma 180 dni na wydanie ostatecznego wyroku w sprawie impeachmentu. Nie oznacza to jednak końca wyzwań dla Korei Południowej: trzygodzinny stan wojenny to bezprecedensowe wydarzenie, które może mieć długofalowe skutki, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej.
Ani wprowadzenie stanu wojennego, w oparciu o przesłankę zagrożenia ze strony Korei Północnej i jej „sympatyków”, ani impeachment nie były wydarzeniami zupełnie nowymi dla Korei Południowej. Stan wojenny kojarzony jest w Korei z okresami rządów autorytarnych, wykorzystujących ten mechanizm do walki z opozycją i społeczeństwem. W 1961 generał Park Chung-hee, po dokonaniu zamachu stanu, ogłosił stan wojenny, usprawiedliwiając to słabnącą gospodarką i nieskutecznymi rządami po masowych protestach podczas Rewolucji Kwietniowej w 1960 roku. Stan wojenny pozwolił mu skonsolidować władzę i wprowadzić autorytarne rządy, które trwały do jego śmierci w 1979 roku. Ostatni stan wojenny w Korei Południowej został wprowadzony w 1980 roku przez Chun Doo-hwana w 1980 roku, umożliwiając brutalne stłumienie protestów demokratycznych oraz przejęcie władzy. Obaj przywódcy uzasadniali wprowadzenie stanu wojennego koniecznością przywrócenia porządku w czasach kryzysu. Wprowadzali surowe restrykcje, zakazując działalności politycznej, cenzurując media, zamykając uniwersytety i wprowadzając godziny policyjne. Działania te, choć przedstawiane jako środki mające na celu ochronę narodu, były w rzeczywistości próbami umocnienia władzy. Oczywiście nie należy bezpośrednio porównywać sytuacji sprzed 1987 roku z obecną sytuacją w demokratycznej Korei Południowej – jednak te doświadczenia są istotne dla zrozumienia oporu wobec wprowadzenia stanu wojennego, jednoznacznie postrzeganego jako relikt przeszłości, kojarzony z rządami autorytarnymi.
Kontekst ten pozwala zrozumieć jak odebrana została decyzja prezydenta Yoon Suk-yeola o ogłoszeniu stanu wojennego: jako próba zamachu stanu, wzmocnienia władzy, likwidacji opozycji i ataku na prawa obywatelskie. W telewizyjnym oświadczeniu, wyemitowanym 3 grudnia 2024 roku o godzinie 22:25 prezydent Yoon podał jako powód ogłoszenia stanu wojennego konieczność wyeliminowania sił pro-północnokoreańskich i ochrony porządku konstytucyjnego. Uzasadnienie to nie przekonało Koreańczyków, którzy uznali działanie prezydenta za zagrożenie dla instytucji demokratycznych.
Koreańczycy doświadczyli także w przeszłości procedury impeachmentu: w 2004 roku Zgromadzenie Narodowe podjęło próbę odsunięcia od władzy prezydenta Roh Moo-hyuna za naruszenie neutralności wyborczej. Wniosek został jednak oddalony przez Trybunał Konstytucyjny. Z kolei w 2017 roku po fali pokojowych protestów (nazywanych protestami w blasku świec) Park Geun-hye została usunięta z urzędu przez Trybunał Konstytucyjny za korupcję i nadużycie władzy. Należy jednak zauważyć, że w przypadku Yoon Suk-yeola po raz pierwszy wniosek o impeachment był motywowany wprowadzeniem stanu wojennego – postrzeganego, jak zostało wcześniej wspomniane, jako zamach stanu. Obecnie impeachment Yoona jest świętowany w Korei Południowej jako demokratyczne zwycięstwo, przypisywane szybkiej reakcji Zgromadzenia Narodowego i masowym protestom. Należy jednak pamiętać, że potencjalnie wprowadzenie stanu wojennego stanowiło poważne zagrożenie, szczególnie jeśli doszłoby do ofiar śmiertelnych. Warto zauważyć, że pamięć o takich wydarzeniach jak krwawe stłumienie protestów w Gwangju w 1980 roku stanowiła czynnik powstrzymujący wielu żołnierzy przed pacyfikowaniem protestujących przy użyciu siły.
Biorąc pod uwagę fiasko decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego i jej konsekwencje w postaci impeachmentu łatwo ocenić działanie Yoon Suk-yeola jako irracjonalne „polityczne samobójstwo”. Należy jednak zrozumieć sytuację polityczną wewnątrz Korei Południowej, aby dostrzec czemu taka opcja w ogóle się pojawiła. Od 2022 roku, kiedy to Yoon Suk-yeol wygrał wybory prezydenckie z przewagą niecałego punktu procentowego na kandydatem DP, Lee Jae-myungiem, w Korei Południowej zaznaczyły się głębokie podziały polityczne. Sama kampania wyborcza była naznaczona polityką „zemsty i urazy” – obietnicami osobistego zaangażowania w walkę z przeciwnikami wyborczymi i spuścizną prezydenta Moon Jae-ina. W retoryce Yoon Suk-yeola oraz dwóch największych partii politycznych dało się zauważyć, że nie traktują siebie jako politycznych rywali, ale śmiertelnych wrogów. Sam Yoon Suk-yeol niejednokrotnie odwoływał się do haseł antykomunistycznych, znanych z czasów Park Chung-hee, by oskarżać opozycję o działania „antypaństwowe” poprzez sprzyjanie Korei Północnej.
Prawdziwy paraliż polityczny pojawił się wraz ze zwycięstwem Partii Demokratycznej w wyborach parlamentarnych w kwietniu 2024 roku, dzięki czemu opozycja zyskała większość w Zgromadzeniu Narodowym. DP wykorzystywała swoją większość do blokowania inicjatyw politycznych Yoona i wielokrotnie składała wnioski o wszczęcie specjalnych śledztw w sprawie Pierwszej Damy i bliskich współpracowników prezydenta. Z kolei Yoon Suk-yeol korzystał z prawa weta, by blokować inicjatywy opozycji.
Brak istotnych reform w połączeniu ze spadającą jakością życia (związane m.in.: z wysoką inflacją czy cenami energii) doprowadziły do wielu protestów antyrządowych, nawołujących prezydenta do rezygnacji z urzędu. W ostatnich miesiącach poparcie społeczne dla Yoon Suk-yeola wynosiło zaledwie 20%, spadając prawie o połowę po wprowadzeniu stanu wojennego. W tej atmosferze politycznej, naznaczonej głębokimi podziałami, paraliżem decyzyjnym, skandalami i niskim poparciem społecznym, Yoon Suk-yeol mógł dojść do wniosku (lub zostać przekonany przez byłego już ministra obrony, Kim Yong-hyuna), że stan wojenny jest jedynym sposobem na przełamanie impasu i umocnienie swojej władzy – szczególnie w kontekście postrzegania sił opozycyjnych jako dążących do obalenia jego władzy. Jednocześnie wprowadzenie stanu wojennego bez odpowiedniego uzasadnienia (realne zagrożenie ze strony KRLD) w państwie demokratycznym było działaniem zbyt radykalnym, a konsekwencje – oskarżenia o zamach stanu i impeachment – wcale nie dziwią.
Warto pochylić się nad konsekwencjami krótkotrwałego stanu wojennego i rozpoczęcia procedury impeachmentu Yoon Suk-yeola. Są one wielopłaszczyznowe i dotykają zarówno polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej Korei Południowej. Jeszcze przed drugim głosowaniem w sprawie impeachmentu badania opinii publicznej wskazywały, że prawie 75% Koreańczyków opowiadało się za jak najszybszym usunięciem Yoon Suk-yeola z urzędu, co świadczy o głębokim kryzysie jego rządów. Yoon całkowicie utracił swój autorytet – nawet jeśli Trybunał Konstytucyjny nie podtrzyma impeachmentu, to jego zdolność do efektywnego sprawowania władzy będzie ograniczona. W tym momencie Korea Południowa boryka się z problemem osłabienia władzy wykonawczej – także w szerszym znaczeniu osłabienia zaufania do instytucji. Wybór nowego prezydenta – przyspieszone wybory prezydenckie będą konsekwencją uprawomocnienia impeachmentu – powinien być czynnikiem stabilizującym sytuację, ale niekoniecznie kończącym kryzys polityczny. Istnieje ryzyko dalszej polaryzacji sceny politycznej czy silnych rządów jednopartyjnych. Istotną kwestią jest także istnienie głębszych systemowych problemów i wprowadzenia zmian wzmacniających instytucje demokratyczne i przywracających zaufanie do polityki. Wprowadzanie zmian, oprócz zaangażowania społeczeństwa obywatelskiego, co obserwowaliśmy w trakcie pokojowych manifestacji po wprowadzeniu stanu wojennego, wymagają przede wszystkim zmiany podejścia elit politycznych i otwarcia na kompromis: brak kompromisu był wszak przyczyną tegorocznego paraliżu politycznego, jedeną z przyczyn wprowadzenia stanu wojennego. Sytuacja ta wywołała także debatę na temat roli wojska – w kontekście wykorzystania armii do celów politycznych. Długofalowe reformy będą wymagały wprowadzenia zmian zwiększających apolityczność armii.
Bezpośrednią konsekwencją, obok wniosku o impeachment, jest fala dymisji w rządzie. Zaś rządza Partia Siły Narodu boryka się z ogromnymi podziałami wewnętrznymi, co uniemożliwia wypracowanie spójnej strategii w obliczu kryzysu. PPP utraciła wiarygodność, a jej przyszłość na scenie politycznej jest niepewna. Znalezienie nowego kandydata na prezydenta w przypadku przyspieszonych wyborów może okazać się niezwykle trudne.
Istotne są także konsekwencje dla polityki zagranicznej. W przypadku wizerunku Korei Południowej na arenie międzynarodowej wprowadzenie stanu wojennego w demokratycznym kraju z pewnością uderza w zaufanie partnerów politycznych i gospodarczych. Jednocześnie szybka reakcja Zgromadzenia Narodowego, a przede wszystkim samych obywateli osłabiła ten negatywny efekt: Koreańczycy stanęli na straży własnej demokracji.
Wprowadzenie stanu wojennego rozbudziło międzynarodowe obawy o stabilność, ciągłość polityki i wiarygodność Korei Południowej. Istotne jest to także w kontekście relacji z Polską – Korea Południowa poprzez placówki dyplomatyczne wysyłała zapewnienia, że kryzys nie wpłynie na zmianę polityki w kontekście partnerstw strategicznych związanych z zakupem broni.
Obecny kryzys polityczny przypada na kluczowy czas: Korea Południowa powinna przygotowywać się do objęcia władzy przez Donalda Trumpa oraz obserwować KRLD. Pjongjang z reguły w okresie nowego roku przedstawia wizję polityki – sygnalizuje gotowość na dialog lub przeciwnie, jak w styczniu 2024 roku zerwanie z polityką zjednoczenia. Kryzys stawia pod znakiem zapytania także relacje z Chinami i Japonią – nie wiadomo, czy przyszła władza utrzyma obecny kurs. Niestabilność polityczna wpływa negatywnie na sojusze i może odwrócić postęp w relacjach dwustronnych. Zdając sobie z tego sprawę, minister spraw zagranicznych Cho Tae-yul skupił wysiłki na zapewnianiu partnerów międzynarodowych o stabilności Korei Południowej. Zmiana władzy w Waszyngtonie i (prawdopodobnie) Seulu będzie stanowić wyzwanie dla trójstronnego sojuszu z Japonią. Należy założyć, że pierwsza połowa 2025 będzie okresem trudnym dla koordynacji wspólnych działań na wysokim szczeblu.
Kryzys polityczny w Korei Południowej, zapoczątkowany próbą wprowadzenia stanu wojennego przez prezydenta Yoon Suk-yeola w grudniu 2024, wstrząsnął krajem i wywołał poważne konsekwencje zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Decyzja prezydenta, motywowana rzekomym zagrożeniem ze strony sił antypaństwowych i potrzebą przywrócenia porządku konstytucyjnego, spotkała się z powszechnym potępieniem i została uznana za niedemokratyczną i autorytarną. Los prezydenta Yoon Suk-yeola zależy nie tylko od impeachmentu, ale także wyniku śledztwa – zawieszony prezydent oskarżany jest o zamach stanu. Kryzys polityczny w Korei Południowej jeszcze się nie zakończył: władza wykonawcza jest osłabiona, a podziały polityczne jedynie się pogłębiły. Przyszłość koreańskiej sceny politycznej nie jest pewna: rządząca Partia Siły Narodu przechodzi kryzys, który może doprowadzić do jej marginalizacji. Ponadto zwycięstwo w przyspieszonych wyborach, jeśli do nich dojdzie, lidera opozycji, Lee Jae-myung stoi pod znakiem zapytania ze względu na jego kłopoty prawne. Kryzys polityczny może osłabiać pozycję Korei Południowej w regionie, a niestabilność zostać wykorzystana przez KRLD. W polityce zagranicznej priorytetem dla Korei Południowej jest obecnie zapewnienie partnerów o stabilizacji sytuacji i chęci kontynuowania dotychczasowej polityki. W tym kontekście niezwykle istotne jest budowanie relacji z nową administracją Donalda Trumpa. Kryzys polityczny w Korei Południowej to poważne ostrzeżenie dla demokracji na całym świecie. Pokazuje on, jak łatwo można zniszczyć zaufanie do instytucji i doprowadzić do erozji rządów prawa. Pokazuje także znaczenie społeczeństwa obywatelskiego i kompromisów na scenie politycznej (jednogłośnie przyjęty wniosek o zniesienie stanu wojennego).