30.03.2022
Korea Południowa, choć przejawia ambicje bycia postrzeganą jako middle power, z reguły unika angażowania się w międzynarodowe konflikty, które mogą zaszkodzić interesom gospodarczym. W obliczu aneksji Krymu w 2014 roku Seul nie przyłączył się do międzynarodowych sankcji, by nie zaszkodzić relacjom dyplomatycznym z Moskwą a jedynie tymczasowo wstrzymano spotkania wysokiego szczebla. Od tego czasu wzmocniła się pozycja Korei Południowej na arenie międzynarodowej – dowodem może być zaproszenie na szczyt G7 w 2021 roku – a tym samym oczekiwania wobec rządu południowokoreańskiego. Wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę Seul ostatecznie przyłączył się do sankcji, jednak zwlekanie – szczególnie w porównaniu do Japonii - zostało dostrzeżone przez międzynarodową opinię, a także koreańską prasę. Czy Korea Południowa może nadal pozwolić sobie na unikanie twardego stanowiska w kwestiach globalnych? Skąd wyniknęła opóźniona reakcja Seulu?
Chociaż sojusz ze Stanami Zjednoczonymi odgrywa istotną rolę w południowokoreańskiej polityce zagranicznej, Seul od lat kieruje się pragmatycznym podejściem: wypełnianiem zobowiązań sojuszniczych bez szkody dla relacji z innymi państwami w tym przede wszystkim Chinami i Rosją. Takie podejście nie zawsze okazuje się skuteczne, czego przykładem był chociażby chiński bojkot gospodarczy związany z rozmieszeniem amerykańskiego systemu antybalistycznego THAAD w Korei Południowej.
Jednak mimo to tam gdzie w grę wchodzą interesy gospodarcze, Seul stara się unikać silnego zaangażowania w rozwiązywanie konfliktów. W ten sposób relacje z Moskwą stopniowo rozwijały się, niezależnie od amerykańsko-rosyjskich konfliktów. Jednocześnie ich charakter dotyczył przede wszystkim kwestii gospodarczych. Stronie południowokoreańskiej zależało na pozyskaniu poparcia Rosji także w sprawie denuklearyzacji Korei Północnej. Pragmatyczne podejście do relacji z Moskwą ułatwiał brak sporów historycznych i terytorialnych (jak w przypadku relacji na linii Tokio-Seul). Co więcej, w porównaniu do Japonii, Korei Północnej czy Chin Rosja była postrzegana raczej pozytywnie.
Próba utrzymania balansu między zobowiązaniami sojusznika Stanów Zjednoczonych, a współpracy gospodarczej z Rosją przekładała się na łagodną reakcję na działania Moskwy. W 2008 roku Korea Południowa należała do nielicznego grona państw, które poparły Rosję i potępiły gruzińską agresję. W 2014 roku Seul przyłączył się co prawda do społeczności międzynarodowej nieuznającej aneksji Krymu, jednocześnie unikając przystąpienia do sankcji. Co więcej, Seul unikał stanowczych oświadczeń – podobnie jak teraz, skupiając się na nawoływaniu do pokoju niż potępianiu rosyjskiej agresji.
W przypadku rosyjskiej agresji w lutym 2022 roku Korea Południowa wstrzymywała się z podjęciem decyzji o przyłączeniu się do międzynarodowych sankcji do ostatniej chwili. Wpłynęło to także na opóźnienie implementacji sankcji. Co więcej, rząd południowokoreański podkreślił, że zamierza działać we współpracy ze społecznością międzynarodową, jednocześnie wykluczając podjęcie własnych jednostronnych działań. Warto zauważyć, że w przypadku aneksji Krymu Stany Zjednoczone nie przedstawiły tak jednoznacznej odpowiedzi jak teraz, tym samym nie określając jasnych oczekiwań wobec sojuszników. Co więcej, w 2014 roku można było zaobserwować pewną utratę wiary w możliwości amerykańskie, w Korei Południowej odebrane w kontekście własnej sytuacji geopolitycznej: skoro Waszyngton nie zapobiegł aneksji Krymu, to jaką gwarancję ma Seul w obliczu możliwej inwazji ze strony Korei Północnej? Lub przeciwdziałania wzrostowi potęgi Chin w regionie? To okres czasu, kiedy wpływy amerykańskie w regionie słabły a to mogło wpłynąć na decyzje Seulu o kierowaniu się przede wszystkim własnym interesem – czyli pozostawieniem możliwości szybkiego wznowienia współpracy z partnerem gospodarczym w postaci Rosji. Należy także podkreślić, że w przeciwieństwie do Japonii, Korea Południowa nie należała do G7, mając tym samym więcej swobody w podejmowaniu decyzji mimo nacisków ze strony wspólnego sojusznika.
W 2022 roku zmienił się nie tylko status Korei Południowej, od której oczekuję się większego zaangażowania na arenie międzynarodowej, ale także stopień nacisków ze strony Waszyngtonu. Seul bardzo szybko został skrytykowany przez stronę amerykańską za opieszałość podejmowania decyzji, szczególnie w porównaniu do zaangażowania Japonii. Stany Zjednoczone coraz częściej wysyłają sygnały, że Korea Południowa postrzegana jest jako najsłabsze ogniowo w sojuszu. Jeśli Seul chce liczyć na wsparcie Waszyngtonu w rozwiązaniu kwestii denuklearyzacji Korei Północnej, musi udowodnić swoje oddanie sojuszowi i „misji” szerzenia demokratycznych wartości w regionie – nie tylko w kontekście rosyjskiej agresji, ale także rosnącej potęgi Chin. Wojna w Ukrainie stanowi zatem test dla Korei Południowej. Dowodem tego są decyzje podejmowane przez Waszyngton: w lutym Korea Południowa nie znalazła się na liście państw zwolnionych z amerykańskich ograniczeń eksportowych mających na celu zablokowanie Rosji dostępu do takich produktów jak półprzewodniki. Dopiero po rundzie negocjacji – oraz przyłączeniu się do dodatkowych sankcji finansowych – Korea Południowa dołączyła do Japonii, Kanady i państw UE zwolnionych z ograniczeń eksportowych. Ostatecznie prezydent Joe Biden 7 marca wyraził zadowolenie z wysiłków Korei Południowej, wysyłając list do prezydenta Moon Jae-ina z podziękowaniami za działania wspierające suwerenność Ukrainy. Seul początkowo został „skarcony” za opieszałość, a następnie nagrodzony za przyłączenie się sankcji. Z kolei Rosja wydała dekret wpisujący Koreę Południową na listę „nieprzyjaznych państw” za działania przeciwko Rosji i jej obywatelom. Choć ostatecznie Korea Południowa zajęła stanowisko pod wpływem presji, to należy się spodziewać, że do kolejnych działań społeczności międzynarodowej przyłączy się natychmiast.
Oprócz presji ze strony Stanów Zjednoczonych i społeczności międzynarodowej, istotną rolę odgrywa kwestia Korei Północnej. Możliwość użycia broni jądrowej przez Rosję budzi w Korei Południowej obawy o pójście za rosyjskim przykładem przez Pjongjang. Co więcej, zmiana opcji politycznej w maju wraz z zaprzysiężeniem nowego prezydenta wzmaga potrzebę rozwiązania kwestii denuklearyzacji. Prezydent-elekt zapowiedział bliską współpracę z Waszyngtonem – jednak w obecnej sytuacji denuklearyzacja nie stanowi kwestii pilnej, czego dowodem jest brak stanowczych reakcji na północnokoreańskie prowokacje. Seul ponownie musi udowodnić przywiązanie do sojuszu w kwestii konfliktu na Ukrainie, by później liczyć na podobne wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych w odniesieniu do negocjacji z KRLD. Należy także zauważyć, że bez względu na przynależność polityczną, prezydenci Korei Południowej postrzegali Rosję jako strategicznego partnera, który może pomóc rozwiązać problem północnokoreańskich zbrojeń. Było to widoczne przede wszystkim w Nowej Polityce Północnej prezydenta Moon Jae-ina, która zakładała stworzenie międzykoreańskiej kolei, która mogłaby zostać połączona z koleją transsyberyjską. Współpraca gospodarcza między Seulem, Pjongjangiem i Moskwą (oraz szerzej Azją Centralną i Europą Wschodnią) miała stanowić jeden z gwarantów bezpieczeństwa na Półwyspie Koreańskim. Istotną zmianę w tym podejściu może stanowić prezydentura Yoon Seok-youl, który prezentuje bardziej tradycyjne podejście niż jego konserwatywni poprzednicy Lee Myung-bak i Park Geun-hye, skupiając się przede wszystkim na wzmocnieniu sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, nawet kosztem relacji z innymi partnerami potencjalnie potrzebnymi do rozwiązania kwestii denuklearyzacji.
Jednak to strategiczne postrzegania Moskwy będzie musiało zostać zrewidowane. Powrót do testów międzykontynentalnych rakiet balistycznych przez Koreę Północną został odebrany przez Waszyngton i Seul jako groźna prowokacja. Stany Zjednoczone wezwały Chiny i Rosję do potępienia działań Pjongjangu oraz zwołały w tej sprawie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wcześniej Rosja i Chiny doszły do porozumienia w sprawie zajęcia wspólnego stanowiska wobec północnokoreańskich prowokacji. W rezultacie Pekin i Moskwa zablokowały wydanie przez Radę Bezpieczeństwa wspólnego oświadczenia potępiającego Koreę Północną. Z kolei Korea Południowa poinformowała, że wraz z sojusznikiem jest gotowa zareagować na kolejne testy rakiet międzykontynentalnych „przy użyciu strategicznych zasobów wojskowych USA”. Obecna sytuacja geopolityczna sprawia, że nałożenie nowych sankcji na KRLD za pośrednictwem Rady Bezpieczeństwa ONZ wydaje się niemożliwe – a ze strony Pjongjangu można spodziewać się kolejnych groźnych prowokacji, chociażby w kwietniu (rocznica urodzin Kim Il Sunga) lub maju (inauguracja nowego prezydenta Korei Południowej). Sytuacja ta sprawia, że Korea Południowa prawdopodobnie skupi się na współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i amerykańskimi sojusznikami – w tym Japonią – aby wywrzeć presję na Koreę Północną i skłonić Pjongjang do negocjacji.
Opóźniona reakcja Seulu wynikała z obawy o wpływ na interesy gospodarcze – Rosja jest dwunastym największym partnerem handlowym Korei Południowej, a także źródłem wielu surowców naturalnych. Rosyjska agresja stanowiła dla Seulu nie tylko problem natury geopolitycznej, ale także w zakresie bezpieczeństwa gospodarczego. Ujawniło to słabość koreańskiego modelu opartego o eksport, w którym obawa o utratę eksportowego rynku powstrzymywała rząd przed szybkim podjęciem decyzji o przyłączeniu się do sankcji. Podobnie jak spór gospodarczy z Japonią z 2019 roku, kryzys na Ukrainie stanowi dla Korei Południowej lekcję o konieczności zróżnicowania swojego modelu gospodarczego, aby nie być tak uzależnionym od niestabilności rynków światowych.
Rosyjska agresja okazała się dla Korei Południowej istotnym sprawdzianem. Inna reakcja niż w przypadku aneksji Krymu wynikała w z większej presji, związanej nie tylko z sojuszem z Waszyngtonem, ale także pozycją Korei Południowej na arenie międzynarodowej – Seul nie mógł sobie pozwolić, aby wypaść gorzej niż Japonia, mając ambicje przynależności do takich formatów jak G7. Jednocześnie potrzeba dbania o interes gospodarczy doprowadziła do tego, że Korea Południowa zwlekała do ostatniej chwili z podjęciem decyzji o przyłączeniu się do sankcji. Jednocześnie Seul unika podejmowania własnych działań czy ostrego, potępiającego Rosję języka – skupiając się raczej na nawoływaniu do pokoju i kwestiach humanitarnych – licząc na możliwe szybkie odbudowanie relacji dwustronnych w przyszłości.