Kontrowersje wokół wizyty prezydenta Indonezji w Chinach

Mateusz Chatys

29.11.2024

W dniach 8-10 listopada Prabowo Subianto zrealizował swoją pierwszą podróż zagraniczną na stanowisku prezydenta Indonezji. Celem jego podróży okazały się Chiny, z którymi Indonezja utrzymuje bliską współpracę ekonomiczną, mimo napięć dotyczących sporów morskich na Morzu Południowochińskim. Jakie były rezultaty wizyty prezydenta Subianto w Pekinie? Dlaczego wspólne oświadczenie wydane po spotkaniu liderów obu państw wzbudziło tyle kontrowersji?

W trakcie dwóch pięcioletnich kadencji Joko Widodo (Jokowi), stosunki pomiędzy Indonezją i Chinami uległy daleko idącemu rozwojowi, szczególnie w obszarze ekonomicznym. Prezydent Jokowi wykorzystał zainteresowanie Pekinu wsparciem państw rozwijających się za pośrednictwem Inicjatywy Pasa i Szlaku (Belt and Road Initiative, BRI) do rozwoju infrastrukturalnego Indonezji. Głównym symbolem tej współpracy jest linia szybkiej kolei Dżakarta-Bandung o długości 142 km, która została oddana do użytku w październiku 2023 r. O skali współpracy najlepiej świadczy fakt, że w ubiegłym roku Indonezja otrzymała w ramach inwestycji związanych z BRI 7,3 mld USD, stając się największym beneficjentem sztandarowej inicjatywy przewodniczącego Xi Jinpinga. Wyraźna poprawa chińsko-indonezyjskich stosunków gospodarczych na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat nie przełożyła się jednak na wzmocnienie współpracy z zakresu bezpieczeństwa. Główną przeszkodą okazały się napięcia między państwami w związku z incydentami będącymi skutkiem pokrywających się roszczeń morskimi na Morzu Południowochińskim w pobliżu wysp Natuna. Biorąc pod uwagę złożony charakter stosunków dwustronnych oraz kluczową pozycję Chin w regionie nie powinien dziwić fakt, że jako cel swojej pierwszej podróży zagranicznej na stanowisku prezydenta Indonezji, Prabowo Subianto wybrał właśnie Chiny. Wizyta w Państwie Środka oprócz deklaracji inwestycyjnych, wywołała również poważne kontrowersje w związku z oficjalnym stanowiskiem rządu w Dżakarcie wobec chińskich roszczeń na Morzu Południowochińskim.

Wraz z wygraną wyborów prezydenckich przez Prabowo Subianto w lutym 2024 r. było jasne, że polityka zagraniczna Indonezji wobec Chin będzie stanowiła kontynuację dwutorowych działań realizowanych przez poprzednią administrację. Z jednej strony priorytetowe znaczenie ma zacieśnienie współpracy ekonomicznej. Chiny są największym partnerem handlowym Indonezji, a także drugim największym źródłem bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Łączna wartość wymiany handlowej w 2023 r. wyniosła 130 mld USD, czyli o 170% więcej niż jeszcze dekadę wcześniej. Tymczasem chińskie inwestycje w ubiegłym roku osiągnęły wartość 7,4 mld USD. Podczas wizyty w Pekinie, do której doszło na początku listopada, Prabowo Subianto spotkał się z przewodniczącym Xi Jinpingiem, a także premierem Li Qiangiem oraz przewodniczącym Stałego Komitetu Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych Zhao Leji. Kwestie o charakterze gospodarczym były jednym z głównych tematów rozmów, co zostało zwieńczone podpisaniem szeregu umów dotyczących takich sektorów jak infrastruktura, źródła energii odnawialnej, technologie cyfrowe oraz rolnictwo o szacowanej wartości wynoszącej 10 mld USD. Dodatkowo obie strony zgodziły się co do zacieśnienia współpracy z zakresu pojazdów elektrycznych, baterii litowych, fotowoltaiki i gospodarki cyfrowej. Wskazane obszary współpracy świadczą o priorytetowym znaczeniu zrównoważonego rozwoju oraz transformacji energetycznej zarówno dla Chin oraz Indonezji. Co więcej, oba państwa zawarły partnerstwo zielonych zasobów mineralnych (Green Mineral Resources Partnership), mające na celu wzmocnienie bezpieczeństwa globalnych łańcuchów dostaw minerałów, a także zwiększenie udziału na rzecz wsparcia globalnej transformacji energetycznej. Niemniej jednak z perspektywy Prabowo Subianto najważniejszym rezultatem rozmów w Pekinie było uzyskanie oficjalnego poparcia przez chiński rząd dla jego inicjatywy darmowych posiłków dla uczniów. Program był jedną z obietnic wyborczych Subianto, a jego głównym celem jest poprawa jakości odżywiania dzieci oraz podniesienie ich wyników w nauce. Osiągnięcie tych celów ma się bezpośrednio przełożyć na wszechstronny rozwój społeczeństwa, a następnie przyspieszenie wzrostu gospodarczego kraju z 5% do 8%. Zgodnie z przewidywaniami wdrożenie inicjatywy umożliwi również utworzenie 2,5 mln nowych miejsc pracy, a także zwiększy popyt na produkty spożywcze produkowane w kraju. Głównym wyzwaniem dla realizacji tego planu jest zgromadzenie odpowiednich środków na jego finansowanie. Według wstępnych szacunków w ciągu pierwszy dwóch lat funkcjonowania programu, który ma oficjalnie wystartować na początku stycznia 2025 r., ma skorzystać 83 mln dzieci i ciężarnych kobiet, co będzie kosztowało 28 mld USD. Tymczasem Prabowo ograniczył budżet na pierwszy rok wdrażania inicjatywy do 4,6 mld USD, aby utrzymać roczny deficyt budżetowy poniżej ustawowej granicy 3% PKB. Biorąc pod uwagę wysokie koszty całego przedsięwzięcia, rząd w Dżakarcie jest zmuszony do pozyskania dodatkowych środków. Chiński rząd zadeklarował pełne poparcie dla programu bezpłatnych posiłków, a także zobowiązał się do udzielenia wsparcia finansowego, ale nie podano do wiadomości publicznej konkretnej kwoty.

Podczas wizyty nie uwzględniono jednak istotnych kwestii, które wzbudzają rosnące zaniepokojenie w kontekście gospodarczego zaangażowania Chin w Indonezji. Jednym z kluczowych problemów jest oddziaływanie chińskich inwestycji na środowisko naturalne oraz lokalne społeczności. Na przykład duże projekty wydobywcze, takie jak eksploatacja niklu na Sulawesi, finansowane z chińskich środków, są powiązane z wylesianiem, zanieczyszczeniem zasobów wodnych oraz przymusowym przesiedleniem mieszkańców. Poza kwestiami środowiskowymi pojawiają się również zastrzeżenia związane z wpływem chińskich inwestycji na sytuację społeczną w Indonezji. Liczne projekty finansowane przez Chiny spotkały się z krytyką ze względu na nieodpowiednie warunki pracy, obejmujące niskie płace, ograniczoną ochronę pracowników oraz wyzysk. Dodatkowo, miejscowa ludność często jest spychana na margines na rzecz zagranicznych pracowników, zwłaszcza na stanowiskach wymagających wysokich kwalifikacji.

Mimo długiej listy porozumień i wspólnych inicjatyw największe kontrowersje wokół pobytu Prabowo Subianto w Chinach wywołał fragment tekstu wspólnego oświadczenia, wydanego po spotkaniu liderów obu państw. Zgodnie z angielską wersją dokumentu Chiny oraz Indonezja podpisały protokół ustaleń w sprawie wspólnego rozwoju obszarów na Morzu Południowochińskim, znajdujących się w strefie pokrywających się roszczeń morskich. Dodatkowo obie strony zobowiązały się do powołania międzyrządowego wspólnego komitetu sterującego w celu nadzorowania współpracy opartej na zasadach „wzajemnego szacunku, równości, obopólnych korzyści, elastyczności, pragmatyzmu i konsensusu”. Oświadczenie w języku chińskim jest jeszcze bardziej niekorzystne dla Indonezji, albowiem jest w nim mowa o konsensusie obu stron w sprawie wspólnego rozwoju obszarów morskich, do których roszczą sobie prawa oba państwa. Co prawda inicjatywa współpracy nad rozwojem obszarów morskich w pobliżu wysp Natuna nie stanowi novum, ponieważ podobne propozycje przedstawiali minister spraw zagranicznych Marty Natalegawa w 2014 r. oraz minister koordynujący ds. gospodarki morskiej Luhut Panjaitan w 2016 r., ale tym razem plany dotyczące tego rodzaju przedsięwzięcia zostały uwzględnione w formalnym dokumencie. Wymienione wyżej fragmenty oświadczenia spotkały się z natychmiastowym odzewem ze strony analityków, których zdaniem stanowią de facto uznanie przez Indonezję – jako pierwsze państwo członkowskie ASEAN – chińskich roszczeń wyrażonych w formie tzw. linii dziewięciu kresek (od września 2023 r. jest również mowa o linii dziesięciu kresek). Do tej pory rząd w Dżakarcie konsekwentnie odrzucał rozległe roszczenia Pekinu na Morzu Południowochińskim, które obejmowały część wyłącznej strefy ekonomicznej Indonezji w pobliżu wysp Natuna, wyznaczonej zgodnie z Konwencją Narodów Zjednoczonych o prawie morza z 1982 r. (United Nations Convention on the Law of the Sea, UNLCOS) pomiędzy Chinami i Filipinami, że chińska linia dziewięciu kresek nie ma podstaw w świetle prawa międzynarodowego. Między innymi dlatego w 2017 r. Indonezja wprowadziła osobne nazewnictwo dla tego obszaru morskiego – Morze Północnonatuńskie (North Natuna Sea), a także konsekwentnie podkreślała, iż nie jest stroną sporów na Morzu Południowochińskim. Uznanie przez Indonezję pokrywających się roszczeń morskich  oznaczałoby konieczność dwustronnych negocjacji granic morskich. Na chwilę obecną Indonezja posiada granice morskie z dziesięcioma państwami (Australia, Timor Wschodni, Papua-Nowa Gwinea, Palau, Filipiny, Wietnam, Tajlandia, Malezja, Singapur, Indie), które pod względem geograficznym są państwami sąsiadującymi, a co za tym idzie Indonezja ma prawo do negocjowania z tymi państwami granic morskich, takich jak wody terytorialne, wyłączna strefa ekonomiczna oraz szelf kontynentalny. Tymczasem Chiny są położone daleko poza granicami szelfu kontynentalnego i wyłącznej strefy ekonomicznej Indonezji, rozciągających się na odległość 350 i 200 mil morskich. Zaakceptowanie tekstu wspólnego oświadczenia rodzi zatem poważne zagrożenie dla zdolności Indonezji do zarządzania surowcami naturalnymi na obszarze, gdzie pokrywają się roszczenia obu państw. Niewykluczone, że kontrowersje wokół wspólnego oświadczenia wpłyną negatywnie na finalizację umowy określającej granice wyłącznych stref ekonomicznych Indonezji oraz Wietnamu zawartej w 2022 r. po dwunastu latach negocjacji. Porozumienie nie zostało bowiem jeszcze ratyfikowane przez indonezyjski parlament. Ta dwustronna umowa ma szczególne znaczenie, ponieważ z jednej strony świadczyła o tym, że państwa członkowskie ASEAN są w stanie do pokojowego rozstrzygnięcia sporów. Ponadto umowa stanowiła jasny sygnał, że zarówno Dżakarta jak i Hanoi nie uznają chińskich roszczeń.  Uznanie linii dziewięciu kresek może rodzić konsekwencje nie tylko w przypadku relacji bilateralnych, ale również dla ASEAN, które negocjuje z Chinami tekst Kodeksu Postępowania na Morzu Południowochińskim (Code of Conduct, CoC). Do tej pory indonezyjski rząd stał na stanowisku, iż wszystkie roszenia w ramach CoC muszą być zgodne z UNCLOS. Jednak wspólne oświadczenie jest sprzeczne z dotychczasową pozycją ministerstwa spraw zagranicznych Indonezji.

W obliczu dysonansu wywołanego wspólnym oświadczenie po spotkaniu liderów, ministerstwo spraw zagranicznych Indonezji wydało osobne oświadczenie, w którym explicite stwierdzono, że rząd nie uznaje roszczeń Pekinu w ramach linii dziewięciu kresek i podtrzymuje swoje dotychczasowe stanowisko o braku podstaw prawnych oraz niezgodności roszczeń z UNCLOS. Głos w sprawie zabrał także szef sztabu indonezyjskiej marynarki wojennej admirał Muhammad Ali, który podkreślił, że wyłączna strefa ekonomiczna kraju nie pokrywa się z chińskimi roszczeniami. Stanowiska ministerstwa oraz przedstawiciela marynarki są zgodne z długoletnią polityką Indonezji w tej sprawie, ale nie zmienia to faktu, iż zostały wydane w sposób jednostronny. Z kolei wspólne oświadczenie zostało wydane za zgodą Chin oraz Indonezji. W związku z tym bardzo prawdopodobnym jest, że strona chińska będzie powoływać się na interpretację wspólnego oświadczenia, ponieważ jest ono korzystniejsze z punktu widzenia interesów rządu w Pekinie. Niemniej jednak warto mieć na uwadze, że w oświadczeniu nie znalazły się gwarancje przestrzegania przez stronę indonezyjską zapisów zawartych w dokumencie. Oprócz tego należy podkreślić, że jest to wyłącznie oświadczenie, a nie umowa dwustronna. Bardzo możliwe, że indonezyjska delegacja zgodziła się na treść oświadczenia, oczekując w zamian korzyści ekonomicznych od Chin. Przedstawiciele rządu musieli sobie jednak zdawać sprawę z kontrowersyjnego charakteru niektórych zapisów, ponieważ oświadczenie zostało opublikowane tylko przez stronę chińską. Za pewnego rodzaju próbę zminimalizowania szkód przez Prabowo Subianto można uznać wspólne oświadczenie wydane po spotkaniu z prezydentem Stanów Zjednoczonych, do którego udał się bezpośrednio po wizycie w Chinach. Tym razem w oświadczeniu obie strony potwierdziły zgodność orzeczenia trybunału arbitrażowego z 2016 r. z UNCLOS, co oznacza, iż Prabowo Subianto jako pierwszy prezydent Indonezji w historii publicznie przyznał niezgodność linii dziewięciu kresek z prawem międzynarodowym.

Wszystko wskazuje na to, że w trakcie swojej prezydentury Prabowo Subianto będzie dążył do budowy przyjaznych relacji z Chinami w celu realizacji swoich obietnic wyborczych, a także zwiększenia wzrostu gospodarczego kraju do 8%. Przynajmniej takie wnioski można wysnuć po pierwszej wizycie nowego prezydenta w Pekinie. Największym wyzwaniem dla relacji dwustronnych wciąż będzie sytuacja na Morzu Południowochińskim. W tym kontekście dużo powodów do niepokoju daje treść wspólnego oświadczenia, zwłaszcza z perspektywy zwiększonej aktywności statków chińskiej straży przybrzeżnej w pobliżu wysp Natuna, którą odnotowano w październiku. Ostateczna treść oświadczenia w sprawie wspólnego rozwoju obszarów na Morzu Południowochińskim mogła być efektem kilku czynników. Z jednej strony zmiana pozycji w tej sprawie mogła być podyktowana chęcią uzyskania większego wsparcia finansowego ze strony Chin. Z drugiej mógł to być skutek braku doświadczenia nowego ministra spraw zagranicznych Indonezji Sugiono. Według nieoficjalnych doniesień z ministerstwa za ostateczną decyzję w pełni ponosi odpowiedzialność zespół prezydenta Subianto, który został wcześniej poinformowany o oficjalnym stanowisku rządu w tej sprawie. Najprawdopodobniej każdy z wymienionych elementów przyczynił się do pewnego stopnia do przyjęcia treści wspólnego oświadczenia, która wzmocniła pozycję Chin kosztem Indonezji.