30.11.2022
W ostatnim wpisie dotyczącym zacieśniania współpracy japońsko-amerykańskiej w sektorze produkcji półprzewodników wiele miejsca poświęcono negatywnym nastrojom panującym wśród firm z japońskiego sektora technologicznego. Większość firm przygotowuje się na dalsze ochłodzenie relacji pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem. Pomimo nacisków ze strony administracji Joe Bidena oraz deklaracji współpracy ze strony japońskiego rządu, znaczna część przedstawicieli biznesu podchodzi z rezerwą do projektu zacieśnia współpracy technologicznej ze Stanami kosztem Chin. Część japońskiej klasy politycznej i przedstawicieli biznesu otwarcie przyznaje, że całkowite odłączenie się od chińskiej gospodarki jest nierealne. Listopadowe spotkanie Komisji Trójstronnej w Tokio pokazało, że podobne nastroje występują także wśród wielu innych ekspertów z regionu Azji i Pacyfiku.
Utworzona w czasie zimnej wojny Komisja Trójstronna to tajemnicza pozarządowa organizacja międzynarodowa mająca na celu wspieranie współpracy pomiędzy USA, Europą i Japonią. W listopadzie po raz pierwszy pozwolono reporterom Nikkei na uczestnictwo w dwudniowej sesji skrzydła zajmującego się regionem Azji i Pacyfiku. Komisja Trójstronna przestrzega zasad wypracowanych przez Chatham House, gdzie uczestnicy mogą swobodnie korzystać z otrzymanych informacji, ale nie można ujawniać tożsamości ani afiliacji mówcy. Masahisa Ikeda, który wchodzi w skład komitetu wykonawczego Komisji Trójstronnej, stwierdził, że rozpoznawalność instytucji maleje, zwłaszcza wśród osób w wieku 30 i 40 lat. Celem komisji jest uchwycenie światowych trendów, sprowadzenie ekspertów z różnych pokoleń i dyscyplin oraz zaproponowanie skutecznej polityki. Dlatego też podjęto działania zmierzające do zwiększenia rozpoznawalności obrad komisji.
Tegoroczna sesja Komisji Trójstronnej rzuciła ciekawe światło na stanowisko partnerów azjatyckich wobec przyszłości relacji z Chinami, które znacząco różni się od wizji proponowanej przez Stany Zjednoczone. W przemówieniu Rahma Emanuela, ambasadora USA w Japonii można było usłyszeć wiele komentarzy dotyczących zwycięstwa systemów demokratycznych na przykładzie wyborów w Stanach Zjednoczonych, Francji i Izraelu. Ambasador odniósł się do protestów w Iranie i Hongkongu porównując je ze stabilnością polityczną Stanów Zjednoczonych, NATO i krajów europejskich. Ambasador Emanuel sugerował, że „dni zaufania do Pekinu już minęły”, przypominając obietnicę Xi Jinpinga o tym, że Pekin nigdy nie zmilitaryzuje wysp na Morzu Południowochińskim, która została złamana.
W odpowiedzi na wystąpienie przedstawiciela Stanów Zjednoczonych pojawiło się wiele głosów krytycznych. Jeden z japońskich urzędników stwierdził, że administracja Stanów Zjednoczonych powinna kontynuować politykę angażującą Chiny i nie może zmuszać sojuszników do wyboru stron. Jego zdaniem państwa Azji Południowo-Wschodniej wybiorą Pekin. Polityka budowania relacji partnerskich prowadzona w czasie administracji Barracka Obamy jest obecnie uważana za nieudaną. Stany Zjednoczone wprowadziły daleko idące restrykcje uniemożliwiające Chinom pozyskiwanie zaawansowanych chipów komputerowych i sprzętu do ich produkcji. Idea dalszego zaangażowania Chin pozostaje żywa wśród azjatyckich członków Komisji Trójstronnej z Japonii, Korei Południowej, Indii, Singapuru, Filipin i Wietnamu.
Najlepszym przykładem rosnących podziałów był brak obecności chińskich przedstawicieli podczas tegorocznych obrad Komisji Trójstronnej. Były urzędnik japońskiego Ministerstwa Finansów stwierdził, że czuję się bardzo zażenowany i rozczarowany widząc całkowitą pustkę w udziale Chińczyków w tym spotkaniu. Przedstawiciel Filipin zgodził się, że nie ma sensu rozmawiać o Azji bez udziału największego kraju tego regionu. Wyraził jednocześnie opinię dotyczącą negatywnych konsekwencji podziału świata na dwa obozy: „Kiedy dwa słonie walczą, mrówki zostają zdeptane ... Kiedy dwa słonie walczą na śmierć, wszyscy będziemy martwi”.
Masahisa Ikeda członek komitetu wykonawczego stwierdził, że „polityka USA wobec Azji, zwłaszcza wobec Chin, była wąska i nieugięta” a osoby decyzyjne w Stanach powinni uznać różne azjatyckie perspektywy. Południowokoreański profesor podczas rozmowy z ambasadorem Stanów Zjednoczonych powiedział, że w Azji istnieją obawy dotyczące myślenia o sumie zerowej w polityce zagranicznej USA wobec Chin. Jego zdaniem Waszyngton musi opracować „realną strategię, aby przekonać i zaangażować kraje o odmiennej ideologii i systemie politycznym”. Były japoński dyplomata zauważył, że obecne problemy świata są w takim samym stopniu wynikiem zmiany w Ameryce, jak i zachowania Chin. Inni członkowie, zwrócili uwagę, że liberalny porządek międzynarodowy, za którym opowiada się Waszyngton, różni się od pierwotnego porządku liberalnego, który powstał po II wojnie światowej. „Pierwotny porządek, kierowany przez USA, dążył do stworzenia wielostronnie rozbudowanego systemu międzynarodowego opartego na wielostronnych instytucjach i wolnym handlu wśród bloku demokratycznego”. Obecne działania Stanów Zjednoczonych zmierzają do izolacji gospodarczej i politycznej części graczy, takich jak Rosja czy Chiny. Ze strony przedstawicieli akademickich z Korei Południowej można było usłyszeć, że „to właśnie Chiny domagają się porządku międzynarodowego bliższego pierwotnej koncepcji, opowiadając się za tzw. globalną wspólnotą o wspólnym przeznaczeniu dla ludzkości”.
Komentarze płynące ze strony Komisji Trójstronnej wskazują, że amerykańska kampania na rzecz zmniejszenia zależności od Chin wśród sojuszników i państw Azji Południowowschodniej napotyka opór ze strony przedstawicieli biznesu i ośrodków akademickich. Spotkanie Komisji Trójstronnej w Tokio pokazało, że azjatyckie elity z rosnącą obawą patrzą na coraz silniejszą rywalizację między USA i Chinami oraz planowaną izolację od chińskiej gospodarki. Zdaniem wielu uczestników problemem jest amerykańska polityka eksportowania swojej ideologii określana terminem „nadmiaru demokracji”. Większość uczestników spotkania sprzeciwia się działaniom zmuszającym państwa azjatyckie do opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu, czego przykładem jest amerykańska polityka w sektorze produkcji półprzewodników.