Co dalej po ustąpieniu premiera Kishidy Fumio?

Marcin Socha

26.08.2024

Premier Fumio Kishida w sytuacji postępującego spadku poparcia i coraz silniejszych nacisków ze strony innych liderów partyjnych ogłosił, że nie będzie kandydował w nadchodzących wyborach na przewodniczącego Partii Liberalno-Demokratycznej.  27 września zwycięzca zastąpi Kishidę na stanowisku szefa partii, jak i premiera. Ustępujący szef japońskiego rządu stwierdził, że seria skandali wewnątrz PLD „naruszyła” zaufanie opinii publicznej. Wśród najważniejszych należy wymienić powiązania członków partii z Kościołem Zjednoczeniowym oraz ostatnią aferę z ukrywaniem przez frakcje środków pozyskanych podczas imprez fundraisingowych. Według sondażu Nikkei, ocena dezaprobaty dla gabinetu osiągnęła najwyższy poziom 69% w kwietniu, a 80% respondentów stwierdziło, że nie pochwala sposobu, w jaki premier poradził sobie z oskarżeniami o defraudacje środków wyborczych. Istotnym czynnikiem osłabiającym pozycję premiera wewnątrz partii była seria przegranych wyborów lokalnych na początku 2024 roku, która wzmocniła głosy nawołujące do konieczności zaprezentowania nowego przywódcy, aby zwiększyć poparcie przed kolejnymi wyborami krajowymi. Gwoździem do trumny Kishidy okazała się decyzja o rozwiązaniu frakcji politycznych podjęta bez konsultacji z pozostałymi liderami partyjnymi.

Podczas gdy PLD zmaga się z rosnącym niezadowoleniem coraz większej części społeczeństwa wszystkie oczy zwrócone są na to, kto zostanie kolejnym przywódcą. Nowy lider powinien być osobą, która pozwoli partii zaprezentować nowy start, zdystansować ugrupowanie od ciążących na nim skandali i przekonać wyborców do możliwości przeprowadzenia głębokich zmian programowych. Dlatego też niektórzy widzą szansę na wybór pierwszej kobiety na stanowisko premiera lub jednego z młodszych kandydatów. Liczba potencjalnych kandydatów na stanowisko szefa partii jest dość długa.

Wśród najpoważniejszych kandydatów wymienia się byłego ministra obrony Ishibę Shigeru, który po raz piąty wystartuje w wyścigu o fotel prezydenta partii. Zgodnie z zapowiedziami samego kandydata będzie to jego ostatnia próba przejęcia sterów. 67-letni Ishiba, jest znany jako ekspert ds. polityki bezpieczeństwa, rolnictwa i rewitalizacji regionalnej. W minionych wyborach nieskutecznie rywalizował z Abe Shinzo i Sugą Yoshihide po czym znalazł się poza głównym nurtem decyzyjnym wewnątrz PLD. Start w wyborach rozważa także minister cyfryzacji Kono Taro, który może liczyć na poparcie frakcji kierowanej przez byłego premiera Aso Taro. Start w wyborach zapowiedzieli także Kobayashi Takayuki, były minister bezpieczeństwa gospodarczego, Kato Katsunobu, główny sekretarz gabinetu byłego premiera Sugi Yoshihide oraz obecny sekretarz gabinetu Hayashi Yoshimasa.

Warto również zwrócić uwagę na kandydatury dwóch kobiet minister bezpieczeństwa gospodarczego Takaichi Sanae oraz Kamikawy Yoko, obecnej minister spraw zagranicznych, która w ostatnich miesiącach zyskała na popularności. Sierpniowe badania opinii publicznej pokazały, że najpopularniejszym kandydatem zarówno wśród wyborców PLD jak i osób niezdecydowanych jest 41 letni minister środowiska Shinjiro Koizumi, syn byłego premiera Junichiro Koizumiego. Na drugim miejscu w rankingu popularności znalazł się Ishiba Shigeru a na trzecim Takaichi Sanae. Wysokie poparcie społeczne nie przesądza jednak o sukcesie kandydatki lub kandydata. PLD wybierze lidera w głosowaniu ograniczonym do 1,1 miliona członków partii opłacających składki. Będą oni głosować w systemie, który dzieli głosy między wybranych członków parlamentu i zarejestrowanych członków partii, gdzie każda grupa otrzymuje 50% głosów. Dlatego też osoby z wysokim poparciem społecznym będą także musiały zapewnić sobie poparcie najważniejszych sił wewnątrz PLD.

Kłopoty PLD mogą doprowadzić do osłabienia pozycji koalicji rządzącej w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Jest jednak mało prawdopodobne, że obecny sojusz PLD-Komeito utraci większość. Podzielona japońska opozycja ma trudności z wykorzystaniem niskich notowań rządu. Pomimo rosnącej niechęci do PLD wywołanej kolejnymi skandalami, niewielka część społeczeństwa postrzega partie opozycyjne jako realną alternatywę. Największe ugrupowanie opozycyjne, Japońska Partia Konstytucyjno-Demokratyczna nie może opracować programu wyborczego, który w diametralny sposób różniłby się od polityki koalicji rządzącej. Decydującą siłą w nadchodzących wyborach parlamentarnych mogą okazać się wyborcy niezdecydowani, których odsetek przekracza już prawie 30% wszystkich  wyborców. Większość z nich odda swoje głosy na kandydata, który przedstawi możliwość wprowadzenia realnych zmian.

Warto również zastanowić się w jaki sposób zmiana na stanowisku premiera wpłynie na kluczowe kierunki w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Nie należy spodziewać się, że zmiana na stanowisku japońskiego premiera wpłynie na dalszy rozwój współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i Koreą Południową. Konserwatywna część PLD jest zagorzałym zwolennikiem rozwijania sojuszu bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi. Zacieśnienie współpracy trójstronnej pomiędzy Waszyngtonem, Seulem a Tokio oraz przedstawienie koncepcji tzw. „globalnego partnerstwa” ze Stanami Zjednoczonymi należy postrzegać jako poważne sukcesy administracji Kishidy Fumio, które powinny być rozwijane przez jego następców. Nie należy również spodziewać się poważnych zmian jeśli chodzi o koordynację polityki zagranicznej wewnątrz G7 oraz polityki wsparcia Ukrainy i zmniejszania zależności od Rosji. Najciekawszą kwestią pozostaje japońska polityka w stosunku do ChRL i Tajwanu. Potencjalny następca premiera Kishidy będzie najprawdopodobniej kontynuował asertywną politykę w stosunku do działań Pekinu opartą jednak na chęci ochrony wymiany handlowej i współpracy gospodarczej. Znaczna część konserwatywnych członków PLD domaga się jednak bardziej zdecydowanych działań np. w postaci dalszego zmniejszania zależności od Pekinu i bardziej odważnych deklaracji Japonii w stosunku do bezpieczeństwa Tajwanu.

Nie wiadomo również czy zmiana na stanowisku premiera przyniesie poważną korektę w dotychczasowej polityce gospodarczej i wewnętrznej. Jednym z poważnych zarzutów pod adresem premiera Kishidy była niedokończona reforma prawa o funduszach politycznych, zapoczątkowania po wybuchu skandalu związanego z ukrywaniem przychodów przez frakcje PLD. Trudno określić czy nowy kandydat na premiera będzie miał odwagę by wrócić do tego kontrowersyjnego tematu, który budzi wiele sprzeciwu wewnątrz partii rządzącej. Premierowi Kishidzie nie udało się również przekonać wyborców do strategii gospodarczej nazwanej „nowym kapitalizmem”. Warto jednak zwrócić uwagę na jej dwa elementy, które powinny być kontynuowane przez nową administrację.

Pierwszym z nich jest bezpośrednie zaangażowanie premiera w negocjacje dotyczące wzrostu wynagrodzeń i budowy wzrostu gospodarczego opartego na rosnącej konsumpcji. Przy wsparciu premiera japońskim związkom zawodowym udało się wynegocjować podwyżki wynagrodzeń sięgające poziomu 5% w największych przedsiębiorstwach. W obliczu rosnącej inflacji realny wzrost wynagrodzeń był jednak mało odczuwalny. Drugim elementem na który warto zwrócić uwagę jest reforma osobistych rachunków oszczędnościowo-inwestycyjnych NISA. Dzięki rozszerzeniu programu ulg podatkowych, administracji Kishidy z powodzeniem udało się przekonać miliony Japończyków, do gromadzenia niewielkich środków na rachunkach oszczędnościowych oraz do ich inwestowania na giełdzie. Polityka edukacji finansowej w dłuższej perspektywie może przekonać coraz większą ilość obywateli do inwestowania i zabezpieczenia swojego kapitału na przyszłość. Japońska gospodarka od początku lat 90. zmaga się z problemem niewielkiej płynności finansowej i dużą nieufnością obywateli do inwestowania w obawie przed kryzysem finansowym.

Wśród innych kierunków politycznych, które stoją pod znakiem zapytania należy wymienić program podwojenia wydatków zbrojeniowych do roku 2027, który stanowi poważne obciążenie dla japońskiego budżetu. Jeżeli program będzie kontynuowany następca premiera Kishidy będzie musiał odnieść się do problemu rosnącego zadłużenia japońskiej gospodarki, które przekracza 250% PKB. Przed następcą premiera będzie również stało niewdzięczne zadanie podjęcia decyzji dotyczącej wielokrotnie odkładanego projektu podniesienia podatków, żeby pokryć rosnące wydatki na zbrojenia i ubezpieczenia społeczne. Premierowi Kishidzie nie udało się również wprowadzić skutecznej polityki walki z problemem starzejącego się społeczeństwa. Pod znakiem zapytania stoi również przyszłość japońskiej polityki energetycznej. W obliczu rosnących cen energii Partii Liberalno-Demokratycznej udało się przekonać większość Japończyków do konieczności ponownego uruchomienia części reaktorów jądrowych. Pod znakiem zapytania stoi jednak głębokie przywiązanie administracji Kishidy do międzynarodowej polityki klimatycznej, opartej na ambitniejszych deklaracjach redukcyjnych. Podsumowując przed kandydatami na przewodniczącego PLD stoi wiele trudnych pytań i decyzji, od których będzie zależało pozyskanie zaufania japońskich wyborców.