26.06.2024
Filipińska misja zaopatrzeniowa dla garnizonu stacjonującego na pokładzie statku BRP Sierra Madre w pobliżu płycizny Second Thomas na Morzu Południowochińskim po raz kolejny stała się celem asertywnych działań ze strony chińskiej floty. W odróżnieniu od większości poprzednich incydentów, tym razem misja zaopatrzeniowa została skutecznie powstrzymana przez stronę chińską za sprawą przedsięwzięcia całego zestawu agresywnych środków, takich jak wykonywanie niebezpiecznych manewrów, taranowanie oraz użycie armatek wodnych. Dodatkowo na uwagę zasługuje wkroczenie chińskiego personelu na dwie filipińskie łodzie pontonowe i skonfiskowanie sprzętu oraz ośmiu sztuk broni palnej, co zdarzyło się po raz pierwszy. Przebieg ostatniego incydentu świadczy o eskalacji chińsko-filipińskich napięć na nowy, wyższy poziom. Na tej podstawie należy wnioskować, że rząd w Pekinie poddaje testowi „żelazny” sojusz pomiędzy Filipinami i Stanami Zjednoczonymi, licząc na to, iż będzie mógł podważyć wiarygodność Waszyngtonu jako głównego gwaranta bezpieczeństwa Filipin.
Przebieg incydentu
Filipińska marynarka wojenna zorganizowała w poniedziałek (17 czerwca) misję zaopatrzeniową dla żołnierzy stacjonujących na wraku statku BRP Sierra Madre, który został celowo osadzony na mieliźnie płycizny Second Thomas w 1999 r., będącej częścią archipelagu Spratly. Od ponad roku misje zaopatrzeniowe dla tego posterunku są jednym z głównych celów interwencji chińskiej straży przybrzeżnej, wspieranej przez milicję morską oraz marynarkę wojenną. Do tej pory pierwszą stroną informującą o incydentach na tym obszarze były Filipiny, które w ramach realizowanej od lutego 2023 r. inicjatywy transparentności informują społeczeństwo filipińskie oraz międzynarodową opinię publiczną o chińskiej aktywności w tzw. szarej strefie. Tym razem to Pekin postanowił przejąć inicjatywę, ponieważ pierwsze doniesienia o wydarzeniach z okolic płycizny Second Thomas pochodziły od chińskiej straży przybrzeżnej, która poinformowała kolizji chińskiego statku z filipińską jednostką. Zdaniem strony chińskiej do zderzenia doszło z winny filipińskiej załogi statku zaopatrzeniowego, albowiem zignorowała ostrzeżenia chińskiej straży przybrzeżnej i w niebezpieczny sposób zbliżyła się do chińskiej jednostki.
Informacje strony chińskiej spotkały się z niemal natychmiastową reakcją filipińskich sił zbrojnych, które określiły doniesienia chińskiej straży przybrzeżnej jako „wprowadzające w błąd”. Wkrótce później przedstawiono wyczerpujące informacje na temat przebiegu incydentu, które zostały poparte licznymi zdjęciami oraz materiałami wideo.
<script async="" charset="utf-8" src="//if-cdn.com/embed.js"></script>
W misji zaopatrzeniowej wzięło udział łącznie sześć filipińskich jednostek w tym łodzie pontonowe o sztywnym kadłubie, ale żadna z nich nie zdołała dostarczyć materiałów do posterunku z uwagi na niebezpieczne manewry wykonywane przez chińską straż przybrzeżną (włącznie z taranowaniem) oraz użycie armatek wodnych. W ciągu ostatniego roku chińskie służby użyły armatek wodnych co najmniej pięciokrotnie i trzykrotnie doprowadziły do kolizji statków. Zgodnie z doniesieniami medialnymi w ramach ostatniego incydentu dwie filipińskie łodzie zostały odholowane. Oprócz tego na pokład dwóch z nich weszli funkcjonariusze chińskiej straży przybrzeżnej uzbrojeni w noże, maczety oraz siekiery, a następnie zaatakowali nieuzbrojony personel realizujący misję zaopatrzeniową. Łącznie osiem osób zostało rannych, przy czym jedna z nich poważnie, ponieważ straciła jeden z palców (prawy kciuk). Jednocześnie chińska straż przybrzeżna skonfiskowała osiem sztuk broni palnej (karabiny M4) przeznaczonej dla personelu stacjonującego na BRP Sierra Madre, a także sprzęt nawigacyjny oraz część zaopatrzenia. Ponadto czterech Filipińczyków zostało tymczasowo zatrzymanych w roli zakładników.
Ostatni incydent jest trzecim przypadkiem chińsko-filipińskiej konfrontacji w 2024 r., podczas której zostali ranni przedstawiciele filipińskich służb odpowiedzialnych za dostarczenie zaopatrzenia dla posterunku na BRP Sierra Madre. Warto zaznaczyć, że w pierwszych dwóch przypadkach rany były skutkiem wykorzystania armatek strzelających strumieniem wody pod wysokim ciśnieniem. Z kolei wydarzenia z czerwca stanowią pierwszy przykład bezpośredniej konfrontacji pomiędzy przedstawicielami obu państw w ramach wtargnięcia chińskich funkcjonariuszy na pokład dwóch filipińskich łodzi. Na uwagę zasługuje również samo wkroczenie na pokład, co należy uznać za implementację nowych regulacji dotyczących uprawnień chińskiej straży przybrzeżnej, które zaczęły obowiązywać od 15 czerwca, czyli na dwa dni przed incydentem. Chiński rząd rozszerzył kompetencje tej formacji o możliwość skonfiskowania zagranicznych statków nielegalnie wkraczających na chińskie wody, a także wejścia na pokład i dokonania zatrzymania załogi na okres do 60 dni bez procesu sądowego. Między innymi na te przepisy powołał się chiński rząd argumentując swoją interwencję wobec filipińskiej misji zaopatrzeniowej.
Reakcja filipińskiego rządu
Spośród przedstawicieli Filipin zdecydowanie najbardziej stanowczą narrację prowadzą przedstawiciele wojska. Zwierzchnich filipińskich sił zbrojnych generał Romeo Brawner Jr zażądał od Chin zwrotu przejętego sprzętu oraz broni palnej, a także wypłaty zadośćuczynienia finansowego za poniesione straty materialne. Oprócz tego porównał działania chińskiej straży przybrzeżnej do aktywności pirackiej. Następnie filipińskie siły zbrojne wydały oświadczenie, w którym zawarto szczegółową relację wydarzeń z 17 czerwca, a sam incydent określono mianem „bezczelnego aktu agresji”, za sprawą fizycznego ataku bronią sieczną.
Niemniej jednak wkrótce potem w pałacu prezydenckim (Malacanang) zostało zorganizowane posiedzenie nowo utworzonej krajowej rady morskiej (National Maritime Council, NCM), której zadaniem było przedstawienie rekomendacji politycznych Ferdinandowi Marcosowi Jr. w związku z sytuacją na spornych obszarach Morza Południowochińskiego. Po zakończeniu posiedzenia, przewodniczący NCM Lucasa Bersamina zorganizował konferencję prasową, podczas której wyraźnie złagodził stanowisko filipińskiego rządu. Działania chińskiej straży przybrzeżnej wobec filipińskiej misji zaopatrzeniowej zostały uznane za „nieporozumienie lub wypadek”, a co za tym idzie wykluczono potrzebę uruchomienia traktatu o wzajemnej obronie zwartego przez Filipiny i Stany Zjednoczone w 1951 r. Ponadto przewodniczący Bersamin poinformował, że zarekomendowano prezydentowi Marcosowi Jr., aby rząd z wyprzedzeniem publikował harmonogram kolejnych misji zaopatrzeniowych. Stanowisko krajowej rady morskiej spotkało się z bardzo dużym zdziwieniem na Filipinach jak również ze strony zagranicznych analityków, ponieważ było niespójne z dotychczasowymi komunikatami rządu w Manili. Podważyło również realizowaną inicjatywę transparentności, której kluczowym elementem jest prowadzenie koherentnej polityki wobec agresywnych działań Chin na Morzu Południowochińskim. Szczególnie duże kontrowersje wywołała propozycja publikacji harmonogramu kolejnych misji zaopatrzeniowych, albowiem stanowiłoby to podporządkowanie się warunkom stawianym przez Pekin, który wzywał wcześniej filipiński rząd do informowania z wyprzedzeniem o misjach zaopatrzeniowych dla posterunku na BRP Sierra Madre oraz wstrzymania dostaw materiałów umożliwiających naprawę lub wzmocnienie posterunku znajdującego się na wraku statku z okresu II wojny światowej. Z operacyjnego punktu widzenia jawne informowanie o kolejnych misjach zaopatrzeniowych działałoby na niekorzyść interesów Filipin, ponieważ strona chińska mogłaby się lepiej przygotować do skutecznej blokady dostępu do płycizny Second Thomas.
Niedługo po konferencji prasowej zorganizowanej przez przewodniczącego NCM, Ferdinand Marcos Jr spotkał się z żołnierzami, którzy wzięli udział w misji z 17 czerwca oraz stacjonowali na BRP Sierra Madre w kwaterze Dowództwa Zachodniego na Palawanie (odpowiedzialnego za nadzór nad spornym obszarem Morza Południowochińskiego). Prezydent wręczył wszystkim 79 marynarzom ordery Lapu-Lapu w stopniu Kamagi, natomiast Jeffrey Facundo, który w konfrontacji z chińską strażą przybrzeżną ucierpiał najbardziej (stracił palec), otrzymał order Lapu-Lapu w stopniu Kampilan. Po spotkaniu minister obrony Gilberto Teodoro Jr zorganizował kolejną konferencję prasową, na której zweryfikował stanowisko rządu. Podczas rozmowy z dziennikarzami minister zwrócił uwagę, iż stanowisko Lucasa Bersamina opierało się na „wstępnej ocenie (sytuacji) z tamtego okresu”. Na podstawie relacji żołnierzy bezpośrednio zaangażowanych w konfrontację z chińską strażą przybrzeżną stwierdzono jednak, że w przypadku ostatniego incydentu nie może być mowy o „nieporozumieniu lub wypadku”, a działania Chin należy zakwalifikować jako „agresywne i nielegalne użycie siły”. Minister obrony Filipin przyznał, że rząd Filipiny nadal będą dążyły do wypracowania pokojowego rozwiązania sporu, ale zaznaczył jednocześnie, iż rząd nie zamierza publikować informacji o kolejnych misjach zaopatrzeniowych dla posterunku w pobliżu płycizny Second Thomas. Jest to bardzo ważna informacja, ponieważ świadczy o tym, że Manila nie zamierza się podporządkować arbitralnie narzuconym przez Pekin żądaniom. Na tej podstawie należy również stwierdzić, iż Filipiny planują kontynuować swoją asertywną postawę mimo eskalacji napięć ze strony Chin.
Uwagi wygłoszone przez filipińskiego ministra obrony spotkały się z krytyką ze strony chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, którego zdaniem Filipiny „powinny zaprzestać naruszeń i prowokacji” oraz „współpracować z Chinami na rzecz ochrony pokoju i stabilności na Morzu Południowochińskim”. Pekin wezwał także rząd w Manili do zaniechania „wprowadzania społeczności międzynarodowej w błąd”, co może świadczyć o tym, że chiński rząd coraz bardziej odczuwa negatywne skutki filipińskiej inicjatywy transparentności, która zwiększa straty wizerunkowe Chin na arenie międzynarodowej za sprawą coraz większej krytyki agresywnych działań w szarej strefie.
Reakcja społeczności międzynarodowej
Doniesienia o incydencie z 17 czerwca spotkały się z reakcją sporej grupy państw, które nie są bezpośrednio zaangażowane w spór na Morzu Południowochińskim. Departament Stanu USA wydał specjalne oświadczenie z poparciem dla Filipin, w którym potępione zostały nieodpowiedzialne działania Chin, prowadzące do eskalacji napięć. Analogicznie do wcześniejszych komunikatów tego rodzaju powtórzone zostało zarówno poparcie dla wyroku trybunału arbitrażowego z 2016 r. jak i zapewnienie o objęciu art. IV traktatu o wzajemnej obronie wszelkich działań zbrojnych wymierzonych przeciwko filipińskim siłom zbrojnym oraz cywilom na obszarze Morza Południowochińskiego. Kanada również potępiła „niebezpieczne i destabilizujące działania chińskiej straży przybrzeżnej”, natomiast Australia oraz Japonia wyraziły swoje „poważne zaniepokojenie” jednostronnymi próbami zmiany status quo na spornym obszarze archipelagu Spratly. Dodatkowo ambasadorzy oraz placówki dyplomatyczne Korei Południowej, Francji, Wielkiej Brytanii oraz Unii Europejskiej na Filipinach wydały osobne oświadczenia potępiające lub wyrażające niepokój w związku z niebezpiecznymi działaniami chińskiej floty na Morzu Południowochińskim.
Spory odzew ze strony społeczności międzynarodowej na doniesienia o agresywnych działaniach Chin wobec legalnej misji zaopatrzeniowej Filipin przeprowadzonej w obrębie wyłącznej strefy ekonomicznej kraju ma bardzo duże znaczenie dla roli prawa międzynarodowego i jeszcze większe znaczenie dla skuteczności inicjatywy transparentności realizowanej przez Manilę, która stwarza odpowiednie warunki pod wdrażanie niezbędnych strategii długoterminowych, takich jak modernizacja i reorientacja sił zbrojnych z zagrożeń wewnętrznych na zagrożenia zewnętrzne czy implementacja koncepcji kompleksowej obrony archipelagowej (Comprehensive Archipelagic Defense Concept).
Niemniej jednak wzrost zaangażowania społeczności międzynarodowej na przestrzeni ostatniego roku nie powstrzymał Chin przed intensyfikacją agresywnych operacji wymierzonych w Filipin. Na tej podstawie należałoby rozważyć, czy nie jest to najwyższa pora na zmianę narracji przez państwa wspierające Filipiny. Dotyczy to w szczególności Stanów Zjednoczonych, które po każdym kolejnym incydencie publikują niemal takie samo oświadczenie. Od 2019 r. przedstawiciele amerykańskiego rządu deklaruję objęcie Morza Południowochińskiego traktatem o wzajemnej obronie. Mniej więcej od tego samego momentu – za sprawą ówczesnego ambasadora USA na Filipinach Sung Kima – toczy się dyskusja na temat zastosowania traktatu o wzajemnej obronie nie tylko w przypadku konwencjonalnego ataku zbrojnego, ale również agresywnych działań w obrębie operacji szarej strefie, realizowanych poniżej progu wojny. Wydarzenia z 17 czerwca najlepiej świadczą o tym, że sojusz pomiędzy Filipinami i Stanami Zjednoczonymi wymaga rewizji, aby mógł sprostać nowym wyzwaniom z XXI wieku. Rządy obu państw muszą wypracować nowe środki zaradcze, ponieważ stanowcze oświadczenia nie odnoszą wymiernych skutków. Nawet inne inicjatywy jak chociażby wspólne patrole wydają się mieć ograniczony wpływ na politykę Pekinu na Morzu Południowochińskim. Warto zaznaczyć, że w dniach 16-17 czerwca marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, Filipin, Kanady i Japonii realizowały patrol na Morzu Południowochińskim, czyli w tym samym okresie, kiedy doszło do konfrontacji w okolicach płycizny Second Thomas.
***
Zadanie, przed którym stoją Stany Zjednoczone i Filipiny wymaga ogromnej finezji, albowiem kolejne kroki przedsięwzięte przez te państwa powinny być na tyle stanowcze, żeby skutecznie odstraszyć Chiny przed kontynuacją eskalacji napięć i na tyle wyważone, aby nie popchnąć Pekinu w stronę bezpośredniej konfrontacji. Bez wątpienia filipińsko-amerykański sojusz znalazł się w krytycznym momencie, a poprzestanie na dotychczasowych działań z pewnością skłoni chiński rząd do dalszego „testowania” amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Filipin, co może się odbić na wizerunku i wiarygodności Stanów Zjednoczonych w oczach innych państw regionu Indo-Pacyfiku.