25.02.2025
Transakcyjne podejście administracji Donalda Trumpa do kwestii handlu i bezpieczeństwa znacząco oddziałuje na globalne procesy gospodarcze oraz na wiarygodność Stanów Zjednoczonych jako gwaranta stabilności międzynarodowej. Na chwilę obecną Azja Południowo-Wschodnia uniknęła bezpośrednich działań protekcjonistycznych, ale szeroki wachlarz pozabiznesowych kwestii wprowadzanych do polityki handlowej przez Waszyngton sugeruje, że raczej prędzej niż później region ten będzie musiał zmierzyć się z działaniami prowadzącymi do zmniejszenia amerykańskiego deficytu handlowego, który wyniósł w 2024 r. ponad 233 mld USD. Dodatkowe wątpliwości budzi podejście USA do zagadnień związanych z ładem międzynarodowym oraz polityką bezpieczeństwa w Europie i na Bliskim Wschodzie, co może odbić się na pozycji Stanów Zjednoczonych w regionie.
Protekcjonistyczna polityka handlowa i jej skutki
Administracja Trumpa wykorzystuje taryfy celne jako instrument negocjacyjny nie tylko w odniesieniu do polityki handlowej, ale również jako narzędzie nacisku w innych obszarach, takich jak bezpieczeństwo narodowe czy polityka imigracyjna. W pierwszej kolejności działania te dotknęły Meksyk, Kanadę i Chiny, jednak ich zasięg stopniowo się rozszerza. W przypadku Azji Południowo-Wschodniej na celowniku znajdą się przede wszystkim kraje z dużymi nadwyżkami handlowymi w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, takie jak Wietnam, Tajlandia, Malezja i Indonezja.
Spośród wszystkich państw członkowskich Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) to Wietnam jest szczególnie narażony na restrykcje, ponieważ nadwyżka handlowa z USA wzrosła w ubiegłym roku o 20%, osiągając wartość 123,5 mld USD, czyli ponad połowę łącznej nadwyżki całego stowarzyszenia. Mało tego, większą nadwyżkę handlową w 2024 r. odnotowały tylko Chiny, Unia Europejska oraz Meksyk. Biorąc pod uwagę fakt, że Donald Trump traktuje deficyt handlowy jako skutek nieuczciwej polityki gospodarczej partnerów, rząd w Hanoi spodziewa się, że w najbliższym czasie mogą zostać wprowadzone taryfy celne, które uderzą w wietnamski eksport. Warto przy tym zauważyć, iż średnia stawka celna w Wietnamie wynosi 9,4%, podczas gdy w USA jest to 3,3%. W związku z tym już teraz Hanoi sygnalizuje wdrożenie działań zmierzających do zmniejszenia amerykańskiego deficyty w dwustronnej wymianie handlowej. Minister do spraw handlu Nguyen Hong Dien poinformował ambasadora USA w Wietnamie Marca Knappera o gotowości otwarcia rynku oraz zwiększenia importu produktów rolnych. Amerykański eksport produktów rolnych do Wietnamu – głównie bawełny, soi i orzechów – stanowił w ubiegłym roku 1/4 łącznego eksportu, a jego wartość wyniosła 3,4 mld USD. Hanoi pracuje jednocześnie nad innymi rozwiązaniami, o czym świadczą doniesienia o planach zwiększenia zakupu amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG). Wietnam rozpoczął import LNG ze Stanów Zjednoczonych dwa lata temu, a w 2024 r. sprowadzono 330 tys. ton gazu. Z pewnością nie bez znaczenia są również zakupy amerykański samolotów pasażerskich. W 2023 r. linia lotnicza VietJet podpisała z firmą Boeing umowę na zakup 200 samolotów Boeing 737 Max o wartości 25 mld USD, natomiast państwowy przewoźnik Vietnam Airlines zamówił 50 samolotów za 10 mld USD. Wietnamski rząd prowadzi także od ubiegłego roku rozmowy w sprawie pozyskania wojskowych samolotów transportowych C-130J Hercules produkowanych przez firmę Lockheed Martin. Bardzo możliwe, że wkrótce będziemy świadkami finalizacji tej transakcji, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, iż to za pierwszej prezydentury Donalda Trumpa doszło do pierwszej sprzedaży amerykańskiego sprzętu wojskowego do Wietnamu.
Z perspektywy polityki handlowej administracji Trumpa niepokojący jest także wpływ interesów prywatnych na decyzje państwowe. Według dostępnych danych, cztery firmy należące do rodziny Trumpa otrzymały w czasie jego pierwszej kadencji 7,8 mln USD od 20 państw, co może stanowić jedynie część rzeczywistych korzyści finansowych. Pomimo potencjalnych ryzyk, Wietnam zdaje się wykorzystywać tego rodzaju powiązania do wzmocnienia swojej pozycji. Przykładem jest kontrakt o wartości 1,5 mld USD zawarty przez Trump Organization z wietnamskim deweloperem Kinh Bac City Development na budowę pola golfowego w prowincji Hung Yen niedaleko Hanoi, z której pochodzi Sekretarz Generalny Komunistycznej Partii Wietnamu – To Lam. Wprawdzie nie stwierdzono bezpośredniego konfliktu interesów, ale sam fakt osobistego zaangażowania Trumpa, który osobiście przyleciał do Wietnamu na ceremonię podpisania porozumienia, budzi spekulacje o możliwych wpływach polityczno-biznesowych. Tym bardziej, że Donald Trump jest pierwszym prezydentem USA, który odmówił dobrowolnego podporządkowania się regulacjom prawnym zakazujących amerykańskim urzędnikom rządowym prowadzenia interesów mogących mieć wpływ na politykę kraju. Co prawda umowa w sprawie budowy pola golfowego została zawarta przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na prezydenta USA to jednak istniało duże prawdopodobieństwo, iż to właśnie kandydat Republikanów wygra wybory.
Wszystko wskazuje na to, że wietnamski rząd ma zamiar kontynuować swoją strategię zmierzającą do czerpania korzyści z bliskich powiązań świata biznesu z polityką w obecnej administracji. Zgodnie z ostatnimi doniesieniami Hanoi planuje przyjąć przepisy umożliwiające firmie Starlink, należącej do bliskiego współpracownika Donalda Trumpa – Elona Muska, świadczenie usług internetowych w kraju. Starlink wstrzymał swoje próby wejścia na wietnamski rynek pod koniec 2023 r., kiedy wietnamski rząd odmówił zniesienia zakazu zagranicznej kontroli nad dostawcami Internetu satelitarnego. Plan przyjęcia nowych przepisów stanowi istotną zmianę w krajowej polityce i należy ją postrzegać jako gest dobrej woli w kierunku SpaceX w kontekście obaw związanych z ewentualnymi cłami ze strony administracji USA. Nowe regulacje mają obowiązywać na zasadach pilotażowych do końca 2030 roku i będą wymagały zatwierdzenia przez premiera.
Wietnam nie jest jedynym państwem z Azji Południowo-Wschodniej, które obawia się zaostrzenia przez Waszyngton polityki celnej. Premier Tajlandii Paetongtarn Shinawatra zleciła przeprowadzenie badań dotyczących potencjalnego wpływu zmian w amerykańskiej polityce handlowej na krajowy eksport, co jest związane z nadwyżką handlową w wysokości 45,6 mld USD. Stany Zjednoczone były w 2024 r. największym rynkiem eksportowym Tajlandii, na który trafiło 18,3% wszystkich eksportowanych towarów o wartości 54,96 mld USD. Rząd w Bangkoku również zapowiedział przedsięwzięcie działań zmierzających do zmniejszenia amerykańskiego deficytu handlowego, dlatego w drugim kwartale bieżącego roku Tajlandia chce zwiększyć import etanu z USA. Dodatkowo – podobnie jak w przypadku Wietnamu – planowane jest zwiększenie importu amerykańskich produktów rolnych, takich jak śruta sojowa oraz kukurydza.
Bezpieczeństwo jako element polityki handlowej
Donald Trump wielokrotnie dawał do zrozumienia, że amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa powinny wiązać się z określonymi korzyściami ekonomicznymi dla Stanów Zjednoczonych. Transakcyjne podejście do kwestii bezpieczeństwa jest szczególnie niepokojące dla amerykańskich sojuszników stojących przed zagrożeniem ze strony państw dysponujących większym potencjałem militarnym. Do tego grona należy zaliczyć Filipiny, które od ostatnich dwóch lat mierzą się z dużą intensywnością agresywnych działań ze strony Chin na spornych obszarach Morza Południowochińskiego. Sytuacja w jakiej obecnie znajdują się Filipiny sprawia, że rząd w Manili uważnie przygląda się amerykańskiej polityce w Europie, zwłaszcza w kontekście konfliktu na Ukrainie. Wystąpienie wiceprezydenta J.D. Vance’a podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wskazuje na to, że administracja Donalda Trumpa dąży do ograniczenia zaangażowania militarnego i finansowego Stanów Zjednoczonych w zapewnienie bezpieczeństwa w Europie, nawet kosztem zawarcia porozumienia pokojowego, które będzie niekorzystne dla interesów Ukrainy, zaatakowanej przez znacznie silniejsze państwo jakim jest Federacja Rosyjska. Filipiny, podobnie jak Ukraina, stoją w obliczu poważnego zagrożenia bezpieczeństwa narodowego ze strony państwa dysponującego przewagą militarną, dlatego sposób w jaki Waszyngton poprowadzi negocjacje pokojowe będzie miał wpływ na wiarygodność amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. Oczywiście Filipiny, w przeciwieństwie do Ukrainy, są traktatowym sojusznikiem USA z daleko idącymi powiązaniami w zakresie współpracy w domenie bezpieczeństwa, ale nie zmienia to faktu, że amerykańska polityka w Europie będzie miała duży wpływ na poziom zaufania Manili wobec Waszyngtonu.
Do tej pory amerykański rząd nie wysłał żadnych sygnałów, które mogłyby być podstawą do zaniepokojenia ze strony Filipin. Na marginesie konferencji w Monachium doszło do spotkania sekretarza stanu USA Marco Rubio z ministrem spraw zagranicznych Filipin Enrique A. Manalo, podczas którego strona amerykańska zapewniła o swoim pełnym zaangażowaniu w rozwój sojuszu dwustronnego, przede wszystkim w kontekście destabilizujących działań Chin na Morzu Południowochińskim. Ponadto w ciągu pierwszych dwóch tygodni lutego bieżącego roku siły zbrojne obu państw przeprowadziły wspólny patrol powietrzny oraz wzięły udział w dwóch ćwiczeniach w ramach wielostronnej działalności kooperacyjnej w obszarze morskim (Multilateral Maritime Cooperative Activity, MMCA) na wodach wyłącznej strefy ekonomicznej Filipin na Morzu Południowochińskim. Oprócz tego Waszyngton podjął decyzję, żeby nie zamrażać wsparcia finansowego na rzecz rozwoju filipińskich zdolności w obszarze bezpieczeństwa, które zostały przyznane przez poprzednią administrację w wysokości 500 mln USD.
W dłuższej perspektywie filipiński rząd będzie musiał najprawdopodobniej zademonstrować Waszyngtonowi swoje zaangażowanie w podnoszenie własnych zdolności obronnych, co będzie możliwe chociażby dzięki finalizacji zakupu amerykańskich systemów wyrzutni rakiet Typhon. Informacja o rozpoczęciu negocjacji w tej sprawie została ogłoszona w grudniu ubiegłego roku. Dalszy przebieg rozmów w tej sprawie będzie zatem doskonałym papierkiem lakmusowym dla kondycji sojuszu po zmianach w amerykańskiej administracji. Manila nie opiera jednak swojego bezpieczeństwa tylko i wyłącznie na sojuszu z Waszyngtonem. Na przestrzeni kilku ostatnich lat filipiński rząd rozwija współpracę z zakresu bezpieczeństwa z wieloma innymi państwami w celu dywersyfikacji partnerów. W ubiegłym roku doszło do podpisania umowy o wzajemnym dostępie (Reciprocal Access Agreement, RAA) sił zbrojnych z Japonią. Natomiast trzy kolejne umowy tego typu są w trakcie negocjacji z Kanadą, Nową Zelandią i Francją. Według najnowszych doniesień porozumienie z Kanadą (Visiting Forces Agreement, VFA) ma być zawarte przed końcem 2025 r., a z Nową Zelandią (Status of Visiting Forces Agreement, SOVFA) na początku 2026 r. Podpisanie tych umów wyraźnie zwiększy możliwości w zakresie realizacji wspólnych ćwiczeń i operacji wojskowych, a także będzie stanowiło narzędzie do odstraszania chińskiej aktywności na spornych obszarach Morza Południowochińskiego.
Zagrożenia dla amerykańskiego soft power
Polityka Waszyngtonu wobec Europy nie jest jedyną kwestią, która może doprowadzić do nadszarpnięcia wizerunku oraz osłabienia pozycji Stanów Zjednoczonych w Azji Południowo-Wschodniej. Duże kontrowersje wywołał plan Donalda Trumpa dotyczący sytuacji na Bliskim Wschodzie, zgodnie z którym Stany Zjednoczone powinny przejąć kontrolę nad Strefą Gazy, a mieszkający tam Palestyńczycy powinni zostać relokowani w celu likwidacji Hamasu oraz odbudowy tego regionu, przekształcając go w „Riwierę Bliskiego Wschodu”. Propozycja prezydenta USA spotkała się ze sprzeciwem Malezji oraz Indonezji. Indonezyjski rząd „zdecydowanie odrzucił” plany Donalda Trumpa i wyraził sprzeciw wobec wszelkim próbom przymusowego przesiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Do sprawy odniosło się również ministerstwo spraw zagranicznych Malezji, które podkreśliło, że każda propozycja przymusowego przesiedlenia Palestyńczyków stanowi czystkę etniczną oraz pogwałcenie prawa międzynarodowego. Tego rodzaju propozycje płynące z Białego Domu z pewnością skonsolidują antyamerykańskie nastroje w państwach członkowskich ASEAN zdominowanych przez społeczność muzułmańską, takich jak Indonezja, Malezja i Brunei. Co więcej, najbardziej skorzysta na tym Pekin, ponieważ chińskie ministerstwo spraw zagranicznych również sprzeciwiło się przymusowej relokacji ludności ze Strefy Gazy, podkreślając, iż to Palestyńczycy powinni sprawować władzę na terytorium Palestyny.
Dodatkowym czynnikiem osłabiającym pozycję USA w Azji Południowo-Wschodniej jest decyzja o likwidacji Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (US Agency for International Development, USAID). Działalność USAID odgrywała ważną rolę we wzmacnianiu amerykańskiego soft power w regionie poprzez realizację różnego rodzaju projektów pomocowych. Agencja dostarczała pomoc techniczną sektorowym grupom roboczym ASEAN oraz Sekretariatowi ASEAN, wspierając regionalną współpracę w obszarach takich jak prawa człowieka, ochrona zdrowia, przestępczość transnarodowa, zarządzanie kryzysowe oraz ułatwienia w handlu. Indonezja już poinformowała o wstrzymani wsparcia finansowego przez USAID, co może utrudnić przeciwdziałanie rozwojowi takich chorób jak HIV oraz gruźlica. Według danych amerykańskiej ambasady w Dżakarcie z listopada ubiegłego roku od 2020 r. USAID zainwestowało w Indonezji 800 mln USD. Z kolei w przypadku Wietnamu amerykański rząd zawiesił pomoc finansową dla operacji oczyszczania pól minowych w prowincji Quảng Bình. USAID realizowało w Wietnamie szereg różnych programów począwszy od rozbrajania materiałów wybuchowych, opiekę zdrowotną, edukację, zmiany klimatyczne i gospodarkę cyfrową z rocznym budżetem na poziomie 150 mln USD. Spadek zaangażowania USA w tej sferze przyczyni się do osłabienia amerykańskich wpływów i może doprowadzić do powstania strategicznej próżni w regionie, która może zostać wypełniona przez inne państwa, takie jak Chiny.
Według ubiegłorocznych badań opinii publicznej przeprowadzonych wśród przedstawicieli państw Azji Południowo-Wschodniej przez singapurski ośrodek badawczy ISEAS-Yusof Ishak Institute, Chiny (50,5%) uzyskały nieznaczną przewagę nad Stanami Zjednoczonymi (49,5%) w przypadku konieczności opowiedzenia się państw członkowskich ASEAN po jednej ze stron w chińsko-amerykańskiej rywalizacji. Wtedy największy wpływ na spadek poparcia dla USA miało poparcie Waszyngtonu dla izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy. Biorąc pod uwagę ostatnie decyzje administracji Donalda Trumpa można się spodziewać, że w tegorocznych badaniach przeprowadzonych przez ISEAS Chiny umocnią swoją pozycję kosztem Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w państwach muzułmańskich.
***
Polityka handlowa i bezpieczeństwa administracji Donalda Trumpa ma istotny wpływ na sytuację w Azji Południowo-Wschodniej. Protekcjonistyczne działania Waszyngtonu, w tym możliwe taryfy celne, szczególnie zagrażają krajom z dużą nadwyżką handlową, takim jak Wietnam, Tajlandia, Malezja i Indonezja. Wietnam oraz Tajlandia już podejmuje kroki w celu zmniejszenia amerykańskiego deficytu handlowego, m.in. poprzez zwiększenie importu produktów rolnych. Równocześnie widoczny jest wpływ interesów prywatnych Trumpa na politykę zagraniczną, co może wpłynąć na relacje gospodarcze w regionie.
W kontekście bezpieczeństwa kluczową kwestią pozostaje transakcyjne podejście USA do gwarancji sojuszniczych, co budzi obawy Filipin wobec rosnącej aktywności Chin na Morzu Południowochińskim. Dodatkowo, kontrowersyjne stanowisko Trumpa wobec Bliskiego Wschodu oraz decyzja o likwidacji USAID mogą osłabić wpływy amerykańskie w regionie, wzmacniając pozycję Chin.