Choć Amerykanie określili bombardowanie jako „omyłkowe”, to w Chinach jest ono traktowane jako celowe naruszenie państwowej suwerenności. Podobne przekonanie o intencjonalnym amerykańskim ataku podziela wielu Serbów, a pamięć o nalocie stała się ważnym elementem relacji chińsko-serbskich, symbolizując przeciwstawianie się ingerencji Zachodu w wewnętrzne sprawy innych państw. W czerwcu 2016 roku pod pomnikiem ofiar nalotu pokłonili się wspólnie przewodniczący Xi Jinping i prezydent Tomislav Nikolić. W tegorocznych uroczystościach oprócz ambasador Chen Bo wzięli również udział serbski minister pracy, zatrudnienia, weteranów i polityki społecznej Zoran Đorđević oraz przedstawiciele środowisk dziennikarskich i stołecznych władz miejskich.
Kryzys określany w chińskiej historiografii jako „incydent z 8 maja” wywołał w 1999 roku protesty na dużą skalę w największych chińskich miastach, które jak w przypadku Pekinu i Chengdu doprowadziły do fizycznych ataków na amerykańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne. Żywotność resentymentów i antyamerykańskich nastrojów wśród chińskiej opinii publicznej odzwierciedlają komentarze pod rocznicowym materiałem chińskiej telewizji CCTV opublikowanym na profilu „Dziennika Ludowego” na portalu Weibo. Większość z zamieszczonych opinii wpisuje się narrację o „narodowym upokorzeniu”: „potrzeba umacniać ojczyznę, tak aby nikt nie odważył się na podobne prześladowania w przyszłości”, ,,Chiny i lud chiński nie zapomną śmierci niewinnych rodaków i nie zapomną brutalnych okrucieństw Stanów Zjednoczonych”, „[za krzywdy wyrządzone nam przez] imperializm amerykański oddamy wet za wet”, a nawet radykalne porównania między bombardowaniem i „śmiercią kilkudziesięciu tysięcy rodaków w masakrze nankińskiej”. Jeśli opinie w mediach społecznych odczytywać jako wskaźnik nastrojów panujących obecnie w Chinach to większość z nich opowiada się za obraniem zdecydowanego kursu wobec USA, stonowanego uprzednio w reakcji na wojnę handlową: „nie potrzeba nam ponownie ukrywać naszego potencjału (taoguang yanghui), teraz [już] możemy siłować się z Amerykanami, 20 lat temu było to trudne do wyobrażenia”.
Wśród wielu interpretacji wydarzenia sprzed dwóch dekad, znajduje się również wykładnia mówiąca, że zbombardowanie chińskiej placówki w Belgradzie było karą za poparcie Pekinu dla reżimu Slobodana Miloševića. Odwracając tę perspektywę, postawa Chin mogła być postrzegana jako sprawdzanie, jak daleko można się posunąć w kontestowaniu działań amerykańskich ergo testowanie progu reakcji Stanów Zjednoczonych. Biorąc pod uwagę jak silnie narracja o „renesansie Chin” i „zmazaniu narodowego upokorzenia” związana jest z legitymizacją władzy Xi Jinpinga oraz fakt, że pozycja USA na świecie jest słabsza niż dwie dekady temu, należy założyć, że konsekwencje podobnego incydentu zaistniałego na jednej z linii uskoku dzielących obecnie Chiny i USA (np. Morze Południowochińskie czy Cieśnina Tajwańska) byłyby teraz znacznie trudniejsze do okiełznania niż w 1999 roku.