FocusOSA #237: Polityka w ASEAN

Mateusz Chatys

19.08.2022

Trzeciego sierpnia odbył się 55. ministerialny szczyt ASEAN (55th ASEAN Foreign Ministers) oraz seria powiązanych spotkań, zorganizowanych w Phnom Penh przez Kambodżę, sprawującą przewodnictwo w ASEAN w 2022 r. Wszystko wskazywało na to, że wśród tematów przewodnich znajdą się kwestie dotyczące sytuacji wewnętrznej w Birmie, konfliktu na Ukrainie - zwłaszcza w kontekście kryzysów żywnościowego i energetycznego – oraz odbudowa gospodarcza po pandemii koronawirusa. Tymczasem wizyta przewodniczącej amerykańskiej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi wraz z delegacją członków Partii Demokratycznej na Tajwanie z drugiego sierpnia i reakcja ChRL w postaci ogłoszenia zakrojonych na szeroką skalę ćwiczeń wojskowych z użyciem ostrej amunicji wokół Tajwanu w dużym stopniu zdominowały serię spotkań na szczeblu ministrów spraw zagranicznych w stolicy Kambodży. Warto się zatem przyjrzeć jaka była reakcja całego stowarzyszenia jak i poszczególnych państw członkowskich na napięcia w Cieśninie Tajwańskiej.

Na wstępie należy zaznaczyć, że reakcja ASEAN na sytuację wokół Tajwanu była niezwykle szybka. Już trzeciego sierpnia ministrowie spraw zagranicznych państw należących do stowarzyszenia wydali wspólne oświadczenie na temat rozwoju wydarzeń w Cieśninie Tajwańskiej. Dodatkowej wartości oświadczeniu nadaje fakt, że relacje w cieśninie pomiędzy Chińską Republiką Ludową (ChRL) oraz Republiką Chińską (Tajwan) nigdy nie były przedmiotem dyskusji na forum ASEAN, ponieważ każde z państw członkowskich jest wierne własnej interpretacji „polityki jednych Chin”, a co za tym idzie żaden rząd nie chce dyskutować na temat, który i tak jest postrzegany jako wewnętrzna sprawa Chin. W oświadczeniu wyrażono zaniepokojenie regionalnymi wydarzeniami, które mogą się przyczynić do destabilizacji sytuacji, prowadzącej do otwartego konfliktu pomiędzy mocarstwami o poważnych konsekwencjach. Co więcej wyraźnie podkreślono poparcie dla „polityki jednych Chin” poszczególnych państw ASEAN, jednocześnie unikając bezpośrednich odniesień do wizyty Nancy Pelosi, Tajwanu lub ChRL.

Wizyta przewodniczącej Izby Reprezentantów USA pokazała państwom Azji Południowo-Wschodniej do jakiego stopnia relacje w trójkącie ChRL-Tajwan-USA uległy zmianie od czasu trzeciego kryzysu tajwańskiego z 1996 r. Zostały wtedy przeprowadzone dwustronne spotkania na wysokim szczeblu, m.in. pomiędzy prezydentami Billem Clintonem i Jiang Zeminem w celu wytyczenia odpowiednich granic, pełniących funkcję środka zapobiegawczego przed niekontrolowaną eskalacją. Tym razem mamy do czynienia z ograniczeniem jakichkolwiek interakcji dyplomatycznych, włącznie z zerwaniem lub zawieszeniem rozmów na linii Pekin-Waszyngton w obszarach wojskowych, przestępczości transnarodowej, a nawet zmian klimatycznych, co wpłynie negatywnie nie tylko na stosunki bilateralne, ale również na sytuację innych państw na świecie. Zmiany tych trójstronnych stosunków mają bezpośrednie przełożenie na strategiczne środowisko regionu, a reakcja Pekinu stanowi doskonałą lekcję dla ASEAN w obliczu wciąż nierozstrzygniętych sporów na Morzu Południowochińskim. Chiński rząd pokazał, że oczekuje arbitralnego podporządkowania się swoim warunkom i jest gotowy do wykorzystania swojego potencjału, aby osiągnąć swój cel.

Biorąc pod uwagę kluczowe znaczenie sporów na Morzu Południowochińskim dla regionu Azji Południowo-Wschodniej warto się bliżej przyjrzeć reakcji na kryzys w Cieśninie Tajwańskiej państw bezpośrednio w nie zaangażowanych. Z perspektywy geograficznej na pierwszy plan wysuwają się Filipiny, których północne wyspy są oddalone od Tajwanu o zaledwie 190 km. Filipiński rząd zajął stanowisko w sprawie wizyty Nancy Pelosi na Tajwanie podczas wizyty amerykańskiego sekretarza stanu w Manili z szóstego sierpnia, podczas której doszło do rozmowy Antony'ego Blinkena z prezydentem Ferdinandem Marcosem Jr oraz ministrem spraw zagranicznych Enrique A. Manalo. Na szczególną uwagę zasługuje opinia prezydenta Filipin, którego zdaniem wizyta trzeciej najważniejszej osoby w USA na Tajwanie nie przyczyniła się do wzrostu napięć w regionie, natomiast doprowadziła jedynie do ich obnażenia, albowiem były wyczuwalne obecne w tej części świata od dłuższego czasu. Słowa prezydenta Marcosa zdają się wpisywać w proamerykańską narrację, według której to nie wizyta przewodniczącej Izby Reprezentantów, a chińska aktywność militarna w cieśninie przyczynia się do destabilizacji regionu. Szef filipińskiej dyplomacji przyjął bardziej neutralną postawę podkreślając, że region nie może sobie pozwolić na eskalację napięć pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami w momencie, kiedy większość państw wciąż zmaga się z odbudową gospodarczą po pandemii COVID-19. Bliskość geograficzna Tajwanu sprawia, że na Filipinach są już rozważane wszelkie koncepcje, w tym również zakładające wybuch otwartego konfliktu zbrojnego. Ministerstwo obrony przedstawiło scenariusz możliwego kryzysu humanitarnego związanego z zakłóceniami szlaków handlowych i łańcuchów dostaw lub falą uchodźców. Z kolei senator Raffy Tulfo wezwał rząd do przygotowania planu awaryjnego na wypadek konieczności pilnej ewakuacji około 200 tys. obywateli Filipin pracujących na Tajwanie. Warto zaznaczyć, że swój udział w debacie miała również chińska placówka dyplomatyczna na Filipinach, która przyczyniła się do podgrzania atmosfery za sprawą uwag ambasadora Huang Xiliana na temat przestrzegania „polityki jednych Chin”. Komentarze chińskiego dyplomaty spotkały się z krytyką senator Risy Hontiveros, która oceniła komentarze ambasadora jako nieuzasadnione, biorąc pod uwagę fakt, że Pekin konsekwentnie odmawia podporządkowania się wyrokowi trybunału arbitrażowego z 2016 r. w sprawie sporów na Morzu Południowochińskim. Niemniej jednak znaczenie częściej z ust filipińskich polityków można usłyszeć koncyliacyjny ton, czego przykładem jest siostra urzędującego prezydenta, senator Imee Marcos, która wezwała do podporządkowania się „polityce jednych Chin” i przedsięwzięcia działań zorientowanych na deeskalację napięć w regionie.

W przypadku reakcji na wydarzenia w Cieśninie Tajwańskiej pozostałych stron sporów na Morzu Południowochińskim kluczowe jest rozróżnienie „polityki jednych Chin” oraz „zasady jednych Chin”, ponieważ terminy te nie są jednoznaczne. Pierwszy termin zakłada uznanie ChRL za jedyny legalny rząd Chin, a także wiąże się z przyjęciem do wiadomości, iż rząd w Pekinie traktuje Tajwan jako niezbywalną część Chin. Drugi termin został ukuty przez ChRL, a jego akceptacja sprowadza się do uznania chińskiego stanowiska, zgodnie z którym Tajwan jest niezbywalną część Chin z jedynym legalnym rządem w Pekinie pod przywództwem Komunistycznej Partii Chin (KPCh).

O znaczeniu powyższego wyjaśnienia najlepiej świadczy analiza oświadczeń wydanych przez stronę chińską i wietnamską ze spotkania ministrów spraw zagranicznych obu państw na marginesie serii spotkań w Phnom Penh z początku sierpnia. Zgodnie z oświadczeniem ze spotkania wydanym przez chińskie ministerstwo spraw zagranicznych, minister Bui Thanh Son potwierdził poparcie Hanoi dla „polityki jednych Chin” w świetle ostatnich napięć wokół Tajwanu. Co prawda jest to stanowisko zgodne z oświadczeniem wydanym przez wietnamskie ministerstwo spraw zagranicznych, ale w tym samym oświadczeniu chińskiego MSZ znajduje się również zapis, zgodnie z którym Wang Yi docenia wierność strony wietnamskiej „zasadzie jednych Chin”. Szef chińskiej dyplomacji wykorzystał także spotkanie do podkreślenia, że do napięć przyczyniła się strona amerykańska poprzez naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej ChRL.

Do jeszcze większej manipulacji doszło w relacji ze spotkania Wang Yi z drugim ministrem spraw zagranicznych Brunei, będącego przedstawicielem kolejnego państwa zaangażowanego w spór na Morzu Południowochińskim. Według chińskiej wersji oświadczenia ze spotkania, minister Erywan bin Pehin Yusof zapewnił, że Brunei przyjmuje „zasadę jednych Chin”, podobnie zresztą jak całe ASEAN. Jednak w oświadczeniu ministerstwa spraw zagranicznych Brunei jak również oświadczeniu ministrów spraw zagranicznych ASEAN mowa jest o „polityce jednych Chin”. Jednoznacznie widać na tym przykładzie w jaki sposób strona chińska narzuca słabszym państwom z Azji Południowo-Wschodniej narrację, służącą partykularnym interesom rządu w Pekinie.

Ostatnim państwem zaangażowanym w spory na Morzu Południowochińskim jest Malezja. W tym przypadku mamy do czynienia z ambiwalentną postawą. Z jednej strony Datuk Seri Tiong King Sing, pełniący funkcję specjalnego wysłannika premiera Malezji w Chinach, stwierdził, że wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie zagroziła regionalnej stabilności. Jego zdaniem świat ciężko pracuje nad odbudową gospodarczą oraz utrzymaniem pokoju mimo wciąż odczuwalnych skutków pandemii koronawirusa i trwającej wojny na Ukrainie. Zwrócił również uwagę na brak spójności polityki Stanów Zjednoczonych, ponieważ Waszyngton potępia Rosję i jej agresję na Ukrainę powołując się na suwerenność tego państwa, ingerując jednocześnie w wewnętrzne sprawy regionu wokół Cieśniny Tajwańskiej i wykorzystując Tajwan do podzielenia Chin. Co więcej specjalny wysłannik uznał Tajwan za niezbywalną częścią Chin, a także stwierdził, iż Malezja wyznaje „zasadę jednych Chin”, w związku z czym tylko rząd w Pekinie powinien reprezentować wszystkie części Chin. Z drugiej jednak strony minister spraw zagranicznych Malezji - Datuk Seri Saifuddin, zaprzeczył, jakoby Datuk Seri Tiong King Sing przedstawił oficjalne stanowisko malezyjskiego rządu. W sprawie wizyty Nancy Pelosi nawiązał do treści oświadczenia ministrów spraw zagranicznych ASEAN wydanego w tej sprawie, niemniej jednak w odniesieniu do statusu Tajwanu szef malezyjskiej dyplomacji powołał się na „zasadę jednych Chin” (linia specjalnego wysłannika i Pekinu), a nie „politykę jednych Chin” (oświadczenie ASEAN).

Przykłady zaledwie czterech państw Azji Południowo-Wschodniej pokazują, że mimo wydania przez ministrów spraw zagranicznych ASEAN wspólnego oświadczenia w sprawie rozwoju wydarzeń w Cieśninie Tajwańskiej, poglądy poszczególnych rządów na status Tajwanu różnią się, począwszy od przyjęcia bardziej proamerykańskiej perspektywy przez neutralną, aż po faworyzującą linię Pekinu. Wszystko wskazuje na to, że sprawy związane z Cieśniną Tajwańską będą kolejnym polem do rywalizacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami o wpływy w ASEAN jak i indywidualnych państwach członkowskich stowarzyszenia. O intensywności tej rywalizacji może chociażby świadczyć fakt, że mimo wzmożonej aktywności militarnej w cieśninie, Stany Zjednoczone zrealizowały największe manewry z Indonezją Super Garuda Shield 2022, w których po raz pierwszy w historii uwzględniono marynarkę wojenną. W ćwiczenia zaangażowane zostały również siły zbrojne Singapuru, Australii i - po raz pierwszy - Japonii. Z kolei Chiny przeprowadziły ćwiczenia sił powietrznych Falcon Strike z Tajlandią (traktatowym sojusznikiem USA). Chiński kontyngent, który przybył do Tajlandii składał się z myśliwców, bombowców, a także samolotów wczesnego ostrzegania. Wzmożona aktywność sił zbrojnych w regionie w tak krótkim czasie z pewnością nie sprzyja deeskalacji napięć, natomiast zwiększa szanse doprowadzenia do incydentu. Niestety chińsko-amerykańska rywalizacja w najbliższych miesiącach najprawdopodobniej utrzyma się na wysokim poziomie. Wszystko za sprawą zbliżających się wyborów do amerykańskiego Kongresu, które zbiegają się w czasie z XX Zjazdem KPCh. Zarówno politycy jednej jak i drugiej strony będą zaostrzać swoją retorykę, aby osiągnąć jak największe korzyści na wewnętrznej scenie politycznej.