31.01.2022
Serbski rząd w obliczu rosnących protestów społecznych spowodowanych troską o środowisko postanowił anulować wszystkie licencje dla brytyjsko-australijskiego konglomeratu górniczego Rio Tinto. Punktem zapalnym była jednak deportacja Djokovica, któremu władze australijskie nie wydały pozwolenia na wjazd na Australian Open. Niemniej jednak warto postawić pytanie, jakie znaczenie dla obecności chińskiego biznesu ma taka decyzja rządu serbskiego? Czy chińskie inwestycje są również narażone na wstrzymanie ze względów ekologicznych? I jak serbsko-australijskie relacje mogą wpisywać się w kontekst stosunków Pekin-Canberra?
Podczas konferencji prasowej, serbska premier Ana Brnabić z dumą podkreśliła, iż wszystkie prośby protestujących i ekologów zostały spełnione – położyliśmy kres Rio Tinto w Republice Serbii. Inwestycje Rio Tinto w Serbii miały skupić się na wydobyciu litu. W obliczu rosnącej popularności elektromobilności, używany w m.in. w bateriach do samochodów elektrycznych lit jest uważany za jeden z najbardziej poszukiwanych surowców. Wielu obserwatorów określało weekendowe protesty blokujące główne drogi i mosty w okolicach Belgradu jako najważniejsze wyzwanie polityki wewnętrznej dla rządów Any Brnabić i kroczącego w stronę autorytaryzmu prezydenta Aleksandara Vučicia. Ponadto, jedną z motywacji serbskiego rządu może stanowić uspokojenie nastrojów społecznych przed przypadającymi na kwiecień wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.
Rio Tinto odnosząc się do sprawy, wyraziło „zaniepokojenie” ostatnimi decyzjami Belgradu, twierdząc, iż każdej decyzji powinna towarzyszyć dyskusja i dialog oparty na faktach. Kierownictwo firmy podkreśliło również, iż projekt wpisywał się w ramy krajowego prawodawstwa oraz międzynarodowych przepisów. Może to oznaczać, iż firma będzie odwoływać się od powyższej decyzji do wyższych instancji w celu zbadania, czy decyzja serbskiego rządu nie pogwałciła jej praw. Komentując stanowisko Rio Tinto, premier Ana Brnabić lakonicznie stwierdziła, iż [serbski rząd] nie boi się Rio Tinto, dodając, iż [rząd] jest tu dla naszego narodu i kraju a [Rio Tinto] może robić co uważają za stosowne – nie zmieni to ostatecznej decyzji rządu Republiki Serbii.
Wydaje się, iż decyzja rządu w Belgradzie mogła mieć związek z rosnącym napięciem między Serbią a Australią w obliczu niejasnej sytuacji serbskiego tenisisty Novaka Djokovicia i w konsekwencji jego deportacji z terytorium Australii. Jeden z najlepszych tenisistów świata miał wziąć udział w wielkoszlemowym turnieju Australian Open. Jednak w obliczu niedochowania procedur pandemicznych, serbski sportowiec musiał wrócić do kraju. Sytuacja związana z Rio Tinto może zatem stanowić osobliwy odwet rządu w Belgradzie, wobec decyzji administracji australijskiej. Nie jest również tajemnicą, iż Novak Djokovic wspierał protestujących przeciwko budowie kopalni litu. Krajowy status Djokovicia, traktowanego jako bohatera narodowego, najprawdopodobniej skłonił populistyczny rząd w Belgradzie do podjęcia takiej decyzji, mając na uwadze nadchodzące wybory. Ponadto, środowisko międzynarodowe uważa, że motywacją Serbii było odsunięcie brytyjsko-australijskiej firmy była chęć przekazania projektu na rzecz chińskich podmiotów.
Wydaje się natomiast, iż przynajmniej w perspektywie krótkoterminowej, projekt nie zostanie zrealizowany z udziałem jakiegokolwiek zagranicznego lub krajowego udziałowca. Kluczowe w tym względzie są wspomniane już wcześniej wybory prezydenckie i parlamentarne w Serbii. Nie jest również wykluczone, iż Belgrad chce wykazać się efektywnością podejmowanych działań i wsłuchanie się w głos społeczny, aby pozostałe – a w istocie wyłącznie chińskie – kontrowersyjne z punktu widzenia środowiskowego (lecz nie tylko) inwestycje zostały prowadzone nieprzerwanie. Być może, Belgrad poświęcił właśnie relacje dwustronne z Canberrą na rzecz projektów prowadzonych przez Pekin w ramach kompromisu pomiędzy rządem a protestującymi. Tym bardziej, że takich ruch władz serbskich może być elementem sporu między Chinami a Australią, a jak wiemy stosunku obu państw nie należą ostatnio do przyjaznych. Napięcie między Canberrą a Pekinem znacząco wzrosło od wezwania władz australijskich do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie zbadania źródła pochodzenia koronawirusa. W odpowiedzi, rząd w Pekinie zastosował serię niekorzystnych ceł na produkty pochodzenia australijskiego, wywierając presję na tamtejszym rządzie. Historia działalności Rio Tinto w Chinach a w szczególności zarzutów szpiegostwa wobec pracowników korporacji, również kładzie się cieniem na stosunkach chińsko-australijskich. Wobec powyższego, zasadnym jest pytanie, czy serbskie decyzje o zrezygnowaniu współpracy z Rio Tinto mogą być wypadkową chińsko-australijskich napięć gospodarczych oraz związanych z aresztowaniem czterech pracowników biura Rio Tinto w Szanghaju?
Nie można również wykluczyć powrotu do realizacji projektu wydobycia litu w perspektywie średnio- lub długoterminowej z udziałem chińskich przedsiębiorstw. Wówczas decyzja podjęta przez serbski rząd może mogłaby być motywowana „interesem narodowym” w obliczu globalnego zainteresowania „zieloną energią”, która potrzebuje magazynów energii. W obecnie stosowanej technologii, globalne zapotrzebowanie na lit jest ogromne. Jak pokazuje praktyka międzynarodowa – a w tym konkretnym przypadku nawet regionalna – możliwy jest powrót do projektów oficjalnie wygaszonych przez rząd, czego najlepszym przykładem są ostatnie doniesienia w sprawie powrotu pomysłu realizacji projektu elektrowni jądrowej w bułgarskim Belene. Wydaje się również, iż chińskie firmy są w stanie przedstawić konkurencyjną ofertę w szacowanej przez Rio Tinto inwestycji wynoszącej 2,4 mld USD, chociażby ze względów wizerunkowych, niemniej w tym przypadku nie chodzi o poprawę chińskiego publicity w Serbii a odwołanie się do napięcia chińsko-australijskiego a w szerszym kontekście konfliktu Chin z Zachodem.