Konflikt między SK Innovation i LG Chem nie przeniósł się jeszcze do Europy, ale nie można wykluczyć tego scenariusza. Wszystko zależy od sytuacji w Stanach Zjednoczonych i samej Korei Południowej. Decyzja ITC w chwili obecnej oznacza jedynie częściowe zwycięstwo LG Chem – produkty konkurenta zostały co prawda objęte dziesięcioletnim zakazem eksportu, ale decyzją prezydenta Joe Bidena, sytuacja może się zmienić. Nic dziwnego, że SK Innovation lobbuje obecnie w Waszyngtonie za uniemożliwieniem wejścia zakazu w życie w połowie kwietnia. Ponadto wydając decyzję w tej sprawie ITC brało pod uwagę obecnych na amerykańskim rynku producentów samochodów – Forda i Volkswagena – którzy mają podpisane umowy z SK Innovation. Z tych powodów zezwolono koreańskiej firmie na import komponentów niezbędnych w procesie produkcji baterii, przeznaczonych dla pozostającego obecnie w budowie zakładu produkcyjnego w Georgii. Obejmuje to czteroletni okres w przypadku Forda oraz 2 lata w przypadku Volkswagena. Ma to dać czas koncernom samochodowym na znalezienie nowego zaopatrzenia – choć środowisko motoryzacyjne liczy na ostateczną ugodę między Koreańczykami, co mogłoby znieść zapowiedziany zakaz.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden argument, który SK Innovation podniosła w trakcie przesłuchania przed ITC: wyścig technologiczny z Chinami. W chwili obecnej w Stanach Zjednoczonych rodzima produkcja baterii do samochodów elektrycznych nie jest w stanie zastąpić Koreańczyków. Zniknięcie jednego z gigantów z amerykańskiego rynku spowodowałoby niedobory tak kluczowego komponentu jak akumulatory. A w tym czasie Chińczycy mogliby zwiększać produkcję pojazdów elektrycznych, zyskując przewagę nad USA. Warto zwrócić uwagę także na cele nowego amerykańskiego prezydenta, który zapowiedział ponowny zwrot w kierunku ochrony środowiska – czemu służyć ma m.in.: zwiększenie ilości samochodów elektrycznych zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym. W realizację tego planu ma się włączyć Ford, który planuje stworzyć elektryczną wersję jednej z najpopularniejszych amerykańskich ciężarówek F-150. Co więcej – budowa fabryki SK Innovation w Georgii, która ma zapewniać ponad dwa i pół tysiąca miejsc pracy, była jedną z obietnic wyborczych Bidena.
Amerykańska administracja znalazła się w trudnej sytuacji – między interesami różnych grup, w tym grup politycznych (senatorzy ze stanu Georgia), a wartościami jakimi jest ochrona tajemnic handlowych i patentów. Gdyby LG Chem złożyło podobna skargę do Unii Europejskiej sytuacja z pewnością byłaby podobna. Z jednej strony w Europie Środkowo-Wschodniej znajdują się południowokoreańskie fabryki, a kolejne inwestycje SK Innovation są zapowiedziane, z drugiej strony na szali znajdują się wspominane wartości. Ponadto w Unii Europejskiej polityka sprzyjająca ochronie środowiska odgrywa jeszcze większą rolę a przy mało rozwiniętym rynku wewnętrznym będzie warunkowało konieczność współpracy z partnerami z Azji Wschodniej. Alternatywą dla Korei Południowej są Chiny – niewygodną tak dla Waszyngtonu, jak i UE.
Ze względu na to, że spór dotyczy dwóch koreańskich spółek, ugoda między SK Innovation i LG Chem jest rozwiązaniem najbardziej pożądanym. Negocjacje nie będą jednak łatwe – LG Chem może zażądać odszkodowania w wysokości przekraczającej zdolności finansowe konkurenta, a w zanadrzu ma możliwość zgłoszenia podobnych pozwów jak w USA w Europie i Chinach. SK Innovation z jednej strony musi działać szybko – a z drugiej oczekuje na decyzję Joe Bidena. W całym tym sporze prawdziwe może okazać się powiedzenie, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta – a tym trzecim są Chiny. Odpływ pracowników LG Chem nie dotyczy tylko koreańskich firm – cześć z nich zatrudniana jest przez Chińczyków, którzy w ten sposób mogą zdobyć nie tylko doświadczony personel, ale także dostęp do pewnych technologii. Ponadto, nic nie zatrzyma rosnącej produkcji pojazdów elektrycznych: zniknięcie z rynku SK Innovation nie musi oznaczać wzmocnienia pozycji LG Chem. Według danych SNE Research obecnie 24% rynku akumulatorów do pojazdów elektrycznych (nie tylko samochodów) należy do chińskiego CATL, a 23,5% do LG Chem (LG Energy Solution). Cześć rynku należy także do Samsung SDI – 5,8% oraz SK Innovation – 5,4%, a także chińskiego BYD – 6,7%.
Wyścig o dominację w tym sektorze między Chinami i Koreą Południową jest obecnie wyrównany, a wewnętrzne spory Koreańczyków mogą okazać się szansą przede wszystkim dla firm z Chin. Należy zauważyć, że obecne światowe trendy dążenia do elektryfikacji sprawiają, że łańcuch dostaw akumulatorów staje się jedną z najważniejszych kwestii. Widoczne jest to nie tylko w wyścigu technologicznym między firmami, ale także politycznej rywalizacji państw o przejęcie tej strategicznej technologii. Obawę o zachwianie obecnej równowagi – na rzecz wzrostu dominacji Chin w sektorze elektromobilności – dostrzega także południowokoreański rząd, który zaapelował do stron o jak najszybsze ugodowe rozwiązanie konfliktu, odwołując się m.in.: do dumy narodowej.
Obecnie Europa wydaje się „podzielona” między Chiny i Koreę Południową: koreańskie firmy otwierają swoje zakłady produkcyjne akumulatorów w Europie Środkowo-Wschodniej (przede wszystkim w państwach Grupy Wyszehradzkiej), natomiast chiński CATL wybrał Niemcy. Jeśli konflikt między LG Chem i SK Innovation nie przeniesie się poza Stany Zjednoczone i Koreę Południową, sytuacja w Europie nie powinna się zmienić. Gdyby Unia Europejska wprowadziła podobny zakaz, łańcuch dostaw zostałby zachwiany, co mogłoby wzmocnić pozycję CATL. Chiny mają tą przewagę, że praktycznie cała produkcja baterii skupiona jest w jednej firmie, a nie jak w Korei Południowej w kilku konkurujących ze sobą. Unia Europejska zdaje się dostrzegać ten problem – także w globalnym kontekście, w którym cały rynek kluczowych komponentów do samochodów elektrycznych jest zdominowany przez trzy państwa azjatyckie (Chiny, Koreę Południową i Japonię, produkującą baterie dla Tesli) – planując wprowadzenie strategii wsparcia lokalnych producentów. Zanim jednak do tego dojdzie, najlepszym partnerem dla Europy pozostaje Korea Południowa – jako alternatywa dla Chin. Dopóki LG Chem nie wniesie skargi w Europie, Unia Europejska będzie ignorować spór kradzież technologii.