Ogłoszony ranking potwierdza trend rosnącej roli Chin w ostatnich latach – ChRL po raz piąty znajduje się bowiem na czele najważniejszych partnerów gospodarczych RFN. Import z Kraju Środka w ubiegłym roku wyniósł rekordowe 116,3 mld euro, natomiast eksport z Niemiec do ChRL prawie 96 mld euro (o 8 mld euro mniej niż eksport do najważniejszego pod tym względem partnera Niemiec – USA). Łączny obrót wyniósł więc przeszło 212 mld euro – jest to o prawie 40 mld euro więcej niż ze znajdującymi się na drugim i trzecim miejscu w rankingu Niderlandami i USA. Jednocześnie jednak deficyt w handlu pomiędzy RFN a ChRL także jest największy – to ponad 30 mld euro.
Ewolucję współpracy dwustronnej widać wyraźnie na przestrzeni ostatnich 40 lat – w 1980 roku Chiny zajmowały 35. miejsce wśród najważniejszych partnerów handlowych, 10 lat później już 14. miejsce. W 2016 roku po raz pierwszy Chińska Republika Ludowa stała się kluczowym partnerem RFN i tendencja ta utrzymuje się – w 2020 roku, pomimo pandemii, handel zagraniczny pomiędzy obiema państwami wzrósł o 3% w porównaniu do 2019 roku.
Jeśli chodzi o import, to najważniejszymi towarami sprowadzanymi z Państwa Środka są sprzęty elektrotechniczne, urządzenia elektryczne i optyczne, następnie części samochodowe oraz produkty chemiczne. Najważniejszymi towarami eksportowymi Niemiec są natomiast samochody i części samochodowe, maszyny i produkty chemiczne.
Niewątpliwie kołem zamachowym niemieckiej gospodarki w odniesieniu do ChRL jest przemysł motoryzacyjny – nawet w dobie pandemii, gdy rynek aut w Europie i USA praktycznie stanął, w Chinach widać wyraźny wzrost (od marca/kwietnia 2020 roku). Dla niemieckich producentów to priorytetowa sprawa – nigdzie indziej niemieckie koncerny nie sprzedają tyle swoich samochodów, co właśnie w Państwie Środka. Volkswagen sprzedaje w Chinach prawie 40% wszystkich swoich aut, Daimler 28%, a BMW 25%. Kwartał po kwartale ogromne sumy wpływają do Wolfsburga, Stuttgartu i Monachium ze wspólnych przedsięwzięć z korporacjami państwowymi z Państwa Środka. Sam tylko Daimler zbiera dywidendę w wysokości ponad 1,1 mld euro rocznie z tytułu partnerstwa z państwową spółką BAIC w Pekinie.
Hubertus Troska, dyrektor generalny i prezes Daimler Greater China Ltd., podkreślał ostatnio, że ostatnie miesiące „nie były łatwe”, ale niemieckie firmy inwestujące w Chinach mogą być w „coraz lepszym nastroju”. Podobnie z optymizmem w przyszłość mogą patrzeć też szefowie VW i BMW, którzy po załamaniu sprzedaży na wiosnę ubiegłego roku dziś wskazują na realne wzrosty. Sam Volkswagen sprzedał w ubiegłym roku w Chinach 700.570 egzemplarzy swoich aut, głównie relatywnie taniego modelu Jetta – to dwa razy więcej niż w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie duży trend wzrostowy utrzymuje się w segmencie aut premium. Pod tym względem rynek chiński jest nadal nienasycony. Audi, BMW i Mercedes sprzedają o wiele więcej egzemplarzy swoich pojazdów chińskiej klasie średniej, niż tańsze i jednocześnie mniej luksusowe Renault, Peugeot czy Fiat. Kryzys związany z epidemią zwiększa zresztą presję na mniejszych producentów. W szczególności francuscy twórcy samochodów, którzy od dawna nie radzą sobie dobrze na chińskim rynku, stracili dużą część udziałów. Z tego względu francuski Renault ogłosił, że rezygnuje z tworzenia spółki joint venture z chińską firmą Dongfeng.
Aby zwiększyć sprzedaż aut, Pekin zadecydował m.in. o rozszerzeniu dopłat do tzw. napędów alternatywnych, które obejmują także pojazdy elektryczne. Tymczasem jak pokazują najnowsze dane opublikowane przez Statista, Niemcy stały się w 2020 roku zdecydowanym światowym liderem tego segmentu. W ubiegłym roku w samej tylko RFN dopuszczono do użytku prawie 395.000 nowych pojazdów elektrycznych – jest to trzy razy więcej niż w 2019 roku. Współpraca niemiecko-chińska w zakresie samochodów elektrycznych może więc jedynie nabierać tempa. Tym bardziej, że potrzeby chińskie przez kolejne lata będą wzrastać. Dziś na 1000 mieszkańców ChRL samochodem dysponuje 150 – dla porównania w Europie i Stanach Zjednoczonych ta proporcja jest o wiele większa (odpowiednio 500/1000 oraz 700/1000 mieszkańców), a pandemia uwydatniła komfort posiadania własnego środka transportu. Volkswagen już teraz wprowadza strategię powiększania rynku aut elektrycznych – w ramach swojej ofensywy Grupa VW chce sprzedać do 2028 roku w samych Chinach aż 14 mln e-samochodów. Dlatego zarząd koncernu wita wszystkie koncepcje władz w Pekinie z otwartymi ramionami, entuzjastycznie nazywając ChRL „drugą ojczyzną”.
Optymizm wśród niemieckich kręgów biznesowych w odniesieniu do relacji z Chinami widać zresztą także w pozostałych branżach. Wyniki badania opublikowanego w połowie lutego br. przez niemiecką Izbę Handlową w Chinach (AHK Greater China) i firmę doradczą KPMG, wskazują, że w ubiegłym roku aż 39% ankietowanych niemieckich firm aktywnie działających w Chinach odniosło sukces w zwiększaniu swojej sprzedaży, a 42% w zwiększaniu zysków. Spośród 535 przebadanych przedsiębiorstw aż 77% spodziewa się, że ich sektor będzie się rozwijał w Chinach lepiej niż na innych rynkach, a 56% oczekuje wzrostu zysków w nadchodzących miesiącach.
Faktycznie Chiny są jedyną dużą gospodarką światową, która rozwijała się w 2020 roku mimo pandemii – nawet jeśli wzrost PKB wyniósł jedynie ok. 2%. Niemieckie firmy były jednymi z tych, które najbardziej skorzystały na tym wzroście i były w stanie częściowo zrekompensować pogorszenie koniunktury na rynkach UE i USA dzięki ponownemu ożywieniu w Państwie Środka w drugiej połowie roku. Znajduje to również odzwierciedlenie w wysokim poziomie zaangażowania na rynku chińskim – ogromna większość ankietowanych firm (96%) wskazała, że nie zamierza opuszczać Chin, a 72% planuje dalsze inwestycje – na przykład w zakłady produkcyjne (44%), maszyny (34%), oraz sektor B+R (32%). Niemieckie firmy dostrzegają w Chinach szczególnie duże możliwości biznesowe w innowacyjnych technologiach (58%) i rozwiązaniach cyfrowych (51%).
Przedsiębiorstwa wskazują jednak, że sukces w ChRL zależy od solidnego zaangażowania – posiadanie lokalnego przedstawicielstwa ma kluczowe znaczenie dla generowania sprzedaży na rynku chińskim, ale równie ważne jest budowanie spółek joint venture i uważne obserwowanie konkurentów na ich rynku krajowym. Integracja niemieckich firm w Chinach w duchu ważnego dla Niemców ostatnio ekologiczno-ekonomicznego decouplingu zyskuje także na znaczeniu.
Jednocześnie respondenci wskazali na szereg problemów – 30% badanych firm nadal boryka się z formalnymi barierami wejścia na rynek w Chinach (widać tutaj jednak spory spadek – w poprzednim roku w ramach tego samego badania aż 63% ankietowanych firm wskazywało na problemy). Ta redukcja bariery wejścia wynika ze zmniejszonej listy przeszkód administracyjnych i biurokratycznych. Mimo to nadal istnieje szereg pośrednich obostrzeń w wejściu na rynek, takich jak wady w procedurach przetargowych i składania ofert, trudności w uzyskaniu licencji i certyfikacji, niewystarczające powiadomienia o wprowadzeniu nowych przepisów i dotacje dla lokalnych chińskich konkurentów. Firmy podkreślają, że – wbrew zapowiedziom – nie nastąpiła także znacząca poprawa w zakresie ochrony własności intelektualnej.
Wśród wyzwań operacyjnych występujących w Chinach, ankietowane firmy za najważniejsze uznały rosnące koszty osobowe (51%) i dostępność wykwalifikowanej kadry (45%). Sytuację tę potęguje utrzymująca się tendencja do zastępowania niemieckiego personelu delegowanego do Chin lokalnymi pracownikami.
Co ważne, niemieckie firmy bardzo optymistycznie postrzegają podpisaną pod koniec grudnia 2020 roku kompleksową umowę inwestycyjną UE-Chiny. Wprawdzie zapisy CAI nie weszły jeszcze w życie, ale ankietowani już teraz wymieniają dalszą poprawę dostępu do rynku (40%) i równe szanse dla wszystkich uczestników (39%) jako kluczowe korzyści wynikające z porozumienia.
Mimo czterdziestoletniej obecności niemieckich firm w Chinach ich apetyt na rozwój w Państwie Środka wciąż rośnie, a polityka Unii Europejskiej jedynie wzmaga chęć intensyfikacji kontaktów. Niewątpliwie Chiny są postrzegane jako państwo oferujące najwięcej szans i możliwości, zatem gospodarczy „zwrot na Wschód” trwać będzie przez kolejne lata.