Szefowa resortu administracji publicznej i lokalnej w Serbii, Marija Obradović – całkiem z resztą zasadnie – stwierdziła, iż „najlepszą szczepionką jest ta, którą mamy do dyspozycji”. Według szacunków ministerstwa, w Serbii każdego dnia podaje się około 35 tys. dawek szczepionki. W tym kontekście, wyjątkowo ciekawy jest fakt, iż obierający coraz bardziej autorytarny kurs rządów prezydent Aleksandar Vucić ponownie manifestuje poprawność stosunków z Chinami poprzez obecność na belgradzkim lotnisku w oczekiwaniu na podjęcie transportu szczepionek z Państwa Środka. Kreowanie własnej osoby jako męża stanu niestrudzenie negocjującego warunki przyjmowania szczepionek a także osobiste ich podejmowanie jest jednym z najlepszych sposobów na dalszą legitymizację władzy, zbliżenia politycznego z Chinami i odchodzenia od zachodnich standardów. Zachód w obliczu dostarczenia kilku tysięcy dawek szczepionki do Belgradu wydaje się być w Serbii nadal nieobecny, przegrywając “wojnę wizerunkową”.
Wyjątkowość okoliczności do zastosowania zabiegów PR-owych wyczuła również Moskwa, nie pozostając bierna wobec działań Pekinu. Prezydent Vucić obiecał utworzenie fabryk, które mają rozpocząć produkcję szczepionek w kraju. Lokalne media donoszą, iż sprzęt niezbędny do budowy tychże zapewni Federacja Rosyjska. To właśnie w Serbii ma powstać kolejna fabryka, w której rozpocznie się produkcja rosyjskiej szczepionki Sputnik V. Ponadto, do momentu zwiększenia możliwości produkcyjnych w Serbii, Moskwa zobowiązała się do przekazania setek tysięcy dawek szczepionek dla obywateli Serbii. W obliczu konieczności uwzględniania aspektów ekonomicznych, kosztów społecznych oraz potrzeby koordynacji działań wewnątrz UE, naturalnym stanem rzeczy jest, iż w obliczu tak niespotykanego w ostatnich dekadach kryzysu zdrowia publicznego, niemal cała uwaga UE zostanie skupiona na państwach członkowskich UE. Marginalizacja pomocy Wspólnoty niesionej państwom trzecim i wytworzona próżnia wydała się zatem doskonałą okazją do “szturmu ideologiczno-politycznego” skierowanego nie tyle przeciw UE i USA, co promocji własnych działań i rozwiązań. Należy mieć zatem świadomość, iż w obliczu rywalizacji Zachodu (UE, USA) ze Wschodem (ChRL, FR) dochodzi również do dalszego podziału w kontekście walki o wpływy w Serbii.
Naturalnym i tradycyjnym partnerem Serbii wspierającym większość jej międzynarodowych postulatów przez lata pozostawała Moskwa. W Belgradzie zdano sobie jednak sprawę, iż w obliczu słabnącej pozycji ekonomicznej Rosji i trawiącej ją problemów wewnętrznych, należy zdywersyfikować porozumienia partnerskie, uwzględniające również gospodarcze aspiracje państwa. Rosyjski soft power przejawiający się obecnie głównie na płaszczyźnie religijnej (prawosławie) został skonfrontowany z realną i bardziej namacalną alternatywą ekonomiczną Pekinu w postaci współpracy wojskowej, technologicznej, infrastrukturalnej i biznesowej. Zarówno w przypadku działań rosyjskich jak i chińskich w Serbii, nie są one warunkowane od przyjmowania prodemokratycznych norm – tak jak w przypadku działań UE. Wobec powyższego, poszanowanie zasad demokratycznych czy standardów praw człowieka nie jest uważane jako warunek sine qua non dla skutecznej współpracy dwustronnej. W tym kontekście należy bacznie obserwować działania Komisji Europejskiej oraz administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych Josepha Bidena – szczególnie w obliczu realizacji założeń dotyczących Inicjatywy Trójmorza w których głównymi aktorami nadającymi ton współpracy będą właśnie państwa Europy Środkowej, Unia Europejska i Stany Zjednoczone. Należy zatem założyć, iż w interesie Zachodu nadal pozostanie znaczne ograniczanie wpływów rosyjskich i chińskich w Serbii, co może mieć miejsce w najbliższych miesiącach, bezpośrednio po zażegnaniu wewnętrznych kryzysów związanych z pandemią koronawirusa w USA i UE.