W niedawnym komunikacie ambasada ChRL w Bukareszcie poinformowała, iż rząd w Pekinie będzie „nadal podejmować niezbędne działania w celu ochrony praw i interesów chińskich firm”, narzucając tym samym Stanom Zjednoczonym serię pomówień szkalujących dobre imię Chin oraz rodzimych firm.
Powyższe oświadczenie stanowi zdecydowaną ripostę na wypowiedź Adriana Zuckermana, ambasadora Stanów Zjednoczonych w Rumunii, który oskarża Huawei m.in. o kradzież własności intelektualnej, oszustwa bankowe, ściąganie haraczy a także udzielanie pomocy Iranowi w celu zminimalizowania negatywnych skutków nałożonych nań sankcji. Zuckerman swoją wypowiedź skonstatował stwierdzeniem, iż „wraz z rozwojem Internetu Rzeczy (IoT – Internet of Things) czuję się komfortowo, gdy mój smartfon rozmawia z moim samochodem, ale nie pozwala mu komunikować się z chińskimi komunistami i ich państwem nadzoru (sic!). Rumunia stoi przed decyzją i musi mieć na uwadze swoje bezpieczeństwo, strategiczne sojusze a także to, z kim chce robić interesy”.
Niewątpliwie cytowane wypowiedzi obu stron wskazują na najniższy poziom zaufania między państwami od momentu nawiązania stosunków dyplomatycznych w 1979 roku – jak wskazał cytowany przez „Financial Times” Wang Huiyao z pozarządowego think tanku Center for China and Globalization. Szerząca się pandemia koronawirusa zamiast łączyć oba mocarstwa we wspólnych wysiłkach tylko ten podział pogłębiła. Dobitnym tego wyrazem jest opuszczenie przez Stany Zjednoczone Światowej Organizacji Zdrowia, a także otwarta krytyka prezydenta Donalda Trumpa w stronę chińskiego rządu w kwestii zatajenia rozwoju pandemii na terenie ChRL, otwarcie nazywając nowego koronawirusa „wirusem z Wuhan”.
Jak otwarta konfrontacja chińsko-amerykańska wpływa na sytuację w Rumunii? Pierwszym z konkretnych tarć w stosunkach w trójkącie Rumunia-USA-Chiny było zerwanie wstępnego porozumienia z China General Nuclear (CGN) [spółki zależnej od China Nuclear Power Engineering Coroporation (CNPEC)]. Procedowane od 2014 roku porozumienie doczekało się – jak się wydawało – szczęśliwego zakończenia, bowiem w maju 2019 roku podpisano stosowne porozumienie na budowę reaktorów nr 3 i 4 o mocy 700 MW w elektrowni jądrowej w Cernavoda. Już w styczniu 2020 w kuluarach mówiło się, iż umowa zostanie wypowiedziana przez rumuński rząd. Obecnie Rumuńskie Forum Atomowe (ROMATOM) przyjęło decyzję o powołaniu Komitetu Koordynacji Strategicznej dla niniejszego projektu. W skrócie oznacza to, iż wybór partnera ma być dyktowany m.in. względami bezpieczeństwa, tj. kraj partnera biznesowego będzie musiał być m.in. członkiem struktur NATO. Staje się oczywistym, iż kwestia rozbudowy rumuńskiej elektrowni jądrowej również znalazła się w agendzie spotkania prezydentów Trumpa i Iohannisa w sierpniu 2019 roku.
Po spotkaniu w sierpniu 2019 r., kolejnym ustaleniom podległa kwestia rozbudowy infrastruktury teleinformatycznej sieci 5G, która również stanowi główny punkt zapalny w stosunkach dwustronnych Chiny-USA. Tuż po spotkaniu obu prezydentów zakomunikowano, iż obie strony doszły do porozumienia w kwestii technologii 5G, podpisując stosowny protokół ustaleń. Prezydent Iohannis zaznaczył, iż powyższe porozumienie nie odnosi się do żadnej konkretnej firmy, a samo porozumienie przyczyni się do zapewnienia mieszkańcom Rumunii dobrobytu oraz będzie mieć wkład we wzrost bezpieczeństwa narodowego. Nie jest tajemnicą, iż firma Huawei była (i nadal pozostaje) zainteresowana rozbudową sieci nowej generacji w jednej z największych gospodarek regiony Europy Środkowej i Wschodniej. Jednak pierwszym efektem wprowadzenia w życie amerykańsko-rumuńskiego memorandum było przełożenie przetargu na rozbudowę sieci 5G w Rumunii, do którego przygotowywała się chińska firma. Według Sorina Grindeanu, prezesa rumuńskiego organu regulacyjnego w zakresie telekomunikacji (ANCOM), decyzja ta była podyktowana potrzebą transpozycji ustaleń protokołu do ustawodawstwa krajowego. W konsekwencji przetarg na rozbudowę sieci 5G został już trzykrotnie przekładany a obecny planowany termin ogłoszenia nowego przetargu to ostatni kwartał 2020 roku.
W kontekście zaogniającego się konfliktu na linii Pekin-Waszyngton cierpi również rumuńska infrastruktura. W praktycznym wymiarze chińskiego multilateralizmu, tj. mechanizmu współpracy Chiny-EŚW 17+1, interesem Państwa Środka jest rozbudowa istniejącej infrastruktury w celu ułatwienia tranzytu dóbr, przede wszystkim w kierunku płynącym z Azji do Europy. Rumunia rozbudowując infrastrukturę autostradową i kolejową w oparciu o środki pochodzące z funduszy UE, wydaje się pomijać oferty płynące z ChRL. Od momentu wprowadzenia mechanizmu współpracy 17+1 (2012), chińska firma nie zrealizowała ani jednego poważnego kontraktu infrastrukturalnego w Rumunii. W tym kontekście bardzo ważnym elementem jest rozmieszczenie kluczowych dla NATO baz wojskowych z personelem amerykańskim – w Deveselu oraz bazy lotnictwa wojskowego Mihail Kogalniceanu w pobliżu Konstancy. Co ciekawe, w porcie w Konstancy na Morzu Czarnym ze względu na napiętą sytuację na Półwyspie Krymskim stacjonują również okręty wojskowe US Navy. Pomimo, iż budowa infrastruktury nie jest głównym punktem partnerstwa amerykańsko-rumuńskiego, w kuluarach mówi się o wyraźnym zainteresowaniu budowy transportowej infrastruktury krytycznej do celów wojskowych.
Wydaje się, iż przedsiębiorstwa z Chińskiej Republiki Ludowej mogą upatrywać swoich szans m.in. właśnie w tej ostatniej dziedzinie, tj. budowie infrastruktury. Rumunia jako element równowagi może rozważyć przyznanie kontraktu chińskiej firmie w projekcie nie mającym strategicznego znaczenia dla Rumunii oraz współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Tak dzieje się w przypadku rozbudowy bardzo wymagającego czwartego odcinka autostrady Sibiu-Pitesti, który zakłada budowę drogi w paśmie górskim z planowanym drążeniem tunelu o długości 1,35 km. Rumuńskie media donoszą, iż możliwa jest wygrana przetargu przez China Railway.
Co ciekawe, w obliczu napięć chińsko-amerykańskich w Rumunii, firma Haier – wiodący producent sprzętu AGD planuje przeniesienie swojej produkcji z Francji właśnie do Rumunii. Przeniesienie linii produkcyjnej pieców kuchennych z francuskiego Rosèries do Okręgu Prahova ma nastąpić w 2021 roku, co wywołało protesty we Francji. Inwestycja w Rumunii ma wynosić około 50 mln EUR i przynieść 700 nowych miejsc pracy.
Ta ostatnia decyzja, jak należy wnosić nie ma nic wspólnego ze strategicznymi posunięciami rządu chińskiego, jest tylko poszukiwaniem bardziej lukratywnych miejsc inwestycyjnych przez firmy z Chin kontynentalnych. Wskazuje to jasno, że w Europie Środkowej i Wschodniej mamy do czynienia z różnymi poziomami współpracy z Chinami, gdzie jedne ograniczenia nie wykluczają współpracy w innych obszarach.