Rynek samochodów elektrycznych jest prężnie rozwijającym się sektorem branży motoryzacyjnej. Polityka środowiskowa wielu państw przyczynia się do wzrastającego popytu na tego typu samochody. O ile pandemia COVID-19 uderzyła w koreański lokalny przemysł motoryzacyjny i koncerny takie jak Hyundai i KIA, to dla producentów baterii do samochodów elektrycznych może być korzystna. Gospodarczym skutkiem pandemii w Europie było wstrzymanie dostaw akumulatorów, co dla wzmocniło pozycję obecnych w Europie Środkowo-Wschodniej koreańskich firm LG Chem, Samsung SDI i SK Innovation, zajmujących się produkcją właśnie tych części samochodowych. W odpowiedzi na zaistniałą sytuację Warszawa, Praga i Budapeszt umożliwiły zwiększenie produkcji w istniejących już zakładach. Na początku kwietnia Węgry zezwoliły, pomimo zakazu wjazdu dla wszystkich cudzoziemców, na przylot czarterowego lotu z koło 300 pracownikami SK Innovation, aby ponownie uruchomić fabrykę baterii w Komarom. W połowie miesiąca Polska za pośrednictwem Polskich Linii Lotniczych zorganizowała przelot około 200 techników z Korei Południowej, którzy mieli wspomóc produkcję w zakładzie LG Chem we Wrocławiu. W celu ułatwienia natychmiastowego wznowienia pracy, polski rząd zrezygnował z dwutygodniowego wymogu kwarantanny dla pracowników firmy, którzy w Korei Południowej przeszli badanie na obecność COVID-19. Również Czechy zniosły zakaz podróży dla koreańskich pracowników Hyundai Motor. Zwiększone zapotrzebowanie na lokalną produkcję baterii samochodowych, a nie sprowadzanie ich z innych części świata może być kolejnym impulsem do zwiększenia koreańskich inwestycji. LG Chem już planuje zwiększenie produkcji we wrocławskim zakładzie, czemu ma służyć przyznana na koniec marca pożyczce Europejskiego Banku Inwestycyjnego w wysokości 480 mln euro.
Co istotne, pozycji Koreańczyków na europejskim rynku części do samochodów elektrycznych w najbliższym czasie nie zagrożą także Chiny. Chiński CATL wybudował wprawdzie zakład produkujący baterie w Niemczech, jednak niemieckie koncerny pomimo niższej ceny u Chińczyków, wolą baterie od Koreańczyków, których technologia uważana jest za lepszą. Należy zwrócić także na różne inicjatywy podejmowane przez państwa Europy Środkowo-Wschodniej, które mają na celu przyciągnąć koreańskich inwestorów. Zarówno LG Chem, jak i Samsung SDI otrzymały granty od Polski i Węgier. Chiński CATL natomiast wybrał Niemcy bez dodatkowych zachęt. Pomimo droższej siły roboczej, największą zaletą tej lokalizacji miała być bliskość do producentów samochodów elektrycznych. Na razie przewaga technologiczna sprawia, że koreańscy inwestorzy nie musza obawiać się konkurencji. Koreańczycy mogli liczyć także na przychylność władz, które poprzez zwolnienia z restrykcji wjazdowych umożliwiły funkcjonowanie zakładów produkcyjnych.
Warto także odnotować, że w maju doszło do spotkania prezesów dwóch najważniejszych koreańskich konglomeratów: Samsunga i Hyundai Motor Group. Spotkanie odbyło się w fabryce Samsung SDI w Cheonan, gdzie opracowywany jest nowy rodzaj technologii baterii do samochodów elektronicznych. Baterie tego typu mają być bezpieczniejsze oraz gromadzić więcej energii. Dzięki współpracy między koreańskimi gigantami nowe mają trafić do samochodów Hyundai i KIA. Jeśli nowy typ akumulatorów się sprawdzi, technologie te mogą trafić również na Stary Kontynent dzięki koreańskim firmom, a to zapewni im wiodącą rolę na rynkach europejskich.