FocusOSA #144: Polityka w ASEAN

Mimo rozprzestrzeniania się COVID-19 na świecie, w Azji Południowo-Wschodniej nie próżnowano, a to zwłaszcza za sprawą Wietnamu. Do jednego z najważniejszych wydarzeń doszło już na początku miesiąca. Lotniskowiec amerykańskiej marynarki wojennej klasy Nimitz – USS Theodore Roosevelt, w towarzystwie krążownika rakietowego USS Bunker Hill (CG 52) klasy Ticonderoga przybył do wietnamskiego portu w Da Nang z okazji 25. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych. Jest to już druga wizyta amerykańskiego lotniskowca w Wietnamie po historycznym wydarzeniu z 2018 roku, kiedy po raz pierwszy od wojny wietnamskiej, amerykański lotniskowiec – USS Carl Vinson, wpłynął do portu w Da Nang.

Mateusz Chatys

Należy zauważyć, że stopniowa normalizacja rozpoczęła się za czasów prezydenta Billa Clintona i była konsekwentnie kontynuowana zarówno pod rządami demokratów jak i republikanów. Kulminacją tego trendu była pierwsza w historii wizyta Sekretarza Generalnego Komunistycznej Partii Wietnamu w Waszyngtonie w 2015 roku, podczas której podpisano szereg porozumień o wzmocnieniu współpracy dwustronnej.

Wszystko wskazuje na to, że wizyty amerykańskich lotniskowców w Wietnamie wpiszą się na stałe do kalendarza relacji bilateralnych. Z kolei w szerszej perspektywie, tego rodzaju aktywność przyczyni się do silniejszego zaakcentowania amerykańskiej obecności w regionie w kontekście chińskiej ekspansji na Morzu Południowochińskim. Z perspektywy Waszyngtonu jest to szczególnie istotne w dobie ostatniej decyzji prezydenta Filipin, który podjął decyzję o wycofaniu się z umowy regulującej warunki stacjonowania amerykańskich wojsk w tym państwie (Visiting Forces Agreement, VFA) podpisanej w 1998 roku (weszła w życie rok później).

W zakresie bezpieczeństwa Wietnam współpracuje również z Japonią. Na specjalne zaproszenie szefa sztabu generalnego Wietnamskiej Armii Ludowej – Phan Van Giang, przyjechała do Hanoi japońska delegacja, na czele której stanął szef połączonych sztabów sił samoobrony – Koji Yamazaki. Japońscy przedstawiciele wzięli udział w szeregu oficjalnych spotkań, między innymi z ministrem obrony Wietnamu, a także uczestniczyli w wizytacji jednostek wojskowych. W wyniku rozmów dwustronnych Japonia zgodziła się dostarczyć technologię umożliwiającą budowę nowoczesnych okrętów, a także zadeklarowała intensyfikację wizyt japońskich statków oraz samolotów w ramach ćwiczeń i szkoleń w różnych obszarach. Oba państwa zgodziły się również na przedłużenie podpisanej w 2018 roku umowy z zakresu współpracy obronnej, zakładającej budowę statków i transfer technologiczny między stoczniami. Ponadto na mocy porozumienia Tokio zapewni stypendia wietnamskim studentom inżynierii wojskowej i zaawansowanych technologii, wspólne działania szkoleniowe między akademiami wojskowo-technicznymi, a także kursy językowe dla techników i inżynierów, chcących studiować w Japonii.

Podczas gdy większość państw na świecie wprowadza coraz bardziej radykalne środki do walki z pandemią COVID-19, Chiny ogłosiły wygraną w walce z wirusem, ponieważ powstrzymano rozprzestrzenianie się choroby i nie zanotowano nowych (rodzimych) przypadków zakażeń (przynajmniej według oficjalnych informacji). Pekin skupił się na poprawie wizerunkowej proponując pomoc państwom, które nie radzą sobie za wirusem lub nie mają wystarczającej ilości niezbędnych materiałów takich jak rękawiczki gumowe, maseczki ochronne, wentylatory czy respiratory. Pomoc otrzymały zarówno państwa regionu jak Malezja, Indonezja czy Filipiny, jak i kraje europejskie jak Włochy, Hiszpania czy Serbia. Pekin postanowił jednak wykorzystać chaos na arenie międzynarodowej wywołany pandemią koronawirusa do osiągnięcia swoich partykularnych celów na Morzu Południowochińskim. Zwłaszcza, że amerykańska aktywność w tym regionie od początku marca była znacząca.

Amerykański lotniskowiec razem z eskortą najpierw wziął udział w 39. edycji ćwiczeń Cobra Gold w Tajlandii, następnie odwiedził port w Wietnamie, a na koniec przeprowadził patrol na Morzu Południowochińskim. W między czasie dwa samoloty chińskiej armii zrealizowały w tym samym obszarze ćwiczenia z zakresu zwalczania okrętów podwodnych. Ponadto chiński portal Global Times odniósł się do wzmożonej aktywności amerykańskich okrętów w pobliżu Wysp Paracelskich. Zacytowano między innymi chińskiego specjalistę ds. uzbrojenia – Song Zhongping, którego zdaniem najlepszym sposobem odstraszania amerykańskich okrętów jest rozmieszczenie na Morzu Południowochińskim broni laserowej i elektromagnetycznej, zdolnej do unieszkodliwienia okrętów przy jednoczesnym uniknięciu ofiar wśród żołnierzy. W połowie lutego bieżącego roku Stany Zjednoczone oskarżyły Chiny o wykorzystanie tego typu broni z pokładu niszczyciela (Type 052D lub Luyang III-class) wobec samolotu marynarki wojennej – P-8A Poseidon, patrolującego obszar wokół wyspy Guam.

Wykorzystując skupienie środowiska międzynarodowego na walce z koronawirusem i negatywnych skutkach dla światowej gospodarki z tym związanych, Chiny otworzyły również dwa nowe centra badawcze na sztucznych wyspach zbudowanych na rafach Fiery Cross oraz Subi na Morzu Południowochińskim. Zgodnie z oficjalnymi doniesieniami nowe ośrodki badawcze będą funkcjonować w ramach Zintegrowanego Centrum Badawczego na rzecz Wysp i Raf Koralowych Chińskiej Akademii Nauk (Research Center for Islands and Reefs of the Chinese Academy Sciences) i będą stanowiły zaplecze do badań dla statków oceanograficznych i naukowców. Z jednej strony zwiększona obecność cywilów na sztucznych wyspach będzie utrwalać zwierzchność Chin nad spornymi obszarami, także utrudni jakąkolwiek interwencję państw trzecich. Z drugiej natomiast pozwoli na instalację urządzeń służących do badania morza, które charakteryzują się podwójnym zastosowaniem. Mogą one bowiem posłużyć do badań naukowych jak i wczesnego wykrywania obcych jednostek. Chińczycy przywiązują dużą wagę do wojny informacyjnej, czyli osiągnięcia przewagi nad oponentem w dostępie do informacji z zakresu taktycznego, operacyjnego i strategicznego, która jest z kolei bagatelizowana przez Zachód kosztem konwencjonalnych narzędzi militarnych, takich jak lotniskowce, rakiety dalekiego zasięgu, drony oraz innego rodzaju uzbrojenie. Oczywiście Pekin cały czas modernizuje swoje siły zbrojne i zwiększa swoje możliwości na tym polu (w ubiegłym roku na zbrojenia wydano 181,1 mld USD), chociażby poprzez budowę nowoczesnych niszczycieli (Nanchang Type 055) czy lotniskowca (Shandong Type 001A). Jednak główny nacisk w kontekście działań Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej kładzie się na siłę informacyjną (信息力), rozumianej jako zdolność do osiągnięcia i utrzymania przewagi informacyjnej nad przeciwnikiem na polu bitwy (w tym przypadku na Morzu Południowochińskim). Budowa przez Chiny sztucznych wysp wyposażonych w zaawansowany sprzęt służący do rozpoznania, jak również pasy startowe dla samolotów zwiadowczych i wczesnego ostrzegania, systematycznie zwiększają przewagę informacyjną Chin w regionie. Brak porozumienia na linii Waszyngton-Manila w sprawie przyszłości relacji bez VFA lub innego porozumienia o podobnym charakterze utrudni obecność amerykańskich wojsk w Azji Południowo-Wschodniej, co będzie tylko pogłębiało dysproporcje w dostępie do informacji, mimo utrzymującej się przewagi technologicznej Stanów Zjednoczonych nad Chinami w innych dziedzinach, np. w kontekście przestrzeni kosmicznej choć tu Amerykanie posiadają trzy razy więcej satelitów od Chińczyków.