FocusOSA #120: Działania Chin na Bałkanach

Po wyjątkowo długiej zwłoce China General Nuclear Power w zakresie budowy reaktorów nr. 3 i 4 w rumuńskiej Cernavoda, w maju 2019 roku nastąpił przełom. Wówczas podpisano wstępną umowę pomiędzy rumuńskim Nuclearelectrica a China General Nuclear (CGN). Nuclearelectrica w 80% należy do rumuńskiego rządu, natomiast większość z pozostałych 20% pakietu jest w rękach funduszu inwestycyjnego Fondul Proprietatea. Dokument został podpisany w obecności rumuńskiego wicepremiera Viorela Stefana, ministra energii Antona Antona, ambasador ChRL w Rumunii Jiang Yu oraz doradcę ekonomicznego ChRL w Rumunii Guan Ganga. W 2012 r. z inwestycji w Cernavoda wycofało się zachodnie konsorcjum złożone z ArcelorMittal, CEZ, ENEL, GDF Suez, Iberdrola oraz RWE. Powodem decyzji było negatywne zaopiniowanie studium wykonalności projektu. Podczas rządów Victora Ponty w 2013 roku podpisano z CGN list intencyjny, który rok później zaowocował wygraniem przez chińską firmę przetargu publicznego, bowiem CGN było jedynym oferentem. Warto wspomnieć, iż przy potencjalnym powodzeniu ustaleń z maja 2019 roku, elektrownia jądrowa nie będzie korzystać z chińskich technologii, bowiem – tak jak w przypadku reaktorów 1 i 2 – projekt będzie wykorzystywać kanadyjską technologię CANDU 6. Co ciekawe stoi to w sprzeczności z chińskim planem gospodarczym Made in China 2025, gdzie jednym z celów jest eksport wyłącznie chińskiej technologii jądrowej, szczególnie jeśli chodzi o rynki zachodnie. Z drugiej jednak strony pokazuje, iż chińscy inwestorzy powoli zdają sobie sprawę ze złożoności inwestowania w Europie Środkowej. To pozytywny sygnał.

Przemysław Ciborek

Odnosząc się do oddziaływania zewnętrznych aktorów na stosunki chińsko-rumuńskie, wiele zależy właśnie od powodzenia inwestycyjnego projektu w Cernavoda, a także określenie – wciąż jak się okazuje niepewnej – przyszłości rozwoju technologii 5G z Huawei. Ostatnie ustalenia rumuńskiego rządu są sprzeczne z wcześniejszymi ustaleniami z rządem Chińskiej Republiki Ludowej. Z punktu widzenia Chin, prowadzenie aktywnej wymiany z Rumunią w ramach formatu 16+1 stanowi element równoważenia wpływów UE i USA w regionie. Dodatkowo, sprawa komplikuje się po sierpniowym utraceniu votum zaufania przez rząd, gdzie skłaniający się ku Chinom socjaldemokratyczny gabinet Vioricy Dancili kilka miesięcy wcześniej zapewnił Huawei, iż nie zostanie wykluczony z przetargu publicznego na budowę sieci 5G. Przełom w sprawie nastąpił w trakcie wrześniowej wizyty prezydenta Klausa Iohannisa do Waszyngtonu – który notabene przed kilkoma dniami uzyskał reelekcję wygrywając z Vioricą Dancilą – w czasie której podpisany został protokół ustaleń, gdzie w dyplomatyczny sposób wyklucza się uczestnictwo Huawei w publicznym przetargu. W protokole czytamy, iż Rumunia nie będzie podejmować się współpracy w zakresie budowania infrastruktury krytycznej z podmiotami, które mogą znajdować się pod kontrolą obcego rządu – a do tych w ramach „czarnej listy podmiotów gospodarczych” amerykańskiego rządu zalicza się zarówno Huawei, jak i wcześniej wspomniane CGN. Po upadku rządu Dancili, prezydent Iohannis mianował nowego premiera z Partii Narodowo-Liberalnej – Ludovica Orbana, który od razu ogłosił, iż w momencie zatwierdzenia nowego rządu przez parlament doprowadzi do ratyfikacji protokołu ustaleń z USA.

Podczas wspomnianego spotkania Iohannisa z Trumpem, kwestią dominującą była kwestia budowy sieci 5G, niemniej obaj prezydenci poruszyli również kwestię rozwoju współpracy w cywilnym przemyśle jądrowym. Jednym z ostatnich działań Vioricy Dancili przed ostatecznym opuszczeniem stanowiska premiera czwartego listopada 2019 roku było podpisanie – ku zdumieniu krajowych i zagranicznych obserwatorów – protokołu ustaleń z amerykańskim sekretarzem ds. energetyki – Rickiem Perrym w sprawie rozwoju amerykańsko-rumuńskiej współpracy jądrowej. W opiniach niektórych ekspertów, porozumienie to zostało odebrane jako próba sabotażu zawartej umowy z chińskim CGN. W dodatku, z doniesień medialnych wiadomo, iż amerykańsko-koreańskie konsorcjum zainteresowane jest modernizacją reaktorów 1 i 2 w Cernavoda. Właściciel obiektu, Nuclearelectrica ma przeznaczyć na ten cel 1,5 mld EUR.

Kluczową rolę w procesie rozbudowy rumuńskiej elektrowni jądrowej ma naturalnie Unia Europejska, gdzie frakcja proeuropejska w parlamencie wystosowała do ówczesnego rządu szereg zapytań związanych z chińską inwestycją. Przede wszystkim chodziło o precyzyjne określenie źródła finansowania projektu, zaufanie do chińskich technologii oraz kwestii wypowiedzenia umowy bez kar finansowych w razie niepowodzenia proceduralnego ze strony rumuńskiej. Dodatkowo, UE uruchomiła komitet ustawodawczy ds. bezpośrednich kontroli inwestycji zagranicznych stworzonego na wzór amerykańskiego Committee on Foreign Investment in the United States (CFIUS). Wydaje się, iż CGN znajduje się w identycznym położeniu co firma Huawei, bowiem na obu firmach ciążą zarzuty szpiegostwa oraz oskarżeń o powiązania z chińskim rządem.

W momencie, gdy wydawało się, iż sprawa Huawei i CGN w Rumunii może zostać ostatecznie przesądzona, w październiku 2019 roku w Serbii odbyła się 4. Konferencja Ministerialna ds. Innowacji mechanizmu współpracy Chiny-EŚW 17+1. W spotkaniu w randze ministrów wzięli udział przedstawiciele ChRL, Węgier, Bośni i Hercegowiny i Rumunii. W kontekście zmiany stanowiska Niemiec ws. Huawei, wydaje się, iż Rumunia mimo silnego aliansu i strategicznego partnerstwa z USA nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie współpracy z chińskim potentatem.