Chiny i Węgry zacieśniają współpracę w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego

Bartosz Kowalski

19.03.2024

W połowie lutego br. na Węgry przyjechał minister bezpieczeństwa publicznego (MBP) ChRL Wang Xiaohong, który spotkał się z premierem Viktorem Orbánem oraz ministrem spraw wewnętrznych Sándorem Pintérem. Według informacji strony węgierskiej, premier Orbán powiedział, że „szacunek w dyplomacji międzynarodowej staje się pieśnią przeszłości”, ale nie dotyczy to relacji węgiersko-chińskich, które będą nadal budowane w oparciu o trwałą przyjaźń. W czasie rozmowy „zwrócono uwagę na znaczenie bezpieczeństwa i stabilności, które są niezbędne dla utrzymania wzrostu gospodarczego i rozwijania relacji handlowych”.  Z kolei zgodnie z informacjami agencji Xinhua, minister Wang powiedział na spotkaniu, że Chiny i Węgry łączy tradycyjna przyjaźń, a oba państwa są sprawdzonymi przyjaciółmi i partnerami. Szef chińskiego MBP zapewnił również, że Chiny chcą wzmacniać z Węgrami komunikację i koordynację w sprawach międzynarodowych i regionalnych oraz wyraził oczekiwanie na pogłębienie współpracy w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi, zwalczania przestępczości międzynarodowej, i bezpieczeństwa Inicjatywy Pasa i Szlaku oraz ,,budowania zdolności w zakresie bezpieczeństwa i egzekwowania prawa, które powinno stać się nowym filarem współpracy dwustronnej”.

Chińscy policjanci na ulicach węgierskich miast

W czasie spotkania Wang Xiaohong z ministrem Sándorem Pintérem podpisano porozumienie „o współpracy w zakresie bezpieczeństwa i egzekwowania prawa”. Choć treść umowy nie została ujawniona, to wiadomo, że przewiduje ona m.in. prowadzenie na Węgrzech wspólnych patroli policji węgierskiej i chińskiej. Głównym uzasadnieniem wspólnych patroli z chińską policją, które w minionych  latach odbywały się również w innych państwach europejskich, w tym we Włoszech, Chorwacji i Serbii, była ochrona chińskich turystów.

Jednak w grudniu 2022 roku Włochy wycofały się ze współpracy z Chinami w tym zakresie. Decyzja ta przypadła  w czasie gdy ujawniono, że Chiny zbudowały w 53 państwach sieć nielegalnych posterunków policji, w tym 11 we Włoszech. Takie jednostki powstały również w Serbii i  na Węgrzech. Służą one kontrolowaniu chińskich obywateli za granicą, przede wszystkim pod kątem ścigania działalności dysydenckiej. Choć wspólne patrole w Serbii, które są nadal kontynuowane w Belgradzie, Nowym Sadzie i Smederevie są prowadzone pod hasłem wspierania chińskich turystów, to jednak w przypadku przemysłowego Smedereva, gdzie znajduje się chińska huta stali i pracuje wielu Chińczyków, przesłanki turystyczne mają raczej drugorzędne przesłanki. Kontrola nad obywatelami Chin wydaje się również przyświecać porozumieniu Pekinu i Budapesztu, wszak jak wskazuje portal RFE/RL, Chińczycy są najliczniejszą mniejszością narodową w stolicy Węgier (wg spisu ludności z 2022 roku ich liczba wynosiła 15 tysięcy).

Bezpieczeństwo nowym filarem współpracy węgiersko-chińskiej?

Relacja węgiersko-chińskie zaczynają wykraczać poza kwestie handlu i inwestycji, którymi premier Orbán przez lata uzasadniał rozwój współpracy między Budapesztem i Pekinem. Istotnie, dzięki ogromnym chińskim inwestycjom w Węgry stają się czołowym ośrodkiem w UE w produkcji w sektorze elektromobilności. Jednak niesie to za sobą ryzyko uzależnienia się od chińskich łańcuchów dostaw (jak w przypadku skokowego wzrostu importu grafitu) w czasie, gdy UE stara się tę zależność zmniejszyć.

Wizyta wysokiego rangą przedstawiciela chińskiego aparatu bezpieczeństwa przypadła w czasie, gdy UE i NATO próbuje utrzymać jedność w kwestii wsparcia wojskowego i gospodarczego dla Ukrainy. W tym sensie, Chiny próbują po raz kolejny wbić klin we współpracę europejską i transatlantycką, wykorzystując w tym celu antyzachodni rząd premiera Orbána. To właśnie władze Węgier jako jedyne w UE otwarcie sprzyjają Moskwie i wyłamują się ze wsparcia Kijowa, jednocześnie sprzeciwiając się podejmowanym przez UE próbom „de-riskingu” od Chin i popierając stanowisko Pekinu w sprawie wojny w Ukrainie. Jednak o ile prokremlowskie sympatie premiera Orbána współgrają z deklaracjami Donalda Trumpa, który na niedawnym spotkaniu z premierem Węgier miał kreślić wizję szybkiego porozumienia się w Władimirem Putinem, to współpraca Budapesztu z Pekinem nie jest z pewnością dobrze postrzegana przez kandydata Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich. To paradoks, z którym w przypadku powrotu do władzy Donalda Trumpa będzie musiała zmierzyć się cała UE: jak pogodzić prawdopodobne ustępstwa Stanów Zjednoczonych wobec Rosji z konfrontacją amerykańsko-chińską, która z pewnością przybierze na sile.

Choć na podstawie dostępnych informacji trudno jest wnioskować czy chińsko-węgierska umowa o współpracy w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego realnie zwiększy wpływ Pekinu na Budapeszt, to niepokój budzi brak transparentności chińsko-węgierskich kontaktów politycznych i gospodarczych oraz ich korupcjogenny charakter, co utrudnia ocenę potencjalnego ryzyka. Z punktu widzenia UE i NATO głównym problemem może być instytucjonalizacja obecności chińskich służb bezpieczeństwa w środku Europy, co będzie generowało problem natury strategicznej: nawet gdy wojna w Ukrainie się skończy, to chińskie służby zostaną nad Dunajem.

Jednak w obecnym kontekście wizyta Wang Xiaohonga i podpisanie tajnego porozumienia ma jednak dla obu głównie znaczenie symboliczne, przypadając w czasie, gdy Węgry są krytykowane w UE za opóźnienie ratyfikacji akcesji Szwecji do NATO i kontynuowanie współpracy z Rosją, a wsparcie Pekinu dla Moskwy i napięcia na tle gospodarczym komplikują stosunki unijno-chińskie.